O Powstaniu można mówić wiele, dobrze i źle, można nie mówić wcale. Na temat powstań wszelakich mam swoją opinię, która zbiera się w jeden komentarz, że były źle przygotowane. Zaczynając od wykluczania chłopów, po porywanie się z motyką na słońce. Ale… Czy teraz Polska byłaby Polską bez nich? Nie wiemy. Więc po co oskarżać o niepotrzebną śmierć tych, którzy chcieli działać, wyrwać się spod jarzma niewoli, zrobić coś, cokolwiek, biec, upadać i nawet ginąć? Czy to nie jest tak, że część ludzi uważa powstańców warszawskich za nierozsądnych (bo dali się zabić), po to, by ukryć własne tchórzostwo? Ile dalibyśmy radę poświęcić, by ratować Ojczyznę? Co by było, jakby dziś zapłonął świat, który znamy? Czy powstałyby tajne siły zbrojne, co idą walczyć i przelewać krew za coś, w co wierzą i co kochają? Czy może schowalibyśmy głowę w piasek i za generałem Hauke powiedzielibyśmy „Idźcie do domu, dzieci”…
Gdy zapłonął nagle świat,
Bezdrożami szli
Przez śpiący las.
Równym rytmem młodych serc
Niespokojne dni
Odmierzał czas.
Gdzieś pozostał ognisk dym,
Dróg przebytych kurz,
Cień siwej mgły...
Tylko w polu biały krzyż
Nie pamięta już,
Kto pod nim śpi...
Jak myśl sprzed lat,
Jak wspomnień ślad
Wraca dziś
Pamięć o tych, których nie ma.
Żegnał ich wieczorny mrok,
Gdy ruszali w bój,
Gdy cichła pieśń.
Szli, by walczyć o twój dom
Wśród zielonych pól,
O nowy dzień.
Jak myśl sprzed lat,
Jak wspomnień ślad
Wraca dziś
Pamięć o tych, których nie ma.
Bo nie wszystkim pomógł los,
Wrócić z leśnych dróg,
Gdy kwitły bzy.
W szczerym polu biały krzyż
Nie pamięta już,
Kto pod nim śpi...
W szkole średniej na apelu śpiewając tę pieśń widziałam łzy w oczach starszych osób...
OdpowiedzUsuń