sobota, 16 października 2010

Przeciążone busy. SZOK. A staliście kiedyś na mrozie?

            Wszystkieportale i wszystkie media po tragedii w Nowym Mieście rozpisują się na tematkontroli busów. Co więcej grzmią na alarm, bo ktoś przewoził więcej ludzi, niżmiał prawo. Ludzie oburzają się na równi z nimi. Jasne, kto ma w ręku media, mawładzę, największa siła opiniotwórcza tkwi w mediach właśnie. Ale… Doskonalepamiętam czasy studenckie, kiedy jeszcze jeździłam busami, a nie pociągiem.Zajęcia czasem kończyłam tak, że musiałam jechać ostatnim kursem. Zdarzało się,że długo na niego czekałam, wcześniejszy mnie nie wziął, bo miał pełno. Wtedy znadzieją czekałam, aż przyjedzie ten ostatni, że weźmie i choć na szybie dojadędo domu. Jak ktoś nie wie, co to czekać na 20 stopniowym mrozie na busa, niechsię nie wypowiada. Nie wierzę, żeby choć połowa grzmiących teraz osób niejechała jako ta osoba „nad stan”. Nie wierzę, że po imprezie ktoś nie wsiadłjako szósty, siódmy do auta. Byle dojechać do domu. Niebezpieczne, ale nie dopogodzenia, dlatego praktykowane.

Zrozumcie tych, którzy wsiadają,wiedząc, że nie mogą. I w końcu zrozumcie kierowcę feralnego busa. On brał tychdodatkowych ludzi do swojego auta, by mogli zarobić i mieli na chleb.

8 komentarzy:

  1. Przecież przeciążenie busa nie było winą wypadku. Gdyby tam były tylko dwie osoby, to tak samo by się skończyło. Oczywiście, że mniej osób by zginęło, ale śmierć to śmierć i tak samo opłakiwane byłyby te 3 osoby, jak dzisiejsze 18.A za tydzień i tak wszystko wróci do normalności i szary obywatel tego kraju (nie znający nikogo z ofiar) zapomni o całej sprawie.

    OdpowiedzUsuń
  2. oczywiście zgadzam się z tym co napisałaś. w końcu nie raz się tak jechało. ale powiem szczerze, że po nagłośnieniu tych wypadków mam za złe kierowcom, że zabierają taką masę ludzi, że autobus ledwo się toczy. i wiem co to znaczy marznąć czekając na autobus... mam nadzieję, że ostatni rok będę musiała się z tym męczyć

    OdpowiedzUsuń
  3. nie miałaś neta, więc rzadko zaglądałem...zacznijmy od tego, że złożę życzenia... wszystkiego naj... itd :)))... słaby "życzeniowiec" ze mnie /w sensie tworzenia formułek/, ale szczery :P :))... i jak jeszcze przy temacie /w sumie powinno być pod poprzednim postem/, to zapytam: czy to znaczy, że przed ślubem nie mieszkaliście razem?... zawsze uważałem, że jeśli się podejmuje pewne decyzje trudne do odkręcenia, to lepiej najpierw wcześniej poznać "smród własnych bąków" /tak to metaforycznie ujmę :))/... no, ale dobrze... to już nie moja sprawa... "oby Wam się" i niech tak zostanie :))... a teraz w kwestii "akcji busowej"... dla mnie to jest kolejna pokazówka, jak w sprawie "dopalaczy"... cechą takich pokazówek jest drapanie się w lewe ucho, gdy swędzi prawa pięta... jeśli ktoś uważa, że do wypadku doszło Z TEGO POWODU, że w busie było stłoczonych ileś tam osób, to nie pozostaje nic innego, jak popukać się w głowę i stwierdzić "z idiotami nie dyskutuję"... tyle... jeszcze raz wszystkiego naj :))))...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ano nie mieszkaliśmy, mieliśmy plan, ale przyszło przyspieszenie i jakoś nie wyszło... Dziękuję za życzenia. A co do reszty, jak zawsze w sedno....

    OdpowiedzUsuń
  5. Wypadki nie są spowodowane ilością ludzi w busie, a innymi czynnikami np brawura kierowców itp i jakby tam była 3, też by doszło do wypadku. Różnica jest jedynie w liczbie zabitych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie. A jak są doładowane to przynajmniej prędkościowo nie szaleją

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie byłabym tego taka pewna....

    OdpowiedzUsuń
  8. ludzie 'dodatkowi' = ludzie bez pasów = większa śmiertelność w momencie wypadkuludzie 'dodtkowi' = większa masa pojazdu = dłuższa droga hamowania = zwiększona możliwość wypadku (o ile kierowca nie zdaje sobie z tego sprawy)

    OdpowiedzUsuń