wtorek, 9 lipca 2013

Zaniemówiłam, bynajmniej nie z wrażenia

Chrypa mnie dopadła w piątek, ale przecież z chrypą do lekarza nie pójdę. W sobotę było gorzej, w niedzielę tragicznie. Piałam, nie mówiłam... Duszno i tak dalej. W poniedziałek nie było odwrotu, poszłam do lekarza, bo jak zapalenie oskrzeli, to byłoby niewesoło. Na szczęście to "tylko" zapalenie krtani. Dostałam inhalację, więc się inhaluję i już widzę poprawę. Na szczęście nie muszę leżeć, więc Osobisty nie musiał brać opieki nade mną.

W niedzielę Córę odwiedzili dziadkowie. Koniec.

Mama się powoli pakuje, a Córa z nią, bo ona jedzie z Babu. No cóż. Mam nadzieję, że nie będzie strasznie tęsknić.W końcu to będzie w sumie miesiąc bez niej. Ciekawe, jak potem zareaguje. My swojego wolnego się doczekać nie możemy. Z moich obliczeń wynika, no dobra, z googlo mapsowych obliczeń wynika, że do miejsca regat mamy 13 kilometrów, ale dobrą komunikację i fajne ceny biletów, ale do plaży tylko 1,5 km. Pogoda zamówiona, Osobisty urlop wypisał, byle wytrwać do końca miesiąca.

Widać, że sezon budowlany w pełni, bo udało nam się sprzedać stemple. Zawsze jakiś grosz do kolejnego etapu. Niestety okna nie zdążą przyjść, bo na ich wykonanie firma daje miesiąc. Czyli montaż po urlopie.

4 komentarze:

  1. Oj, to kuruj się. Mnie ostatnio męczył katar, ale na szczęście już jest przeszłością;)
    Na zapalenie krtani moja lekarka poleciła mi pastylki do ssania o nazwie Isla- rewelacja! Chrypka przechodzi na jakiś czas i można w miarę normalnie mówić. W aptece bez recepty, około 6-7 zł;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrówka:) Odpoczywaj jak najwięcej:)

    My już prawie podłogi kończymy malować:) Nareszcie!

    OdpowiedzUsuń