Wzięłam karton, papier podarunkowy wybierałyśmy razem z Córą. Do tego trochę kleju, zszywacz, nożyczki, nożyk, długopis i taśmę pakunkową i zabrałam się za pracę, jak tylko Córa poszła spać.
Najpierw wycięłam drzwi i okna, potem zabrałam się za oklejanie.
I oto początek oklejania:
Oczywiście stolarka okienna ważna rzecz:
I w efekcie, tworząc coś z niczego ma się taki oto obraz szczęśliwego dziecka:
Karton miałam niestety tylko taki na 90 cm, więc Córa musi się schylać. Do skończenia została mi góra przodu, jak widać, ale tam mi potrzebna mała listewka, by to wzmocnić, Osobisty ma przywieźć z budowy. Dachu nie robię, bo za bardzo zaciemni.
A Córa wczoraj nawet kąpać się iść nie chciała, bo ona ma domek. A wieczorem trafiają tam zabawki, dzięki czemu miejsca więcej się zrobiło i porządek łatwiej utrzymać.
Strasznie lubię takie rzeczy/zabawki wykonane samemu w domu :) Jeszcze jakby Córa pomagała to byłaby tym większa radość :D
OdpowiedzUsuńPróbowałam to sobie wyobrazić i... nie, lepiej, ze jej nie było, za mała jeszcze jest na zabawy z nożem :)
Usuńświetny pomysł z tym domkiem:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba :)
Usuńfajny!
OdpowiedzUsuńDziękuję za uznanie :)
Usuńpiękny jest i ile radości sprawił :)
OdpowiedzUsuńNadal sprawia, na pole nie chce wyjść, bo będzie tam siedzieć
UsuńCóra ma domek jak się patrzy!:) Przyłączam się do głosów zachwytu;)
OdpowiedzUsuńSię zarumienię...
UsuńFajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńMasz sliczna córeczkę :))
Ja z kolei się Twoją zachwycam, taka Królewna prawdziwa :)
Usuń