niedziela, 7 września 2014

Panienka na telefon

W czwartek przyjechała ekipa robić wylewki. Pomijając budowlaną precyzję, bo mieli być na 7, a przyjechali na 14, bo właściciel o nas zapomniał, to wszystko w porządku. My zmieniliśmy plany, pojechaliśmy do południa do Krakowa, na obiad, a potem na chwilę jeszcze z Córą, po odebraniu jej z przedszkola, na budowę. Akurat panowie się rozkładali. Panowie, wszystko młodsze ode mnie... No ale panowie ;)
W związku z opóźnieniem kończyli w piątek, a że Osobisty urlop miał na czwartek tylko, ja musiałam jechać im zapłacić. Córa do przedszkola, Syn i ja pilnować pracowników. A że budowlańcy z kobietami nie bardzo chcą gadać, nawet o kasie, to ubrałam się tak, że nawet jak nie będą chcieli mnie słuchać, to zrobią, co mówię. Wiecie, dekolt po pępek, z przodu i z tyłu itd :P Osobisty określił, że blondynka na budowie :P tam od razu blondynka, ruda :P W czwartek byłam bardziej blondynką, bo w sukience z dekoltami nawet większymi.
Przyjechałam, trochę porozmawialiśmy, obejrzałam, jak zrobili, pożartowaliśmy troszkę, dowiedziałam się, że nic nie potrzebują i za godzinę skończą, więc zebrałam się do mojej pracy. Po niecałej godzinie dzwoni Osobisty, że panowie za mną dzwonili. Pojechałam, szef był, wypłaciłam, poprosiłam o wniesienie drabiny do blaszaka. I jak ten blaszak poszłam zamknąć, panowie się pakowali, to podsłuchałam rozmowę. Bo panowie nie wiedzieli, że już wracałam.
- Gdzie się podziały takie kobiety?
- W łóżkach facetów, których stać na taki dom.

Podniosło mnie z 10 cm nad ziemię, w dupie ubyło, a w cyckach przybyło :P Serio. A panowie mi kluczy nie chcieli oddać, bo jeszcze kiedyś wpadną :P

Niniejszym mamy wylewki. W domu sezon martwy, musi wyschnąć. Robimy zakupy, rozglądamy się, teraz Osobistego czeka praca na polu. Koszenie, podsypanie pod schody i takie tam przyjemności. Choć w sumie w przyszłym tygodniu już zasobnik przyjdzie, trzeba zamówić piec, kibelki, umywalkę... Ja mam wolne niejako, więc Córę do przedszkola i tu będę wracać.

10 komentarzy:

  1. Oj nie jedna by pofrunela w górę za taki komplement.

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no, czasem się opłaca, podsłuchać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobry komplement droższy od diamentów, jak mawiała moja babcia;):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wiem, że to komplement, naprawdę :))) Ale jednak to drugie zdanie mnie zniesmaczyło nieco i osobiście wolałabym, gdyby pozostali tylko przy pierwszym. Ale ja ogólnie lubię się czepiać - trzeba mi to wybaczyć ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To budowlańcy, weź poprawkę. Mnie się całkiem miło zrobiło :)

      Usuń
  5. Prawdziwy, męski komplement:)
    Bez powodu by nie padł tzn. oczarowałaś ich:)
    I nie oszukujmy się, wygląd też się liczy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla facetów, którzy generalnie nie zamienili ze mną słowa, wygląd liczy się najbardziej :P nawiasem mówiąc, klucze oddali, zaiwanili przedłużacz :P

      Usuń