Przymierzyłam, rozśmieszyłam tym Córę i jej dałam. Spadł jej na oczy, ale się spodobał, bo robi kiziu miziu.
Wytaszczyłam z szafy buty i zaraz idę zobaczyć, w jakim stanie są narty. Jutro wyjazd z domu około 6 rano. Powrót, a kto to wie. Karnet 6 godzinny, do 16, więc pewnie wrócimy koło 19, 20. Córa jeszcze będzie spała i możliwe, że już będzie spała. Na razie sobie z tym jakoś radzę. Zobaczymy, jak będzie jutro.
Poza tym szykuje się pewien projekt, ale sama na razie wiem niewiele. Jak się czegoś dowiem i wypali, od razu dam Wam znać :)
Czapka świetne :)
OdpowiedzUsuńMiłego wyjazdu i nic się nie martw, Mała jest w dobrych rękach :)
Czapa obłędna, co roku kusi mnie żeby sobie taką kupić ale ostatecznie nic z tego nie wychodzi.
OdpowiedzUsuńUdanego nartowania :)
Ale czapa super!:) Ja mam podobną, puchową, ale nie króliczą, tylko tradycyjną;D
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu i czekam na relację z szusowania!:)
Udanego weekendu! Fajna czapka!:)
OdpowiedzUsuń