Dewaluujesię nam nomenklatura. Kiedyś mianem kochanka określało się kogoś, kto dziś jestchłopakiem. Na parze kochanków nie wieszało się psów za niewierność, a pisałosonety o ich romantycznej miłości. A dziś… szkoda gadać. A zaraz to samobędzie, a nawet już jest ze słowem „przyjaciel”. Jak tylko mówię, że to mójprzyjaciel, to słyszę „Tak, jasne” i „Tak to się teraz nazywa.” I mi się cośrobi. Bo czy z przyjacielem koniecznie trzeba iść do łóżka i zażywać rozkoszyróżnych? No nie trzeba i jestem tego świetnym przykładem. Dlatego wkurza mnietakie podejście. Niesamowicie wkurza, bo przyjaciel to przyjaciel i z łóżkiemmoże mieć o tyle coś wspólnego o ile w nim oglądamy filmy. Ale jeżeli tak corazbardziej określenia nam zmieniają znaczenia, to co zaraz będzie z „chłopakiem”,„dziewczyną”? Też nabierze pejoratywnego wydźwięku? Bo każda para ze sobą sypiato co w tym złego? No nie każda. I przyjaciele też nie. A ja w tym momencie niewiem jak określić mężczyznę, którego uwielbiam jak brata rodzonego i który jestdla mnie ważny, by nie dostać etykiety tej, co ma dwóch.
Przesiąknęliśmyseksem. Widzimy go wszędzie, o każdej porze dnia i nocy, w każdej sytuacji. Odzieramyz mistycyzmu fenomen jakim jest przyjaźń damsko-męska. Podcinamy takim układomskrzydła na samym początku i niszczymy je. Podejrzeniami, kalumniami, całymstekiem przypuszczeń i urojeń. W imię czego pytam? Przyzwoitości? Zazdrości?Czy zwyczajnego niezrozumienia, w imię którego niszczymy wszystko, co niemieści się w ramach naszego pojmowania?…
Brawo brawo i jeszce raz brawo :) nareszcie ktoś to napisał.
OdpowiedzUsuńnie podoba mi się to, że owy "przyjaciel" jest dosłownie wszędzie... nie podoba mi się to, że moje znajome też tak robią...
OdpowiedzUsuńJeżeli dobrze rozumiem, to nie podoba Ci się, że jest tak określany człowiek do łóżka?
OdpowiedzUsuńW piątek mnie zirytowano...
OdpowiedzUsuńKiedyś seks był tematem tabu. O seksie się nie mówiło. Teraz jest całkiem inaczej. Ludzie lubią się chwalić swymi "zdobyczami" i dlatego wszędzie widzi się seks. "Przyjaciel" brzmi ładniej niż kochanek i może dlatego zmienia znaczenie.
OdpowiedzUsuńMało mnie obchodzi co ładniej brzmi, bo zaraz przyjaciel też będzie źle brzmiał, słowa brzmią tak, jakie znaczenie przypisują im ludzie. Jak chcą wszystko do seksu sprowadzać to ich sprawa, ale niech nie dewaluują pewnych rzeczy...
OdpowiedzUsuńAniele jak zawsze w punkt, gratuluję, zawsze potrafisz mnie zaskoczyć swoimi postami.Przesyłam buziaki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i chyba się zarumienię...
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że przyjaźń w seksie nie przeszkadza. Ba nawet miłość nie przeszkadza w przyjaźni (w końcu to jest chyba wyższy etap? w końcu partner zanim jest partnerem to najpierw jest przyjacielem). A to czy jakaś tam znajomość kończy się w łóżku czy nie... to chyba nasza prywatna sprawa i innym nic do tego? Tak samo nazewnictwo :) Bywa mylące - ale z wiatrakami nie ma co walczyć. Jednak jeśli piszesz o tym że z kimś się tylko sypia, i zwie się go przyjacielem... no to dla mnie nie jest całkiem halo :/ Bo przyjaciel to ktoś komu można powiedzieć wszystko, bezgranicznie mu się ufa i zawsze można na niego liczyć :)
OdpowiedzUsuńKochanek - przyjaciel... A co z prawdziwym przyjacielem? Takim od serca? Facetem, któremu można zwierzyć się i wypłakać na ramieniu? To nie jest kochanek ani przyjaciel do łóżka ...
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie przyjaciel, a nie coś innego
OdpowiedzUsuńPrzyjaciel nie jest facetem do łóżka, a partner, który jest przyjacielem to też inna bajka
OdpowiedzUsuńLudzie przeciez nie ma czegos takiego jak przyjazn damsko-meska;]Zawsze hormony wygraja...;]
OdpowiedzUsuńTo w takim razie ja nie istnieję i mój przyjaciel-nie-do-łóżka też nie... Ale dobrze mi z tym nieistnieniem, bo z tego wynika, że umiem nad sobą panować
OdpowiedzUsuń