poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Mury

            10 dniakwietnia zaczęliśmy sezon budowlany. Swoją drogą ciekawy zbieg okoliczności.Dwa lata temu zapadła decyzja o ślubie, rok temu zobaczyłam dwie kreski nateście ciążowym, a w tym roku zaczęliśmy budować. Ciekawe, co przyniesie 10kwietnia 2013… A wracając do rzeczy. Powstała już wylewka na fundamentach,teraz chłopaki murują ściany. Świetnie im idzie, prócz małej wpadki z chęciązamurowania nam okna. Ale jak ktoś ma okno zamiast ściany, to można siępomylić. W każdym razie cieszę się strasznie, już widać coś więcej, niżwyciekającą kasę z konta. Ciągnie mnie tam każdego dnia, ale dzielnie siedzę wdomu. Szkoda ciągnąć Domi tyle kilometrów. Szczególnie dziś, gdy pada. Achłopaki budują. Wielki szacunek dla nich, bo nikt ich nie zmusza. Wychodzi nato, że w tym tempie, jak pogoda pozwoli to dach będzie szybciej, niż na drugąrocznicę ślubu.

            Zaczynająnam się klarować plany na być może długi-nie długi majowy weekend. Nie długi,bo szkoda urlopu na jakiś wyjazd, jeśli w tym czasie można posunąć budowę doprzodu, ale któryś z tych dni na pewno wykorzystamy, pewnie nawet dwa. Troszkęobawiam się o nocowanie Dominiki w innym miejscu, ale sądzę, że z ukochanymmisiem i wózkiem damy radę. Dość o niej, może zrobię podsumowanie 4 miesięcy,to będzie więcej.

            W czwartekbyłam w pracy, tak, odwiedzić stare śmieci. I z jednej strony ciągnie mnie tam,wróciłabym, a z drugiej jakoś przeszkadza mi hałas, bałagan i myśl o jeżdżeniutam codziennie. Byle do przeprowadzki, będę mieć może z pół godziny na nogach.Wtedy wrócę z pieśnią na ustach.

15 komentarzy:

  1. Super, że budowa ruszyła do przodu wraz z nadejściem wiosny :) Wyobrażam sobie jak to miło patrzeć na swój kąt :) My raczej w najbliższej przyszłości nie mamy aż takich planów, bo kasy brak i w sumie jest gdzie mieszkać, ale pomarzyć można :) Jak na razie to mamy postanowienie remontu dwóch kolejnych pomieszczeń na piętrze w domu teściów, tym bardziej że dziecko w drodze. Generalny remont czeka nas dopiero po wyprowadzce szwagra z rodziną, a to gdzieś za 2 lata....

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się razem z Tobą, że budowa wystartowała pełną parą:):) To musi być chyba wspaniałe uczucie, widzieć jak rośnie w oczach Wasz dom:)Ja widzę po sobie, jak strasznie się cieszę z każdego pisma z urzędu, które informuje nas, że papiery się posuwają na kolejne biurko i jesteśmy krok dalej z załatwianiem formalności :):)Pozdrowienia dla Waszej Rodzinki:) P.S. A swoją drogą faktycznie ciekawe, co Wam przyniesie kolejny 10 kwietnia??:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na hasło "mury" od razu usłyszałam w głowie Kaczmarskiego :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha, ja też!:) Dokładnie to samo skojarzenie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. I nie mogę się tego pozbyć z głowy, mimo że widzę jak bardzo kontekstem tu nie pasuje ;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Nam to marzenie towarzyszy od początku związku, więc teraz to nieziemska radość, ale i obawa :) zyczę szybkiego remontu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja właśnie też :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też go słyszę, jak to widzę, a jak pisałam tytuł to się powstrzymywałam, by nie wpisać "a mury rosły (...) łańcuch kołysał się u nóg."

    OdpowiedzUsuń
  9. Daleko jeszcze macie do końca formalności? Uderzacie w ten sezon, czy raczej następny?

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze trochę papierkowych spraw nam zostało:( Czekamy na decyzję o warunkach zabudowy i wtedy jeszcze pozwolenie na budowę - ale mój Małżonek optymistycznie na koniec sierpnia - wrzesień zarezerwował już ekipę, która do zimy ma się uwinąć ze stanem surowym - ale zobaczymy co z tego wyjdzie:)A Wasze mury pewnie rosną w oczach?? - bo jak taka firma pracuje, to codziennie widać jak ściany pną się w górę...:)Jaki macie plan na ten rok??

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku, ja ja Ci zazdroszczę! ;) Kochany mąż, cudowne dziecko, budowa domu :) Toż to marzenia każdej z nas:) A Tobie już się spełniły:) Gratulacje i życzę pozytywnego obrotu spraw:)

    OdpowiedzUsuń
  12. A macie plan zagospodarowania przestrzennego? Bo my bez planu czekaliśmy na WZ 10 miesięcy, a potem jeszcze 5 miesięcy na prawomocne pozowlenie (3 w teorii się czeka). Ale mam nadzieję, że optymizm się opłaci. Nasz plan na ten rok zakłada dach, czyli surowy otwarty i może tynki. Czyli nadal bez kredytu ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję :) nie trzeba zazdrościć tylko brać się do roboty w spełnianie własnych marzeń :) jak widać, da się

    OdpowiedzUsuń
  14. marta.ja1@onet.eu20 kwietnia 2012 01:42

    Oj wiem jak takie rzeczy cieszą :) Dlatego teraz cieszę się waszym szczęściem ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.

    OdpowiedzUsuń