wtorek, 15 września 2009

Młody nie ma prawa chorować

            W niedzielęzaczął mnie boleć dół brzucha. A że ani okresu, ani dni płodnych niestwierdzono, to się zaniepokoiłam. Chodziło się fajnie, siedzieć się nie dało.Ale nie był to jeszcze etap na lekarza, szczególnie, że koło obiadu przeszło.Tak gdzieś do wieczora, kiedy to pół nocy nie spałam, bo ból mi nie pozwalał.Rano do lekarza zarejestrowana zostałam, z powodu tego brzucha i gardła i kilkuinnych grypowych rzeczy. No i dorga do pracy przez polskie wyboje pozbawiłamnie złudzeń co do tego, ze ból brzucha minie.

Z pracy poleciałam prosto naośrodek, bo miałam na 16.35 a wiadomo, że trzeba wcześniej, bo i tak zaklepuje sięsobie kolejkę. Grzecznie zapytałam kto ostatni i czekam. Za mną przyszedłjeszcze jakiś facet i młody chłopak. A potem się zaczęło. Wpadło jakieśmałżeństwo i pyta się jaki numerek wszedł. Zgodnie z prawdą nie wiemy. Bo tegodziny to takie orientacyjne mocno. A pani, że ona ma na 16.25 i wchodzi jużteraz bo jest ta godzina. Pominę, że takiego numerka nie ma i pominę, że wśrodku była pacjentka. Kolejka zaczęła się burzyć, że czekamy, a ona sięwpycha. Naskoczyła nawet na pana, który przyszedł tylko po skierowanie dochirurga bo miał pękniętą kość i go nie chcieli przyjąć bez papiera (sic!).Awantura na całego i mąż danej pani leci po pielęgniarkę. Tu się włączyłam, żeproszę bardzo. Wtedy wchodzi pan, który jest za mną bo ma na 15.45, potem młodychłopak też za mną a potem się okaże kto. Tu pani spasowała, bo wiedziała, żenastępna pójdę ja bo tak rozkładają się faktyczne numerki. Ona zamilkła. On nie.Usłyszałam, że UWAGA! JA to tu w ogóle nie powinnam siedzieć, bo jestem zamłoda na lekarza i tylko zajmuję kolejkę. Zatelepało mnie normalnie.Odpyskowałam, chrypiąc już mocno, że w takim razie ten pan też nie powiniensiedzieć w kolejce, skoro ma siłę się kłócić. Spasowali, bo mieli za sobą tylkościanę, a ja cały korytarz.

Weszłam według kolejki. Panopukał, obadał, obmacał i pyta się czy mogę iść się ukłuć. U nas analityka do 9rano, ale mówię, że jak wezmą to ja mogę. Wypisuje skierowanie i mówi, że to jado analityki, a on się idzie zapytać czy jakiś ginekolog mnie przyjmie na już.Znów mi ciśnienie skoczyło ze strachu. Wyszłam z gabinetu ze skierowaniem nakrew na cito w ręce, a ten za mną i powtarza, że mam iść po krew i z wynikamibiegiem do niego, a on do ginekologa zajrzy. Na minę ludzi nie patrzyłam.Obejrzałam sobie za to jak wróciłam po pięciu minutach. Pan co do mnie pyskowałmiał wyraz szczerego przerażenia na twarzy. Chciał mi ustąpić miejsca nakrześle. Nie chciałam. Młoda jestem. Postoję. Nie zajmując krzeseł schorowanymludziom.

23 komentarze:

  1. ~nigu.blog.onet.pl15 września 2009 12:07

    Aniele i co Ci jest????????

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapalenie gardla, krtani, początki grypy i zapalenie jajnika.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy Ty nie możesz sobie pochorować na zwykłe przeziębienie, tylko musisz od razu kilka grzybków w barszcz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeziębienie jest nudne :P jak chorować to na całego, Choć jedno zapalenie oddam chętnie bo boli jak nie wiem co i nie mówię o gardle

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jak mdlałam w mikrobusie to wszyscy myśleli że udaję żeby zdobyć miejsce siedzące, bo przecież gówniara jestem i widać że zdrowa...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo całej sympatii jaką do Ciebie mam, w tej kwestii na mnie nie licz :)))))

    OdpowiedzUsuń
  7. zapalka_na_zakrecie@op.pl15 września 2009 16:01

    Te systemy kolejkowe to dopiero do choroby mogą doprowadzić! Po co rejestrować się na godzinę skoro później i tak trzeba sobie kolejkę zamówić? Pod tym względem w Norwegii jest idealnie - rejestrujesz się na godzinę, potem czekasz grzecznie w kolejce, a pan doktor osobiście po każdego pacjenta z gabinetu wychodzi i woła go po nazwisku ... nikt się nie czepia i nie burzy i można sobie chorować w spokoju :-) Duuuużo zdrowia Ci życzę, kuruj się, mam nadzieję, że jesteś na zwolnieniu?

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyczytałam w Twojej odpowiedzi na jeden z komentarzy, że masz zapalenie jajników - to samo co ja, i że chętnie je oddasz, więc się zgłaszam na ochotnika :) Dlaczego? Bo ja to mam zdiagnozowane od ponad roku i stopniowo leczone, więc już się przyzwyczaiłam do bólu z tym związanego. I rada od "nieco bardziej doświadczonej w tej kwestii" - w chłodniejsze dni ubieraj cieplejsze ciuszki w okolicach nerek i podbrzusza, ból zmaleje.P.S. Panem z przychodni się nie przejmuj, musi mieć strasznie smutne i nieszczęśliwe życie!

    OdpowiedzUsuń
  9. To dopiero początek zapalenia jest i udało się antybiotykiem wyrównać więc boli już o niebo mniej :) Dziękuję za radę choć cieplej się nie da ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nic tylko rozstrzelać,,,

    OdpowiedzUsuń
  11. Też mam jedną taką przychodnię, ale taki system się nie może przyjąć bo zawsze jest ktoś kto jest ostatni bez numerka, albo z numerkiem, jak ktoś ostatni. No i nie każdy pacjent siedzi te swoje 20 minut i stąd obsuwy..

    OdpowiedzUsuń
  12. Sama teraz pracuje w przychodni i wiem jak ludziska potrafia podnieśc ciśnienie.A co to za róznica czy młody czy stary,ale chory i to sie liczy.Noworodki tez zapadaja na poważne ciężkie schorzenie i te choróbska nie czekają aż osiagną wiek starczy.Nie nawidze siedzieć przed gabinetem w przychodni i czekać na wejście do gabinetu bo odrazu robie sie ciężko chora od tych ludzi w poczekalni.Życze szybkiego powrotu do zdrówka

    OdpowiedzUsuń
  13. Dla nich ogromna, bo przecież przyszli aż po receptę... I właśnie przez nich jest jak mówisz, ze trzeba być super zdrowym, by chorować

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nadzieje, ze to nic poważnego. Co do całej sytuacji dlatego nie znosze chodzić do lekarza, bo jak sobie pomyśle o tym co mnie tam czeka to już jestem chora. To mnie najbardziej wkurza, że ludzie starsi uważają, że tylko im się należy, ze tylko oni są biedni, schorowani i nie wiadomo co jeszcze. Pamiętam jak mnie grypa wzięła i poszłam do lekarza to panie były zdziwione, że tyle ludzi młodych i ze to przesada i że one też mogły sobie wziąć numerek i iść do domu i przyjść na godzine a nie czekać cały dzień aż je ktoś przyjmie(nie załapały się na numerek i musiały czekać). Z jedną panią też się kiedyś pokłóciłam o numerek, bo ani przepraszam za spóźnienie ani czy moge wejść tylko ja wchodze następna, bo mój numerek jest w środku mimo, że to moje nazwisko zostało wyczytane. No ale cóż miałam się z nią bić w drzwiach? Zdrówka zycze. Też jestem przeziebiona:-(

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam zapalenie krtani, gardła i początki grypy i zapalenie jajnika i to mi najbardziej dokucza. Niestety do lekarza iść muszę jak coś czuję, bo u mnie każda choroba, nawet przeziębienie odbija się na sercu... Z głupim przeziębieniem ląduję na zwolnieniu...

    OdpowiedzUsuń
  16. Byłam kiedyś w pewnym miejscu - onkologia i widziałam ludzi schorowanych, słaniających się na nogach, zmizerowanych, po chemioterapii albo w trakcie... Oni nie walczyli o miejsce w kolejce, tylko resztka sił uśmiechali się, byli dla siebie życzliwi... teraz w instytucie Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie spotyka się też takich ludzi, którzy z godnością oczekują na swoją kolej do lekarza i każdemu współczują i pocieszają. Nikt się nie pcha, nie kombinuje, miałam takie wrażenie że czas się tam zatrzymał a ludzie są pogrążeni w letargu... Trzymaj się bardzo ciepło Aniele i zdrowiej !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kurcze ci ludzie zawsze wszędzi muszą się kłócić paranoja . Wracaj nam szybciutko do zdrowia

    OdpowiedzUsuń
  18. Rzeczywiście w przychodniach obowiązuje nieco inna kultura bycia. Dlaczego? Dlatego, że w Polsce o lekarza trzeba walczyć...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ci ludzie zwyczajnie wiedzą co jest w życiu ważne

    OdpowiedzUsuń
  20. Zawsze to jakaś rozrywka...

    OdpowiedzUsuń
  21. I dlatego trzeba być zdrowym by chorować

    OdpowiedzUsuń
  22. No to ładny zestaw chorobowy:)... oby do wyzdrowienia... Swoją drogą można by na tych starszych nakrzyczeć, że za dużo po lekarzach chodzą z błahostkami i przez to dla tych młodszych numerków nie starcza jak naprawdę jest potrzeba...

    OdpowiedzUsuń
  23. O służbie zdrowia niestety wiesz więcej niż ja....

    OdpowiedzUsuń