Rzadko komentuję to, co robią politycy. Szkoda moich nerwów, zresztą, większość mi wpada jednym uchem, a wypada drugim. Jednak są fakty, które przykuwają moją uwagę. Dziś też pogłośniłam radio, gdy mówili o zbrodni wołyńskiej. A ja jestem istotą historyczną. O tym fakcie w szkole mnie nie uczono. Tak samo, jak przemilczano Żołnierzy Wyklętych. Jestem pokoleniem, które zaczynało słuchać o Katyniu. Ale z historii zdawałam maturę, jestem przekonana, że z niej płynie nauka na przyszłość i nie jest tylko stekiem bzdur o tym, co było. Człowiek bez historii jest nikim i trzeba ją znać, bo historia zatacza koło nie przez przypadek, a przez niewiedzę i ignorancję ludzi. Przez kilka ich cech również, ale w odniesieniu historycznym przez to. O zbrodni wołyńskiej więc wiem tyle, ile doczytałam. W lipcu mija 70 rocznica. I co? I Sejm odrzucił poprawkę do uchwały, która chciała nazwać zbrodnię ludobójstwem. Dla nich to tylko czystka etniczna o znamionach ludobójstwa. Czyli tak naprawdę co? Niech mi ktoś mądry wyjaśni co to są znamiona ludobójstwa? Że można jakoś tam uznać, że to byli ludzie? Nie. Nie przyjmuję takiego tłumaczenia. nie trafia do mnie mówienie o tym, że nie należy urazić Ukraińców. Przecież to nie oni mordowali Polaków. Jaka ja jestem niepoprawna politycznie, ale tak, to był mord. To ich przodkowie, dawno temu. Dla niektórych za dawno, by zobaczyć, że tam ginęli ludzie. Wołyńscy Polacy.
Skoro to była tylko czystka etniczna, dzięki której państwa wschodu się na nas nie obrażą, to czemu tak masowo protestuje się przeciwko nazywaniu obozów hitlerowskich polskimi obozami śmierci? Czym to się różni? Skalą? Tak, bo jak zginie 50 osób to żałoba narodowa, a jak 5 to normalny dzień. Kpina i robienie idiotów z ludzi. Tam zginęło ponad 100 tysięcy ludzi. A dziś nazywa się to czystką.
Część rodzin ofiar wołyńskich na pewno jeszcze żyje. Właśnie od polskiego rządu dostali przekaz, że nic się nie stało, że to nie ludobójstwo, że to tylko taki epizod w historii.
Historię piszą zwycięzcy. Od zawsze. Tylko my wojnę przegraliśmy. Tak, przegraliśmy wojnę, choć w papierach jest inaczej. Nie piszmy czegoś, czego nie rozumiemy, ze strachu, pod dyktando, bo coś się stanie. Tchórze giną. A taka przekłamana historia zostaje na długo w pamięci.
A na chwilę obecną. Ludziom, którzy zostali zamordowani w bestialski sposób... Wieczne odpoczywanie...
Studiuję historię i doskonale rozumiem Twoje odczucia. O tym trzeba mówić, pisać, rozmawiać z młodymi. Tymczasem w szkole faktycznie za moich czasów też jakoś pomijano ten temat, albo ja nie uważałam zbyt dobrze...
OdpowiedzUsuńBo to był temat zakazany, jak kiedyś Katyń, Oświęcim i inne tego typu zdarzenia... Niestety cenzura i poprawność polityczna...
UsuńNadrobiłam.
OdpowiedzUsuńCo do urlopu to dmucham w kalendarz, żeby szybko Wam minął czas do wyjazdu, a później zarzucę lejce, żeby na miejscu płynął już wolniej.
Co do przerażenia, no cóż, to chyba taki etap ciąży - przejdzie.
Co do tych zbrodni, wszystkich - nie tylko tej, mam wrażenie, że głowy państw nie potrafią uczyć się na przeszłości i najchętniej całą historię by usunęli. Z resztą przecież właśnie do tego dążą, chcąc ograniczyć ilość godzin historii w liceum, a przecież już teraz brakuje czasu na przerobienie tego, co działo się po II wojnie światowej...
Ja nie dmucham, bo chcę, żeby mamie mijał powoli ;)
UsuńChyba nie przejdzie, bo wizja porodu w samochodzie jest naprawdę realna...
Ja nie umiem nic, co było po drugiej wojnie... A zdawałam maturę z historii.
z tą historią to ja tak samo, też zdawałam maturę i to rozszerzoną, a zatrzymałam się na II wojnie. Resztę "znam" tak po troszeczku, bo tu się usłyszy, tam się usłyszy
UsuńTo ja zwykłą, ale "starą" i nic, zero... zresztą, dwudziestolecie międzywojenne też
Usuń