środa, 10 lipca 2013

150

Tyle dni dzieli mnie od przewidywanej daty porodu. Czy się boję? Nie, nie boję się. Ja jestem przerażona. Wizją dwójki w pieluchach, bo Córa oporna strasznie. Co z tego, że wie, gdzie i pokazuje, jak nie korzysta. Przeraża mnie wizja wstawania w nocy, tego, że dzieci nie będą spały jednocześnie, że jedno będzie budziło drugie. Miejsce, a raczej jego brak mnie też przeraża. Nie chcę dwóch łóżeczek, ale Córa, jak nie ma szczebelków to ucieka i wcale nie zaśnie. Boję się ją uczyć na łóżku, bo spada, taki wiercikręci, więc wracamy do wizji dwóch łóżeczek. Zresztą, na jej dodatkowe łóżko nie mamy miejsca, amerykanka odpada, sofa dewastuje panele, więc jej rozkładania unikamy, jak ognia. Gdzie my się pomieścimy? Przeraża mnie wizja chrzcin, bo ja sobie nie poradzę z dwójką, przeraża mnie wizja małej różnicy wieku. Przeraża mnie kolejna rewolucja w życiu.
Przerażona jestem wizją porodu, bo ja nie dam rady i takie tam, choć wiem, że jak weszło, to wyjść musi, ale ja sobie nie poradzęęęęęęęęęęe... Tak to mniej więcej wygląda. Pocieszam się, że w ciąży z Córą też tak myślałam o porodzie. Tylko... Teraz przeraża mnie jeszcze, że nie zdążymy do szpitala, bo jak drugie rodzi się szybciej, a Córę rodziłam 3 godziny, do szpitala mamy 27 minut w nocy w Święta, jak Osobisty jest w domu, a jak dzień pracy, korki i tak dalej to właśnie ze trzy. O matkoboskoodwszystkichnieszczęść urodzę na drodzeeeeeeeeeeee.... No. I tyle na temat braku paniki.
Walenie mnie w łeb nie pomoże, jakby ktoś chciał, bo ja wiem, że dam radę, bo muszę, ale no...

18 komentarzy:

  1. Teraz to już musisz brać wszystko dzielnie na klatę, czasu się nie wróci ... i chociaż panika ogarnia to myślę, że dacie radę, mała różnica wieku na dobre wyjdzie,a reszta to sprawa organizacji .. będzie dobrze :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwieszę na kołek i dostanę Nobla z dziedziny medycyny :P

      Usuń
  2. Dlatego ja podziwiam tych, którzy decydują się na drugie dziecko bardzo szybko. Ja bym nie dała rady, dlatego wiem, że roznica miedzy moimi dziecmi będzie wynosić 4-5 lat. Za dużej różnicy też nie chcę, chociaż mam brata 8 lat starszego i nie narzekam, a wręcz fajnie, bo jak mialam 14 lat to on już mieszkał ze swoją przyszlą zoną, więc nikt mnie nie denerwował(odczasu do czasu jak to miedzy rodzeństwem bywa przekomarzaliśmy się, wkurzaliśmy się nawzajem). Bedzie dobrze, dacie radę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę nie ma dobrej różnicy wieku. Teraz są moje dylematy, potem zazdrość i niszczenie przedmiotów starszego, przez młodsze, mniejsza więź itd.

      Usuń
    2. Wiek nie ma nic do rzeczy, znam rodzeństwo gdzie jest rok różnicy i więzi nie ma i znam i takie gdzie jest 10 lat różnicy i więź jest i również jest na odwrót. Zależy po prostu od człowieka.

      Usuń
    3. Ale zgodzę się, że nie ma dobrej różnicy wieku. Chociaż myślę też, że to zależy po prostu od rodziców, od budżetu domowego.

      Usuń
    4. z tym budżetem chodzi mi o to, że jak się ma pieniądze na to żeby mieć dziecko to jest łatwiej. Samą miłością dziecka się nie wykarmi.

      Usuń
    5. tu się nie zgodzę, bo osobiście uważam, że mniejsze różnica wieku jest bardziej ekonomiczna. dzieci "biorą" po sobie ubranka, łóżeczko, wózek itp.

      Usuń
    6. A ja się zgodzę połowicznie. Pieniądze są koniecznie potrzebne, bo wszystko kosztuje, choćby szczepienia. A jak jest minimalna różnica wieku to wózki też trzeba kupić nowe, owszemw, ubranka są, ale to też nie wszystko. Przy czym nie są najważniejsze, bo ważny też jest stabilny i ciepły dom.

      Usuń
  3. Dasz sobie radę, Ty dzielna kobitka jesteś;) Chociaż faktycznie, życie będziecie musieli sobie zorganizować na nowo;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po raz kolejny zresztą. Musimy dać radę, bo jednak chyba nie odwieszę na kołek, jak Zapałce pisałam... A Nobel by się przydał...

      Usuń
  4. Za 200 dni wspominając tą notkę będziesz się śmiać sama z siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby, bo część rzeczy naprawdę jest irracjonalnych (jak nie urodzę), ale część faktycznie jest problemem, jak szybkość porodu, bo karetka odpada, bo ja nie chcę Narutowicza, a tam mnie zawiezie.

      Usuń
  5. cóż, mam podobnie jeśli cię to pocieszy :) tylko ty mamy troszkę więcej czasu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dasz radę.
    Takie lęki są naturalne bo nie możecie zaplanować ani przewidzieć, jak będzie wyglądać Wasze życie po przyjściu na świat drugiego maluszka.
    U mnie w rodzinie jest taka sytuacja, że są dwie dziewczynku urodzone praktycznie rok po roku i na początku rzeczywiście było im ciężko.
    Dwa razy więcej roboty i dwa razy więcej wydatków.
    Teraz dziewczyny mają 5 i 6 lat i jest super:).

    Pozdrawiam!
    I głowa do góry:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to wiem i generalnie to jestem w stanie przeżyć, te początki, bo Osobisty będzie w domu. Czy wydatki podwójne? Nie do końca, bo przecież ubranka są i tego nie trzeba kupować :) zawsze to łatwiej.
      Tylko tego porodu na drodze się boję faktycznie

      Usuń