wtorek, 2 września 2014

Jezu, jak się cieszę...

Jak komuś się ze starą piosenką skojarzyło, to źle mu się skojarzyło, bo pełnej kieszeni to ja nie mam i długo mieć nie będę. W czwartek mamy umówioną ekipę do wylewek. To pierwszy powód do radości, bo naprawdę bliżej, niż dalej. Jeden dzień i będą podłogi. Co z tego, że chwilowo ogrzewanie podłogowe mamy nieszczelne i Osobisty nie wie, na którym łączniku... Ech...
Drugi powód do radości to to, że na wadze pokazało się 6 z przodu. Powoli, bo powoli, ale idę w dół, a wczoraj nawet weszłam w spodnie sprzed ciąży z Synem, bo w te sprzed Córy wchodzę bez problemu. Jeszcze do komfortu trochę, ale weszłam.
A co do pełnej kieszeni. Niedługo zostanę bez kasy zupełnie. Macierzyński z końcem listopada się skończy, potem urlop i urlop wychowawczy, bez prawa do zasiłku. Tak, idę na wychowawczy. Zostaję z dzieciakami. Po pierwsze, bo nie mam z kim zostawić Młodego, a całe przedszkole Młodej by mi sporo zeżarło z kasy, bo czesne pełne, a nie godzinowe plus dojazdy... A po drugie, ważniejsze, z Córą byłam długo, Syna nie chcę tego pozbawiać. Kasa rzecz nabyta. Z mniejszą dawaliśmy radę. A widoku, jak rozwija się moje dziecko nikt mi nie wróci. Czas mija w zastraszającym tempie, jeden dzień, to postęp milowy. I ja chcę w nim uczestniczyć.

11 komentarzy:

  1. ja też sie z Toba cieszę, choć dziś mi nie do śmiechu jest ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No to super :) to teraz czekać na płytkarza, malowanie, meble i do domu :) co do wagi to u mnie też leci ale to z powodu stresu nie mniej mi się to podoba bo zaczynam mieścić się w spodnie sprzed ciąży :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozpędziłaś się :P płytki położy Osobisty, z mebli będzie nasz materac, bez ramy, jakiś stół...reszta potem, no wiadomo, pralka, lodówka, płyta... jakaś prowizoryczna szafka w kuchni. Malowania nie będzie na razie. Czas, czas, czas i pieniądz;)

      Mnie moja waga wkurza, bo mi zostało jeszcze 5 kg, a niby przytyłam mniej, niż z Córą...

      Usuń
    2. to widzę że co się da to robicie własnymi siłami, a męża masz złotą rączke :) to tak jak i mój pcha się do wszystkiego i o dziwo wszystko mu wychodzi :) ale dzięki temu więcej zostaje w kieszeni :)

      Usuń
    3. Staramy się, bo bez kredytu na ekipy za nic by nas stać nie było... To prawdopodobnie będzie ostatnia ekipa, jaka wejdzie do domu. Przy czym wtedy dużo kasy, choć nadal mniej, idzie na narzędzia

      Usuń
  3. Kobietki w naszym kraju w ogóle nie powinny mieć takich rozterek, czy praca, czy dziecko... Ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Ale to zupełnie inna para kaloszy, nie na krótki post...

      Usuń
  4. Niestety musze pisac jako Anonim, bo jak piszę z Konto Google to mi komentarz znika ;/
    Super, że tak wszystko się Wam układa :) trzymam kciuki :) Widziałam zdjęcia domu- ładny :) Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimy też mile widziane :)
      Oby dalej się tak układało...

      Usuń