środa, 22 lipca 2009

Patent na picie

            Niki ma patent na picie. Podłącza się do konewki. Dokładniej wygląda to tak, że jak mama podlewa, to Niki najpierw chłepce z szaflika, gdzie jest zebrana deszczówka lub inna woda do podlewania, potem leci za mamą niosącą konewkę. I jak zaczyna się lać woda, pies bierze w pysk wylew konewki i pije. Wylewa się jej oczywiście po bokach, przez co jest mokra strasznie i dokumentnie. Ale, że woda jest fajna w każdej postaci, wybitnie jej to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie. Zresztą, co się dziwić, to jest pies, który na deszczu siada na chodniku i bierze prysznic…

10 komentarzy:

  1. No i dzięki temu pies się i napije i ochłodzi :P genialnie proste nieprawdaż :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Przynajmniej kąpać nie trzeba;)

    OdpowiedzUsuń
  3. I panią ochłodzi też...

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem niestety po takiej akcji trzeba

    OdpowiedzUsuń
  5. Urocza ta Twoja psinka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam urwisa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz szczęście. Mój pies jak pada to nawet nosa za mieszkanie nie chce wystawić. A spacer trwa jakieś 20 sekund: do pierwszego drzewa i z powrotem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja chyba bym wolała :P niż zaliczanie każdej kałuży

    OdpowiedzUsuń
  9. Przywieź do Krakowa to może pogadamy ;)

    OdpowiedzUsuń