W liceum uczyłam się historii z podręcznika pani Radziwiłł i pana Roszkowskiego. To były najlepsze podręczniki w tamtym czasie.
I naprawdę zdziwiłam się, że Roszkowski mógł napisać takie... Coś. A potem zobaczyłam, że był posłem i już wiem, gdzie się zeszmacił.
Wstyd.
Ja też kojarzę jego nazwisko. Musiałam mieć podręcznik w szkole średniej, bo utkwiło mi w głowie. Kompletnie wtedy nie interesowałam się polityką (tęsknię za tymi czasami), więc nie wiem, czy były w nim bzdury, ale nie umiałam ich znaleźć, czy wtedy się względnie pilnował ze swoimi poglądami. Dziś czytam wypowiedzi byłych studentów, którzy twierdzą, że zawsze był takim betonem. Pamiętają go z zajęć :/
OdpowiedzUsuńNa zajęciach nie miał nad sobą bata, podręcznik był bardzo dobry, merytoryczny, bez osobistych wycieczek i przemyśleń.
Usuń