wtorek, 12 lipca 2016

O aucie

Walczę o odszkodowanie. Już odrzuciłam pierwszą ofertę, choćby dlatego, że przy uszkodzonej chłodnicy, z której był wyszedł płyn pan nie ujął ceny za tenże płyn. I to jest jedno z mniejszych zaniedbań w kosztorysie. Zapomniał też o błędach, które się pokazały i o skrzywionym oparciu fotela z tyłu. Czekam więc na ich ruch ;)
Na "tymczas" jeżdżę karawanem, czyli combi. I o ile na początku schizowałam (o co schizujesz? masz dużo z przodu i z tyłu, a jak jedziesz prosto, to nie ma znaczenia, jak długa jesteś), ale już mi przeszło i oswoiłam bestię. Nawet parking już nie jest straszny, choć nadal mam wrażenie, że nie widzę, nie widzę, nie widzę, a już mam sporo auta wystawionego. Wiem, to prawda, ale ja wydłużam go w myślach do granic niemożliwych ;P
Felerne skrzyżowanie już przejechałam, z drżącymi dłońmi, ale cóż. Już nie stresuje mnie każde auto wyjeżdżające z prawej strony. Tylko co drugi.
Głupio rozwalić swoje pierwsze auto. Co prawa kilka osób mi mówiło, żebym pierwszego nie kupowała drogiego, bo nie posłuży, bo i tak porysuję lub rozbiję. Hm... Służyło prawie 7 lat, nim pani mi wjechała, więc nie jest tak źle, jak mówili. Ale wrażenie zostało niefajne, bo jednak tyle jeździłam i nic. I tu się sprawdza, że jak ktoś mówi, że jest dobrym kierowcą, bo uważa, to nie wie co mówi i wcale dobry nie jest. Bo ja uważałam. I co z tego, skoro teraz ja mam uszkodzone autko, a pani odjechała sama? No właśnie.
Ciekawe, ile to jeszcze potrwa, to całe załatwianie, bo już mam trochę dość odbierania telefonów i dzwonienia. Ech, co prawda Warta się streszcza, ale wiadomo, że to trwa. Naprawa też nie pójdzie szybko. Jak już mi dadzą uczciwe pieniądze na nią :P
W końcu złapałam dystans, bo przed wizytą rzeczoznawcy się stresowałam okropnie. Teraz już mi lepiej.

6 komentarzy:

  1. Trzymam kciuki, żeby wszystko trwało jak najkrócej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na początku szło ekspresem, tak teraz zwolniło, więc trzymaj :)

      Usuń
  2. Walcz kochana, walcz o swoje- nalezy Ci sie!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko, że ja, jako osoba poszkodowana, muszę się z nimi tak szarpać

      Usuń
  3. Dołączam się do trzymania kciuków. Oby jak najszybciej i najsprawniej (oraz, oczywiście, jak najbardziej efektywnie) się to rozegrało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymaj mocno, bo ani to szybko, ani sprawnie, ani co najgorsze miło nie jest.

      Usuń