niedziela, 11 lipca 2010

Seks nie do końca przedmałżeński

                Lubięseks. Nie wstydzę się do tego przyznać. Owszem, nie kręci mnie seks z nowopoznanym facetem, coś muszę do niego czuć, choćby sympatię. Bo miłość do seksunie jest potrzebna, choć jest bardzo miłym dodatkiem. No i przez te poglądydostaję po uszach. Bo przecież przyzwoita kobieta nie mówi o “tych sprawach”. Ajak już otwarcie mówi partnerowi czego potrzebuje i co ją wyprowadza na wyżynyto jest zapewne ladacznicą. Wiem, co lubię, wiem co sprawia mi przyjemność. Inie waham się o to prosić. Nie udaję, że brak seksu spływa po mnie, bo mniefrustruje. I po co to ukrywać skoro to widać na kilometr. Nie mówię nie, pókiczegoś nie spróbuję. Bo skoro czegoś nie znam to jak mogę powiedzieć, że mi sięnie podoba? I tu też jest źle, bo jak mogę się dać upodlić. Przy czym graniceupodlenia są różne i dla niektórych jest to wszystko poza grzeczną pozycjąklasyczną. Nie ze mną te numery. Czemu mam się pozbawić frajdy odkrywania? Boto wstyd? Hm… Przemilczę. Lubię i już. Jak lody… Ależ dwuznacznie zabrzmiało…Jak słońce na skórze i wiatr we włosach. Jak coś naturalnego. Bo przecieżjestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce. A jak jest, to ma szansęprzestać, bo tego spróbuję ;)

                I niedo końca przemawia do mnie czekanie z seksem do ślubu. Wszak nawet Kopciuszekmierzył pantofelek. A poważnie. Kobiecie orgazm nie jest dany w prezencie,kobieta musi się go nauczyć. I na początku może być przyjemnie, ale nie jestrewelacyjnie i z reguły ból przysłania przyjemność. Jeszcze pytanie na jakiegokochanka się trafi. Ale potem są miesiące i nawet lata nauki. Nauki własnegociała, reakcji, ciała partnera i siebie nawzajem. I z tego może się rodzićniedopasowanie seksualne. Po co skazywać się na związek z człowiekiem, który wtej kwestii nam nie leży? Bo miłość to nie wszystko. Udany seks buduje więź,buduje intymność i daje masę radości, co w związku jest konieczne. To nie tylkododatek, to część, bez której nie zbuduje się całości. A tak fajnie powiedzieć:Kocham się z Tobą kochać i Ciebie też kocham.

82 komentarze:

  1. i racja :)jest w tym co piszesz wiele prawdy :)pozdrawiam - malinkajg

    OdpowiedzUsuń
  2. Seks to rzecz ludzka. Nie ma co udawać pruderyjności - człowiek zawsze dąży do przyjemności. Ale ja wiem jedno (i wiem, że na pewno mnie za to skrytykujesz albo wyśmiejesz, ale nie przejmuję się tym) - da się poznać czy będzie się pasować do siebie seksualnie zanim zacznie się ze sobą współżyć.Nie twierdzę, że każdemu się to udaje (nie każdy nawet stara się, bo woli w praktyce to sprawdzić i nie marnować na to zbędnego czasu). Ale jeżeli się chce, to można.Jak ktoś woli bez słów sprawdzić swoje dopasowanie, to proszę bardzo. Byle tylko być ze sobą szczerym i by obydwie strony chciały tego samego i nikt nikogo nie zmuszał.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie będę się śmiać, ani krytykować. Jeżeli ktoś chce wytrwać do ślubu, proszę bardzo. Nawet podziwiam, bo wiem, że ja nie dałabym rady. Rozmowa jest konieczna, zawsze, nie tylko zamiast, a może właśnie przede wszystkim, gdy para ze sobą sypia. Nie wyobrażam sobie przejścia do miłości francuskiej bez uprzedniego przegadania. I fajnie, jak obie strony zgadzają się choć spróbować. Ale w grę wchodzą też temperamenty, ktorych bez prób nie da się opisać. Też mówiłam, że mi starczy raz na tydzień, myliłam się. I o takie dopasowanie mi chodzi, a nie tylko słowne. I o fizyczność, której czasem nie da się przeskoczyć. Jasne, jak para się kocha i rozmawia, wiele rzeczy da się zmienić, przejść, ale nie wszystko. I tyle. Ja nie dotrwałam, zresztą, ślubu nigdy nie chciałam, więc dla mnie ta kwestia nie budziła żadnych wątpliwości. Ale jak ktoś chce, super, naprawdę. Tylko drażni mnie mówienie, że coś się poświęca, z czegoś się rezygnuje, bo rezygnować można z czegoś, co się zna, to dopiero można poświęcić, czego się zaznało. Nie lubię górnolotnych określeń. Po prostu, czekamy do ślubu, bo taka jest nasza decyzja. Kropka. Nie poświęcenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że ktoś się zgadza :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo wszystko jest to w jakimś stopniu poświecenie. Może pasowałoby użyć innego słowa, bo faktycznie to zbyt górnolotne. Powiem/napiszę Ci jedno: do pewnego momentu bardzo łatwo jest powstrzymywać się przed seksem i wszelaką taką intymnością. Wtedy rzeczywiście nie ma żadnego poświęcenia, bo nie brakuje tego. Zwyczajnie nie jest się na to gotowym psychicznie i dlatego jest tak łatwo. Ale jak się wejdzie na pewien etap bliskości psychicznej, to już jest bardzo ciężko i wtedy jest walka z samym sobą. Przecież to właśnie coś normalnego i instynktownie dąży się do tego zespolenia się ciał..Ale też jest radość i taka duma, że umie się powstrzymać i pielęgnuje się inne rzeczy, tak ważne dla związku.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie doświadczyłam. Czy mi żal... Nie wiem. To na pewno ciężka praca. I temu nie da sie zaprzeczyć. I na pewno lepsze to, niż wmawianie ludziom, że się jest dziewicą, jak nic poza penetracją nie jest obce. I poświęcenie tak, ale w innym tego słowa znaczeniu, trudno wyjaśnialne, ale chyba rozumiesz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście, że śmieszne jest mówienie "ja jestem dziewicą i chcę nią zostać do ślubu", a w rzeczywistości panna pozwalała zrobić ze sobą wszystko prócz tego jednego w tej jednej dziurce...Jak byłam młodsza to zawsze uważałam, że nie ma tu żadnej wielkiej filozofii - albo chcesz uprawiać seks i to robisz albo nie i tego nie robisz. Proste, wiec o co takie wielkie halo. No, ale życie nie jest takie czarno-białe ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest, tylko my je komplikujemy. Szczególnie pytaniem innych co wypada, a co nie. Bo to zależy od nas samych i jak chcemy się kochać po kilku dniach znajomości, to nasz wybór i nasze sumienie i innym nic do tego. I to jest proste i czarno białe

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, tylko potem facet zostawia nas bez żadnego czułego słówka, a my zostajemy z traumą na całe życie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie no omówmy się, nie idziemy do łóżka ze świeżo poznanym kolesiem, tylko z kimś, kto jest nam jakoś bliski. I nie mówimy o "dowodach miłości". Nie ma mowy o traumie, chyba, że mówimy o pierwszym razie i niedelikatnym facecie. No to ok, może... Bo pierwszy raz super hiper boski nie jest. Ale jak jest coś pomiędzy dwojgiem ludzi, to nie ma żadnej traumy, nawet jak dojdzie do rozstania. Bo zupełnie inna sytuacja jest, jak facet zaciąga kobietę tylko po to do łóżka, ale wtedy mówimy chyba u zupełnym braku "dogadania"

    OdpowiedzUsuń
  11. Tylko czasem się okazuje, że facet nawet miesiącami urabiał dziewczynę, niby ona mu ufa, bo jest omotana już i po tym jednym razie - fajnie było mała, ale już muszę lecieć i tyle było go widać.Chyba schodzimy z tematu ;)W każdym razie: czasem sami komplikujemy sobie życie, ale czasem też właśnie nie wszystko jest takie proste jak się wydaje i dlatego chcemy znać zdanie innych.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale to gość jest nie w porządku. Wiele miałam dziwnych sytuacji w życiu, żadnej nie żałuję.A pytanie mamy czy koleżanek o życie intymne też nic nie da, nawet jakbym je popierała, bo one tez nie widzą co to za człek. A se.ks jest dla ludzi, ja w tym nie widzę nic zdrożnego, tyle...

    OdpowiedzUsuń
  13. ~Whitecholocaltte13 lipca 2010 08:25

    Dokładnie. Pamiętam Niebieskooki kiedyś powiedział "kocham się z Tobą kochać i Cię kochać" Szanuje osoby, które jednak decydują się z tym poczekać do ślubu. Choć tak właściwie czemu nie spróbować;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. To ja coś podobnego i wiem, ze czekanie nie jest dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  15. coraz więcej jest ludzi normalnych, którzy coraz normalniej podchodzą do seksu, nie tworzą sobie z seksu problemu... ale zawód seksuologa tak szybko nie zniknie, bo jest to w końcu spuścizna ponad ok. 2000 lat, jakby nie było...

    OdpowiedzUsuń
  16. Przyzwyczajenia i zakazy/ nakazy nałożone przed wiekami, których teraz nawet nie rozumiemy są jednak potęgą

    OdpowiedzUsuń
  17. Ot życie...http://www.poprzejsciach.pl

    OdpowiedzUsuń
  18. lipiec4@op.pl26 lipca 2010 00:08

    Powiem tak: czasem w byłych związkach żałowałem, że straciłem czas na niedopasowaną kobietę, czasem żałowałem, że zawaliłem związek z kobietą, która mogła być dobrą partnerką życiową, tylko czegoś nie zauważyłem, albo gdzieś popełniłem błąd, ale NIGDY, PRZENIGDY nie zdarzyło mi się żałować, że uprawiałem seks.

    OdpowiedzUsuń
  19. masz 100% racji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Nic dodać, nic ująć. Czuję się, jakbym sama to napisała.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wszystko sie zgadza oprocz jednego ze kobiety szukajac tego z ktorym bedzie jej seksualnie dobrze a niekoniecznie z miłosci zalicza tylu ze rece opadaja.Dla mnie jako kobiety jest to ubliżające .

    OdpowiedzUsuń
  22. Taka jest prawda o tym seksie.Po co udawać ze,jest inaczej??

    OdpowiedzUsuń
  23. Wystarczy pisać o seksie, a już ma się widownię.Może to być ciasne i kiepskie,cienkie jak tanie stylony,puste jak słoik po śledziak, lecz to się już nie liczy.Ważne, że o tym właśnie.

    OdpowiedzUsuń
  24. to prawda wiadomo dla mnie normalne jeśli nie jest się ograniczonym i zakompleksionym... dlatego odczułam to jako "pochwalenie się" :) a nie jako odkrywczą rewelacje

    OdpowiedzUsuń
  25. to prawda wiadomo dla mnie normalne jeśli nie jest się ograniczonym i zakompleksionym... dlatego odczułam to jako "pochwalenie się" :) a nie jako odkrywczą rewelacje

    OdpowiedzUsuń
  26. bardzo sensowny wpis na blogu - tak trzymaj, a tych wszystkich obłudnych skromnisiów, po prostu olewaj

    OdpowiedzUsuń
  27. redcoat@op.pl26 lipca 2010 00:48

    To chyba jakiś absurd! Że też nie spotkałem Cię w świecie zwykłych śmiertelników ;) Masz całkowitą rację, zgadzam się z Tobą, choć jestem... facetem (brzmieć może i dziwnie...). W szczególności absolutnie przyklasnę co do fragmentu o rozmowie z mężczyzną o tym co Kobiecie przyjemność sprawia. Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystko wiedział a rozmowa również buduje więź. Nie mogę zrozumieć ludzi, którzy nie rozmawiają ze sobą i wszystko robią na przysłowiowego "czuja". Partnerstwa trzeba się nauczyć, tego intymnego również :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  28. no cóż, chłopy są zakłamane, sami się puszczają na lewo i prawo. Kobieta nie może zwracać uwagi na to co chłop powie bo to nie ma sensu, sama lepiej wie co dla niej dobre, jeśli pragnie seksu a on fajtłapa to jego problem. Ja akurat orgazm odkryłam bardzo wcześnie, już na progu dojrzewania, po prostu sam się pojawił, we śnie. Kobietę tylko druga kobieta zrozumie.

    OdpowiedzUsuń
  29. MAM 51 LAT I JESTEM ZONATY - ALE POWIEM -korzystajcie

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja bylam ponad rok z chlopakiem i nie poszlam z nim do lozka z 5 powodow: chcialam aby nasza relacja byla glebsza i nie potrzebowałam tak sexu-milosc, przytulanie, calowanie to juz bylo dla mnie duzo(chociaz wiadomo ze sex-fajna sprawa), i uwazam ze jak sie chodzi ze soba krotko to nie powinno sie isc z nim do lozka(choc ja nie chodzilam tak krotko), i dlatego ze mialam wtedy dopiero 16 lat(teraz mam niecale 18), i dlatego, że balam sie ze po tym jak sie rozstaniemy( zalezalo mu ale ja mam bardzo dobra intuicje;p ktora sie sprawdzila) bede bardziej cierpiala choc cierpialam mimo to strasznie i nadal cierpie juz 3 lata. Teraz jest lepiej, moze mi przechodzi. W każdym razie prosze o odp.: czy jestem dziwna? Czy dziewczyna jest dziwna jak jest zakochana i wystarczy jej tak mało(brak sexu)? Czy faktycznie relacja jest głębsza bez sexu?

    OdpowiedzUsuń
  31. ~cichociemny@vp.pl26 lipca 2010 01:05

    Cały problem w tym ,że mało jest kobiet ,które są świadome własnego ciała i seksualności.Polska mentalność dzieli kobiety głównie na te ,które seks uprawiają co najwyżej dla zatrzymania partnera i takie ,które nie mają resztki szacunku do siebie.Kobiet ,które seks lubią,wiedzą czego chcą i zdają sobie sprawę z tego co sprawia im przyjemność jest jak na lekarstwo.W końcu można lubić seks i mieć szacunek do własnej osoby;)Pozdrawiam przedstawicielkę tej nielicznej grupy kobiet;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie jestes dziwna, jestes tylko baaardzo mloda i masz jeszcze czas na seks. W zyciu na wszystko jest czas.

    OdpowiedzUsuń
  33. Racja. Lepiej poczytać o Smoleńsku, wojnach, katastrofach, upadającej gospodarce, depresjach, terrorystach i wakacyjnych topielcach. A o seksie... sza!

    OdpowiedzUsuń
  34. plytkie podejcie do tematu>?? czy tylko mi sie wydaje

    OdpowiedzUsuń
  35. Czekanie do ślubu - to poroniony pomysł ... małżenstwo to nie tylko miłość- to zaufanie, przyjaźn i seks. Jesli jest wam dobrze w łóżku to 50 procent powodzenia i przetrwania waszego związku! Znam to z autopsji...uwierzcie

    OdpowiedzUsuń
  36. Dzięki, dzięki, dzięki. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak mam.

    OdpowiedzUsuń
  37. o wlasnie 80 procent kobiet nie ma orgazmu,,udajemy albo nie wiemy coto jest, dobrze ze chlopy o tym nie wiedza

    OdpowiedzUsuń
  38. Kobieta niezaspokojona - kobieta wściekła. Coś w tym jest... A na kim lub na czym to się odbija? Na związku. Nie każda z nas ma możliwość poznania siebie, bo nie oszukujmy się wiele zależy od partnera. To oni nas uczą naszego ciała. Bo to oni je pobudzają... A im więcej nauczycieli tym lepiej. I wcale nie jest prawda, że porządna kobieta idzie do łóżka tylko z miłości. Facet musi mieć to coś...Więcej nic nie trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  39. Zgadzam się z Tobą w 100%.Sama nie jestem święta.Mam męża(z którym nie śpię),mam kochanka,który odkrył we mnie demona seksu-nawet nie wiedziałam,że seks może być taki fajny.I co ciekawe...nasz ukryty związek trwa już 3 lata.....i z każdym dniem jest coraz fajniej.Nie krytykujcie mnie,wiem,że może do końca nie robie dobrze....ale mam jedno życie i nie chce go marnować.A od męża planuję odejść i rozpocząć życie z tym oto kochankiem.

    OdpowiedzUsuń
  40. mam w takim razie pyt.jeżeli dwie osoby czują do siebie b.silny pociąg seksualny,a nie znają się zbyt dobrze,jest jakaś szansa na przyszłość?na poważniejszy układ/może związek?

    OdpowiedzUsuń
  41. ..eh..mój zwiazek trwa 2,5r...i nadal jestem dziwica:) owsze jestem ciekawa,ale strasznie boje sie ciazy,tzn,tego,ze nie miałabym srodków na utrzymanie dziecka..ten strach powoduje,ze nie mam ochoty..dlatego czekam do slubu:)aa antykoncepcja..jak to moja mama mówi-mozesz,tylko wiedz,ze jak idziesz w to,to kazda antykon moze Ci zrobic niespodziankexDtakze nie dzikuje na razie:P

    OdpowiedzUsuń
  42. Ty i Tobie podobni niszczą kulturę. Szlachtę polską wybiły zwykła chamy, które w ten sposób żyły. Na szczęście nie całą i ten zalążek kultury i etyki nadal istnieje.

    OdpowiedzUsuń
  43. też się zgadzam... chociaż ja nie próbuje wszystkiego, lubie eksperymenty, ale są rzeczy, na które nie mam ochoty i ich nie robie... jeśli chodzi o cała reszte, to "jestem na TAK" ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. ~Kris Chicago26 lipca 2010 02:37

    100% racji, czemu ja takiej nie spotkalem. Chyle przed toba czolo, moja filozofia jest identyczna. Czemu tak malo kobiet nie mysli tak jak ty??????????.

    OdpowiedzUsuń
  45. Mam 62 lata.Cztery lata temu zawarłem związek małżeński z kobietą 26 lat młodszą.Czy uważacie,że taki związek jest anormalny?Ja mam inne zdanie i po tych czterech latach mogę śmiało powiedzieć,że trafiłem w dziesiątkę!.We dwoje mieliśmy nieudane poprzednie związki z tą różnicą,że mój pierwszy związek trwał bardzo długo i w tej chwili sam zadaję sobie pytanie na co liczyłem,-na poprawę?.Jednak bardzo srogo się zawiodłem i parę lat po rozwodzie nie byłem zainteresowany żadną kobietą,pomimo że kobiety interesowały się mną.Moja obecna żona zakończyła poprzedni związek po sześciu latach małżeństwa.Przed rozwodami nie znaliśmy się.Nie będę opisywał przyczyn które doprowadziły do rozwodu tak ze strony żony jak i mojej,-w każdym razie były one bardzo podobne.A jak jest po tych czterech latach naszego małżeństwa?,jest naprawdę cudownie i nie jest to tylko moja opinia ale i mojej żony,której dowody miłości widzę i odczuwam na każdym kroku.Ktoś może pomyśli,że ten związek ma podłoże materialistyczne z jednej czy drugiej strony?NIE!.We dwoje po poznaniu się,po wzajemnym zaufaniu,po niekończących się wspaniałych rozmowach i po pewnym czasie,porzuciliśmy to wszystko czego wcześniej się sami dorobiliśmy i od nowa budowaliśmy ten nasz przemiły dom.A że temat jest o seksie,to teraz dwa zdania na ten temat.Otóż ani moja żona w swoim pierwszym małżeństwie ani ja również z pierwszą żoną nie byliśmy w tych sprawach dobrze dopasowani.Z czego to wynikało?To jest bardzo zawiłe zagadnienie i nie sposób w kilku zdaniach poruszyć cały ten temat.A jak jest teraz?.Teraz jest wspaniale!.Pomimo,że ja już nie jestem najmłodszy,pomimo dużej różnicy wieku,seks w naszym życiu jest prawie tak ważny jak jedzenie.A co najważniejsze,że cały czas pragniemy siebie i nie było ani jednego stosunku w którym moja żona nie miałaby orgazmu,-bywa,że ma kilka pod rząd.Ktoś może pomyśli,że moja żona udaje orgazm.Wiem,że kobiety potrafią to czynić i wychodzi im to nie do poznania.Ale czy jeżeli moja żona byłaby niezadowolona ze mnie,to czy dochodziłoby prawie codziennie do kontaktu?.No i jeszcze jedno.Skoro moja żona sama domaga się kontaktów seksualnych,to świadczy o tym że jestem dla niej dobrym partnerem.Na koniec napiszę,że nie traktujemy seksu priorytetowo,bo tak naprawdę we dwoje bardzo dbamy o wszystkie sfery codziennego życia a seks jest dopełnieniem naszego związku.Acha,-Dodam,że moja żona jest wysoką brunetką i jest bardzo atrakcyjną kobietą.A ja?Ja też jestem wysoki...........,i chyba też jestem atrakcyjny ale najważniejsze jest to,że jestem atrakcyjny dla swojej żony.Jeżeli ktoś to przeczytał,to bardzo dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  46. Fajny masz pogląd. No może użyłem fajny tak, że przefajnowałem . Uważam, że masz całkowitą rację.Komunikacja w każdej sprawie jest ważna , a w seksie szczególnie ważna i poważna.Uważam, że nie jesteś w mniejszości.Powodzenia w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  47. Dziękuję i również życzę tego samego.........

    OdpowiedzUsuń
  48. W pierwszej czesci twojej historii sie odnajduje, w drugiej bym chciala.

    OdpowiedzUsuń
  49. Szlachtę polską wybił ksobny chów, a nie pogląd prezentowany przez Twoją interlokutorkę. Zresztą, po twoim pisaniu widać ,żeś Waćpan dwory na wschodzie miał.

    OdpowiedzUsuń
  50. Chłopie tylko związki z nieletnimi są nienormalne. Pozostałe to Twoja i partnerki (-ra)sprawa.Pamiętaj,ze materializm to pogląd filozoficzny , charakterystyczny dla filozofii komunistycznej zB materializm naukowy.Zapewne chodziło Ci o podłoże materialne takiego związku. No i co komu do domu jak forsa nie jego. Stary cisz się życiem . Jak nikogo nie krzywdzisz to jesteś gość i już Cie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  51. Katolicyzm wszedł z butami w cudze życie i swoje kompleksy próbuje narzucić innym.Żadna inna wielka wiara w tej materii nie uczyniła tyle zła co chrześcijaństwo, a w szczególnosci -katolicyzm. A ślub jest zwieńczeniem - ale nie warunkiem - udanego życia seksualnego. A ględzenie o "sakramentalnosci" małżeństwa jest tylko gledzeniem niedouczonych księży; małżeństwo jest "sakramentem" od 1563 r.dopiero! Pomysł, by religia regulowała fundamentalne sprawy człowieka był pomysłem chybionym, a próba wycofania sie z tego pomysłu (III tajemnica fatimska) została sprytnie odwrócona (i zawłaszczona) przez tych, którzy dzieki "religijności"będą mieć wygodne życie, tu, na ziemi, za nic nie odpowiadając (bo razie czego zawsze można powiedzieć "Bóg tak chciał")...Stanowisko chrześcijaństwa w sprawie seksu uważam za całkowicie pomylone, zresztą symptomatyczne w tej materii jest zycie i poglądy "św." Augustyna - zmienne w zależności od jego sytuacji zyciowej.

    OdpowiedzUsuń
  52. Zgadzam się z Tobą co do tego "materializmu".Ja poprostu użyłem słowa potocznego i to był błąd.Miałem na myśli to,że jeżeli dużo starszy mężczyzna bierze sobie za żonę młodą kobietę lub odwrotnie,to kusi ją "grubym porfelem".....i bardzo często tak bywa.W naszym konkretnie przypadku te sprawy nie miały miejsca.Tak jak wyżej napisałem,to w zasadzie dorabiamy się wszystkiego od zera a to i bardzo cieszy i jeszcze bardziej umacnia nasz związek.Dodam jeszcze czego wcześniej nie napisałem,że pomimo swoich lat,jestem bardzo zdrowym mężczyzną,młodo wyglądam(to nie moja opinia a ogółu),tak więc mam nadzieję że jeszcze dosyć długo będę szczęśliwy w tym związku.Mój dziadek żył 104 lata i w zasadzie do końca w dobrym zdrowiu.Zaś moja mama ma 84 lata i czuje się świetnie a jeszcze lepiej wyglada.Być może są to cechy genetyczne.Pożyjemy,-zobaczymy.....P.S. A to że w tej chwili pomimo że jest już tak późno a ja siedzę i piszę,to powodem jest to,że moja żonka pojechała na parę dni do swojej mamy a mi się poprostu nie chce spać.........samemu!

    OdpowiedzUsuń
  53. Jak sie ma 16 lat to powinno się myśleć o nauce a nie mieć dylemat - dac czy nie dac

    OdpowiedzUsuń
  54. Kulturę i etykę zniszczył seks przedmałżeński?O, spróbuj to udowodnić szerzej, niż tylko rzucając taką tezę z parsknięciem.Polecam trochę poczytać - najwięksi twórcy kultury światowej - żyli jak chcieli i z kim chcieli. A moralność islamska nie zezwalająca na pożycie przed ślubem dzisiaj jest wynaturzona i nie pozwala KOBIECIE na "te rzeczy" (facetom wolno).Kiedyś była religią rozkoszy zarówno umysłu jak i ciała.Podobne katolicka zabrania, zabrania... po, co? Niejasne to...

    OdpowiedzUsuń
  55. co prawda co prawda, ja bylam z facetem ktory podczas seksu ze mna potrafl dojsc' ja w ogole nie czulam, wrecz mozna powiedziec ze kazdy jego dotyk to byl dla mnie bol, nie potrafil wyczuc mojego ciala. Pozniej gdy sie rozstalimy, plakalam, ale przy tym wiedzialam ze chociaz mam szanse na lepszego kochanka.

    OdpowiedzUsuń
  56. 100% prawdy.pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  57. Tak, zgadzam się - szczerość w wyznaniu, iż: lubię seks, jestem otwarta na wszystko oddana/oddany do ..bólu i ..chcę się uczyć "wspólności doznań" prawie za każdym razem a wcześniej.. mysleć i przygotowywać się, też fizycznie do - najmilszego z ćwiczeń - seksu jest drogą do jego wielkości

    OdpowiedzUsuń
  58. Owszem, wpadki się zdarzają, ale zawsze można połączyć dwie metody, np pigułki i gumkę. Lepiej to niż brać kota w worku.

    OdpowiedzUsuń
  59. To chyba kobiety częściej żałują, bo skoro nie wyszło, to może nie kochał i tak dalej, a przecież tak nie jest. Więc po co wpadać w jakieś skrajne emocje i żałować czegoś pięknego przecież?

    OdpowiedzUsuń
  60. Zmienianie partnera co chwilę, bo coś nie pasuje i z każdym pójście do łóżka to już zupełnie inna kategoria

    OdpowiedzUsuń
  61. Ależ ja żyję w świecie śmiertelników ;) Może nawet mijamy się na ulicy... A niektórzy wolą robić niż mówić, a przecież mówienie też jest przyjemne

    OdpowiedzUsuń
  62. I tylko druga kobieta zrani jak nikt

    OdpowiedzUsuń
  63. Zacznę od końca, bo miałam związki i z se.xem i bez. Wydaje mi się, że z nim są głebsze, bardziej intymne, bo naprawdę kochanie się z kimś daje masę innych doznań, bliskości. Nie ma natomiast nic dziwnego w tym, że ktoś nie chce / nie czuje chęci / nie ma ochoty pójść z kimś do łóżka. To samo musi przyjść. Ale nie potępiaj pewnych rozwiązań, jak na przykład pójście z kimś do łóżka szybko. Z obecnym narzeczonym, przyszłym mężem poszliśmy bardzo szybko, żadne nie żałuje. I nie mieliśmy pewności, że to przetrwa. Bo kochać się z kimś jest zawsze przyjemnie, nie tylko w sensie fizycznym. To zostaje w pamięci, we wspomnieniach. A póki człowiek nie chodzi z każdym, to co w tym złego?

    OdpowiedzUsuń
  64. To wynik kulturowych uwarunkowań. Kobiecie nie wypada mówić o tym, a co dopiero robić

    OdpowiedzUsuń
  65. A skad ten wniosek, chętnie poczytam inne zdanie i poglębienie

    OdpowiedzUsuń
  66. Mnie przekonywać nie musisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  67. Nie zgodzę się, same też uczymy się swojego ciała. A przesadzanie z liczbą nauczycieli prowadzi do puszczania się

    OdpowiedzUsuń
  68. Pytanie czy kochanek planuje to samo...

    OdpowiedzUsuń
  69. Jeśli po sek.sie pogadają, poznają się i tu też będzie ok, to czemu nie? Budowanie na samym sek.sie ma krótką przyszłość, moim zdaniem

    OdpowiedzUsuń
  70. Idąc tokiem Twego oświeconego umysłu jednakowoż się zgodzić nie mogę, albowiem z sek.su są ludzie, ludzie tworzą kulturę, żeby ona była, muszą być ludzie.

    OdpowiedzUsuń
  71. Pewnie mysli, ale nie wypada się przyznawać

    OdpowiedzUsuń
  72. Cieszę się, że tu do mnie trafiłeś. I, komentując oba wpisy, cieszyć się drugim człowiekiem, bo przecież kochać się z kims, to też się nim cieszyc można w każdym wieku i naprawdę różnica wieku pomiędzy partnerami nie jest przeszkodą. Byle było porozumienie, to czemu nie? Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  73. To jest swego rodzaju narzucanie czegoś, o czym teoretycznie księża nie mają pojęcia. A zakłamanie w tej kwestii nie przysparza zwolenników

    OdpowiedzUsuń
  74. Chyab nie ma sensu tkwić w takim związku, wiec dobrze, że się skończyło

    OdpowiedzUsuń
  75. redcoat@op.pl28 lipca 2010 01:01

    Zgadza się, mówienie również może być przyjemne. Tyle tylko, że bardzo często człowiek zmuszany jest do działania bez możliwości wypowiedzenia słowa. A kiedy próbuje się czegoś dowiedzieć, bądź też dopytać... dostaje po głowie hasłem w stylu: "Zrób jak uważasz...". Kiedy ja nie chcę zrobić jak uważam! Powiedz mi co sprawia Ci przyjemność, chcę tego spróbować... chcę Ci to dać. Przecież tak też można, prawda? Wydaje mi się, że to takie trochę... lenistwo seksualne - niby lubi seks, ale najlepiej jakby zaraz się skończył. Ale... zawsze mogę się mylić. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  76. Nie popadajmy z jednej skrajności w drugą. Tak same też się uczymy swojego ciała, ale chyba większą przyjemność sprawia obcowanie z facetem niż leżenie samej w łóżku.

    OdpowiedzUsuń
  77. To coś jakby nadmierna wstydliwość... Tylko po co? Nie wiem

    OdpowiedzUsuń
  78. Niewymiernie więcej przyjemności sprawia :)

    OdpowiedzUsuń
  79. redcoat@op.pl28 lipca 2010 18:52

    Nie wszyscy są na tyle śmiali, by o pewnych rzeczach rozmawiać, nie wspomnę już o robieniu. Dziwne, że nie mówiąc o pewnych sprawach jesteśmy w stanie je zrobić. Tutaj jest problem z edukacją seksualną... bo przecież nikt nie uczył nas jak o niektórych kwestiach się wysławiać. Język polski jest bogaty, jednakże, choćby w sferze erotycznej, strasznie kuleje. A później właśnie... wstyd powiedzieć? Nie rozumiem...

    OdpowiedzUsuń
  80. Nie do końca kuleje, a jest pełen wulgaryzmów, lub wręcz przeciwnie, zdrobnień, spieszczeń, które nie pasują do sytuacji. I pewnie ogromną rolę gra zaufanie w związku, ponieważ jak powiedzieć komuś świeżo poznanemu, że lubimy jak nas dotyka bardziej tu, niż tam? A edukacja seksualna, w takim kształcie, w jakim ja ją miałam w szkole, nie mówię o studiach, bo na studiach było świetnie, to lepiej, żeby jej nie było wcale, bo robi więcej szkody niż pożytku.

    OdpowiedzUsuń
  81. ~barbarasykut@autograf.pl10 lipca 2011 20:54

    Uwazam ,ze seks z facetem ,który się z tobą nie ma zamiaru ożenić jest do kitu.Tak naprawde ty nic z tego nie masz,poza krótka chwila satysfakcji.

    OdpowiedzUsuń
  82. Zamierzasz każdego pytać, czy się ożeni, a jak nie to skreślić? Przecież czasem trzeba czasu na określenie. Chyba, ze czekamy do ślubu, to ok, szanuję, podziwiam

    OdpowiedzUsuń