czwartek, 9 kwietnia 2009

Szkolne rozmowy

            Teren mojejpracy leży w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły średniej. Dokładniej to na jejterenie. Więc rozmówki młodzieży szkolnej nie są mi oszczędzone. We wtorekpięknie było, my się opalaliśmy przed budynkiem szkoły właśnie (kiermaszświąteczny mieliśmy) i nasłuchałam się. Nasłuchałam się przekleństw, że uszywiędły. Nasłuchałam się, że ta z tym, a potem z tamtym. Ale to jeszczeprzełknęłam bez problemu. Najbardziej zdziwiło mnie co innego. Szła sobiegrupka dziewczyn a naprzeciw nauczycielka. I ta je zapytała, czemu tak późno,przecież się spóźnią. A te bez niczego odpowiadają, że jeszcze nie były nalekcji i idą tylko na geografię.

            Nieoburzają mnie wagary. Też chadzałam, nie często, ale się zdarzało. Ale za moichczasów (bardzo bolesne, jak w moim wieku można powiedzieć ten frazes) unikałosię na wagarach nauczycieli. Byle nikt się nie dowiedział, bo wstyd, bo gdzieśtam było zakorzenione, że to złe. Nikomu by nie wpadło do głowy, żeby takotwarcie się przyznawać. Nie rozumiem, naprawdę nie rozumiem. Co zniknęło, cosię zagubiło, że zaczyna rządzić… No właśnie, jak to nazwać? Szczerość do bóluczy już całkowity upadek dobrego smaku, zasad i kultury?

            We wtorekdostałam bukiecik fiołków, dziś kaczeńców. Tak niewiele, a tak dużo.

7 komentarzy:

  1. Ja niestety sama zbieram sobie fiołki do kieliszka ale to tyle radości:) a jak patrzę na tą młodzież z gimnazjum, ze średnich szkół to po sprostu strach myśleć co kiedyś się będzie działo zwłaszcza jak się jeszcze ogląda różne programy a tam matka mówi że dziecko żeby nie rozrabiało przypieła łańcuchem do grzejnika albo 14-latka która wraca na śniadanie do domu po imprezie i jeszcze ma jakieś pretensje że jej matka uwagę zwraca. Ale tak się teraz wychowuje bezstresowo a potem się dziwić że ładna dziewczyna, zadbana a klnie jak szewc i w głowie ma wodę zamiast mózgu albo chłopak niby z dobrego domu a okrada starszego pana z kolegami a potem jeszcze bije (pisałam o tym w jakim poście). A jeszcze próbuj zwrócić uwagę to ci się oberwie i się trzeba będzie cieszyć że słownie, bo przecież mogliby wybić okna albo koła w samochodzie przebić. Nie wiem gdzie są rodzice tych wszystkich dzieci, ale jak widzę zachowanie ich prawie pod moim domem albo jak przychodzą sąsiadki i opowiadają co się tuż za rogiem stało to się włos jeży.Ale się opisałam;) pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. ~nigu.blog.onet.pl10 kwietnia 2009 09:05

    Aniołku Wesołego Alleluja dla Ciebie i Twoich najbliższych:)

    OdpowiedzUsuń
  3. filipinkaa@autograf.pl10 kwietnia 2009 15:00

    Powiem tak ktoś mógłby powiedzieć, że nie jestem dużo starsza od tych licealistów ale jednak jak ja chodziłam do szkoły to było inaczej. Ode mnie zaczęło się gimnazjum od mojego rocznika i moge powiedzieć tylko jedno jest to największy błąd jaki zrobiło ministerstwo oświaty.Też chciałabym dostać kwiaty. Troche dawno dostałam je ostatni raz:(Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie ręce opadają jak słyszę, że synek zdolny do bicia nie jest bo to taki aniołek a doskonale wiem, że na matkę rękę podnosi

    OdpowiedzUsuń
  5. Wzajemnie :) Wszelkiego jajecznego, wesołego, mokrego i napełnionego nadzieją

    OdpowiedzUsuń
  6. Liceum było najgłupsze, fakt, a już wykonanie bije rekordy głupoty

    OdpowiedzUsuń
  7. Na skaczącym zajączkukurka jajko zniosłaoznajmiając wszystkimże nadeszła wiosna.W oprawie rzeżuszki i pięknych pisaneknadszedł nareszcie świąteczny poranekTe święta zrobiły nam jednak psikusabędziemy mieliśnieżnego dyngusa…

    OdpowiedzUsuń