Wczoraj zrobiłam zamówienie na jedzenie dla kotów. Puszki normalne i suche na kule włosowe. Kupujemy niekoniecznie najdroższe, promocji szukamy, ale trzymamy się zasady, że ma to być bez zbóż i z mięsem, a nie buda zmielona z psem z przewagą budy. No i wyszło nam tego pięćset złotych. Normalnie chcę 500+ na kota. Może być na jednego, nie będę pazerna.
Brat jutro jedzie na rehabilitację do Zakopanego. Wszyscy chcą jechać, nie mogą, a on marudzi, że w zimie, że co on tam będzie robił. Kazałam mu narty zabrać. Będzie dobrze.
kiedy Wasze kitki były malutkie miałam dziką ochotę zamówić sobie jednego ale akurat byłam przed długim wyjazdem, potem przyszedł ten dziki rudy i przepadło
OdpowiedzUsuńtrzymajcie się!
Moja bratowa na do oddania przybłędę, biało rudy, maluszek.
UsuńNasze już są nasze, bo dom by się znalazł, się nie chcieliśmy i drżę tylko, jak patrzą za drogę. Bo przecież hektary za domem bez aut są mniej pociągające, niż sosza.