środa, 16 stycznia 2013

Bob, zabieganie i ogólny spadek formy

Kiedy doszłam do momentu, że z dywanu ściągałam drugi dywan włosów, posiadając jedynie kota, a po schowaniu odkurzacza po chwili pojawiały się kępki włosów, zdecydowałam. Trzeba ściąć. Podobno włosy lecą po ciąży w czwartym miesiącu. Moje zapomniały i przypomniały sobie teraz. Leciały garściami. W związku z tym udałam się drugi raz w przeciągu miesiąca do fryzjera. Moja ukochana pani pooglądała, zapytała dokąd może i ... stworzyła boba. Po raz kolejny, tym razem z grzywką. Dawno klasycznej grzywki nie miałam, ale jestem zadowolona z efektu. Tylko nadal po założeniu kurtki wyciągam włosy spod niej. I po szyi jakoś wieje.
Pracy mam sporo. Dom, artykuły. Tak samo Osobisty. Doszło mu zajęcie i tak sobie siedzimy. Jedno przy jednej pracy, drugie przy swojej. Czasu dla siebie mamy tyle, co przed zaśnięciem. Na rozmowę, poprzez przysypianie, bo tak jesteśmy oboje zmęczeni. Jeszcze Córa ząbkuje, zaczyna wymuszać i trzeba sobie radzić, żeby na głowę nie wlazła. Ciężki mamy czas i z niedawnej euforii wpadłam znowu w jakieś otępienie. Ogólny spadek formy fizycznej mnie dopadł po chorobie, a jeszcze forma psychiczna siada. Jeszcze katar mam taki, że ledwo oddycham przez co wyjazd na narty jakoś mniej optymistycznie mnie nastraja. Ale może właśnie on pomoże. Tak dawno nie byliśmy nigdzie sami, tak całkiem, żeby odpocząć, naładować akumulatory.
Cieszę się na ten wyjazd. Sami, jak dawniej. I choć między nami dobrze, nawet bardzo, to potrzebuję takiego zupełnego oderwania się od tego co teraz, tu i pobycia razem, bez obowiązków i "muszę coś zrobić". Potrzebuję pobyć żoną, kobietą swojego faceta, pobyć wśród ludzi, dla których temat dzieci i budowy jest gdzieś na ostatnim miejscu. Powietrza też mi trzeba.

6 komentarzy:

  1. Jak to mówię: musi być trochę gorzej żeby było lepiej ;)
    Słusznie, że chcesz sobie zrobić wypad i odpocząć od rzeczywistości. Każdy potrzebuje takiej chwili "zapomnienia" żeby naładować akumulator i nie zwariować.
    A co do włosów, to ja u siebie nie zauważam poprawy. Jak wypadały tak wciąż wypadają. Jeżeli po porodzie ma być gorzej to chyba będę całkiem łysa ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę co prawda obawiam się rozłąki z Córą, ale cóż :) nie samym dzieckiem człowiek żyje
      Po porodzie jest gorzej, pomyśl, w ciąży jesz witaminy, ja w ciąży miałam najpiękniejsze włosy, niż kiedykolwiek. Zapuściłam, gęste były, fryzjerka była zachwycona. A teraz istne siano i to mało siana. Choć na boba jeszcze wystarczyło ;)

      Usuń
  2. A ja miałam boba długi czas, a od roku wzięło mnie na zapuszczanie, no i już mam do ramion czarne kudełki:)
    Mam cichą nadzieję, że te moje kędziorki po ciąży się wyprostują, tak, jak się zaczęły kręcić mojej znajomej;) Na razie prostownica w użytku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje się nie wyprostowały, więc... Boba miałam dwa razy, po ślubie i teraz. Pewnie parę razy jeszcze się tak zetnę i znów będę zapuszczać. Do kolejnej ciąży i wypadania ;)
      Ale, ale, czy coś się szykuje, albo już jest? ;>

      Usuń
  3. Nie mamy jeszcze dziecka, ale podejrzewam, że czasami trzeba pobyć tylko ze sobą i dla siebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba, bo fakt bycia mamą i tatą nie przekreśla bycia kobietą i mężczyzną

      Usuń