środa, 19 sierpnia 2009

Każdy jest gotowy na seks

                Tyle ostatnio debat oseksie. Kto gotów, kto nie gotów, jak to zrobić, gdzie to zrobić, a ktopowinien jeszcze mleko spod nosa wytrzeć nim wejdzie na takie forum z takimtematem. I zazwyczaj tu następuje święte oburzenie wszystkich, jak panienka ma15 lat i mówi, że kocha swego chłopaka i chce z nim zacząć współżycie i czy niejest za młoda. Gromy lecą i bójsiębogi. Wstyd i hańba normalnie, bo dziewczynkaw wieku dojrzewania raczyła pomyśleć o seksie, a nie siedzi w książkach.Równocześnie w tym samym miejscu potrafią forumowicze wyśmiać dwudziesto lubdwudziestokilkuletnią dziewicę. Piętnaście za mało, siedemnaście jeszcze też, adwadzieścia to już stara panna, dewotka i na pewno brzydka, bo nikt jej niechciał. To o co chodzi, bo nie bardzo rozumiem? To kto jest w końcu na ten seksgotowy, a kto nie?

                Doseksu gotów jest każdy. Każdy, jeżeli tylko bierze pod uwagę konsekwencje,którymi są narodziny dziecka. Jeżeli bierze i weźmie za nie odpowiedzialność pofakcie, przy czym samodzielnie weźmie tą odpowiedzialność, a nie zrzuci narodziców, państwo czy kogoś tam jeszcze to proszę bardzo. Niech się kocha iniech ma z tego masę frajdy. I mało mnie będzie obchodzić, czy będzie mieć lat15 czy 25. Uprzedzając komentarze, powiedziałabym też tak, jakby chodziło omoje dziecko. Bo co? Mam mu zabronić? No pewnie, że mogę, tylko gdzie ja za teparę lat co to dziecko będzie w wieku odpowiednim pas cnoty znajdę? Wszystkiejuż pewnie przerdzewieją w muzeach. A do kaloryfera nie przykuję kajdankami, bomnie zamkną.

                Osobnąkwestią jest pytanie o to. To znaczy o to, czy jest się za młodym, czy zastarym na seks na forum internetowym czy też na łamach gazety. Pytają zazwyczajdziewczęta i je uważam akurat za nie gotowe do podjęcia współżycia, skoro pytająobcych sobie ludzi. Bo skąd ci ludzie wiedzieć mają co jej w głowie siedzi iczy wie, że z każdego stosunku potencjalnie może się począć dziecko i czy onapodejmie trud wychowania? Faceci nie mają takich problemów, albo ja niespotkałam faceta, który by pytał, czy może. Pewnie mają więcej oleju w głowie.Choć nie, oni pytają czy ich penis jest wystarczająco długi…

38 komentarzy:

  1. tyle jest patentów by tej ciąży uniknąć lub coś z tym fantem począć /sic!... ale gra słów :)))/, jak już się stanie... no, ale są siły, które wiedzę na ten temat blokują... na szczęście jest net... tak sobie porównuję wiedzę młodych panienek na te tematy i chociaż nadal blado to wygląda, to jest jednak lepiej niż te 15, 20 lat temu... więc... optymizmu :))))....

    OdpowiedzUsuń
  2. I pewnie dlatego właśnie, że wiedza jest ogromna nie wierzę w dziecko z wpadki, tylko uważam to za łapanie faceta na dziecko...

    OdpowiedzUsuń
  3. ~http://13hope.blog.interia.pl/?id=176241919 sierpnia 2009 22:57

    Faceci nie zadaja takich pytań kiedy zacząć sex bo oni sie kierują instynktem a nie rozumem i niestety o poczęciu dziecka z tej przyjemności też nie myślą tylko jadą na całego przynajmniej wiekszość z nich bo wyjatki sie zdarzają jak we wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  4. Faceci z reguły niestety wierzą, że kobieta się zabezpieczy, bo ciąża to wszak jej problem

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdybym liczyła na rozum facetów to bym drużyne piłkarską miała z dzieci :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widocznie trafiałaś na kiepskich facetów

    OdpowiedzUsuń
  7. gotowym na seks jest tylko ten, kto zdaje sobie sprawę z konsekwencji...

    OdpowiedzUsuń
  8. ~nigu.blog.onet.pl20 sierpnia 2009 09:06

    Ja byłam pełnoletnia i tak naprawdę to sama nie wiem czy wtedy akurat gotowa byłam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, że się zgadzamy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pewnie tak, choć po czasie to się zawsze wydaje, że chyba wtedy nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja sobie myślę, ze dzieci wpadkowe są... to dotyczy małolatów, napalonych na siebie, mających małą wiedzę jeszcze i nieopanowaną technikę...

    OdpowiedzUsuń
  12. Owszem, ale 19 latka sądzę, że robi to już z wyrachowania...

    OdpowiedzUsuń
  13. Dość zawężone ujęcie tematu. Sprowadzanie gotowości do podjęcia współżycia do gotowości opieki nad ewentualnym potomstwem, a konsekwencji seksu do tej jednej jedynej pod postacią dzieci jest tak naprawdę uczynieniem z człowieka maszynki prokreacyjnej. Odarłaś seks z całej jego mistyki, odebrałaś mu głęboki duchowy wymiar jaki w sobie niesie. Widzisz, to że idę z kimś do łóżka pozostawia po sobie także inne ślady - nie tylko ewentualną ciążę. A początki są najtrudniejsze. Bo trzeba przełamać skrępowanie i wstyd, trzeba sie otworzyć bardziej niż w przypadku jakiejkolwiek innej aktywności - tylko wtedy czerpie się z seksu prawdziwą satysfakcję i radość. Nie każdy to potrafi zrobić i na tym właśnie polega gotowość na seks. Na umiejętności dania siebie i cieszenia się tym czym zostajemy obdarowani. Niewłaściwy moment czy niewłaściwy partner mogą skutecznie zrazić i obrzydzić ten jakże przyjemny wymiar ludzkiego bytu. Podjęcie współżycia zmienia naszą psychikę i naszą fizjologię. Dzieci to kropla w morzu tych zmian, tym bardziej, że bardzo łatwo ich uniknąć.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie dostrzegasz jednej ważnej rzeczy. Dla młodych co pytają nie ma tej mistyki. Dziewictwo jest przekleństwem i wstydem i trzeba się go natychmiast pozbyć. Więc tak naprawdę jedyną poważniejszą konsekwencję (prócz ewentualnych chorób) będzie dziecko. Młodzi bawią się seksem, nie czują skrępowania, bo odarli się z niego dużo, dużo wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  15. ~janciazmrowiska20 sierpnia 2009 16:29

    Bo faceci to jednak inna para kaloszy - im bardziej doświadczony tym niby lepszy w łóżku... Tak się teraz zastanawiam co ja temu swojemu synowi u progu dojrzewania powiem... chyba tyle, żeby nie wykorzystywał każdej nadarzającej się okazji tylko poczekał na kogoś kogo obdarzy uczuciem gorącem, żeby było to coś wyjątkowego i wyczekanego, nie mechanicznego... Aleeee i tak pewno zrobi tak jak będzie chciał... kiedy to nastąpi - na to to ja już wpływu za dużego mieć nie będę ino połowiczny... 15-stolatki kiedys miały już mężów i dzieci... niby to dawno było ale daje do myślenia... Aaaaa bo ci ludzie "forowi" to lubią zawsze sie wymądrzać i obrażać korzystając z anonimowości internetowej...

    OdpowiedzUsuń
  16. I pozostaje mieć nadzieję, że nie uzna tego za wymądrzanie się "starej matki". Czasem mam wrażenie, że jestem z innej epoki przez te fora itp i że moje dziecko będzie miało przekichane

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj zdziwiła byś się. Gumki pękają, antykoncepcja hormonalna zawodzi (nawet regularnie i z "zegarkiem" w ręku). Przecież zabezpieczenie nie dają 100% pewności. Zawsze to jest 80 lub 90 parę procent przy PRAWIDŁOWYM stosowaniu. Niestety doświadczyłam tego na własnej skórze, co zresztą się nie przyjemnie skończyło.

    OdpowiedzUsuń
  18. Kto jest gotowy? Ten kto ma wiedzę nt. antykoncepcji, (choć mglistą). Niestety przekonania typu: że dziewice za pierwszym razem nie zachodzą, że podczas miesiączki się nie zajdzie itp. są powszechne. Tak samo każdy powinien wiedzieć że żadna metoda antykoncepcyjna (chyba że sterylizacja) nie daje 100% pewności i musi się liczyć z konsekwencjami stosunków. Dojrzałość fizyczna i emocjonalna też na pewno ma jakieś znaczenie, ale ludzie mają wolną wole i zakazy, nakazy i inne takie nic nie zmienią. Jak ktoś będzie chciał spróbować co to seks nawet w wieku 13 lat, to i tak nikt go przed tym nie powstrzyma. Wg. mnie w szkołach powinny być zajęcia na temat metod antykoncepcyjnych (innych niż kalendarzyk), powikłań z nimi związanych (jeśli takie występują), no i z uświadomieniem że właśnie z stąd się dzieci biorą :) Na pewno pomogłoby to wielu osobom i zapobiegło wielu niechcianym ciążom.

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj zgadzam się :) Plus im się wydaje ze przecież są za "sprytni" aby w to dziecko się wrobić (oboje: dziewczyna i chłopak). Tak mi się wydaje, że im brakuje tej świadomości (tj. tego że mogą wpaść) i potem są nieszczęścia. Pretensje do całego świata i poczucie zmarnowanego życia.

    OdpowiedzUsuń
  20. I tak uważam, że wpadki są nikłym procentem.... Reszta to wyrachowanie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiedza NIE zapobiegnie ciąży. Jedynym w miarę skutecznym sposobem jest amerykańskie dawanie do domu lalki niemowlaka. Bo to, że wiem, że coś parzy nie oznacza, że nie wsadzę tam palucha

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie rozumiem skąd założenie, że nie czują mistyki. A nawet jeśli masz rację to z całą pewnością kwestia braku skrępowania jest błędnie pojęta. Gdyby nie byli skrępowani, nie mieli wątpliwości to po prostu by nie pytali. Pyta się zwykle wtedy kiedy się czegoś nie wie lub się czegoś boi. Strach żadną miarą nie idzie w parze z brakiem skrępowania. Mylisz społeczny nacisk i modę z gotowością do podjęcia współżycia. Fakt, że tak wiele osób zaczyna tak młodo jest bowiem w dużym stopniu wynikiem nacisku środowiska, w którym dojrzewają. Dziewictwo staje sie przekleństwem, bo jest przyczynkiem do kpin - że brzydka, że nikt nie chce, że... Nie wiem nawet czy pod tym względem męzczyźni nie mają gorzej. Bo "wianek" u kobiety to jeszcze od biedy estymą się cieszy, ale chłopak, który jeszcze nie "zaliczył" to nieudacznik. Rzesze młodych osób decydują się na ten pierwszy raz pod takim własnie naciskiem - pełni wstydu i strachu idą w zaparte - byle się pozbyć, byle zaliczyć, byle nie powiedzieli... Oni nie są gotowi, oni tylko wypełniają jakieś sztucznie narzucone normy. Tak naprawdę jest to dramat i nieszczęście naszych czasów. To kwestia braku rozmów w domu, kwestia braku edukacji, kwestia rozprężenia obyczajów, z którym nikt nie uczy jak się zmierzyć. Nie można więc powiedzieć, że "jesli jesteś gotowa na dziecko możesz uprawiać seks". Trzeba do tego jeszcze dodać, że musisz być gotowa/ gotowy na to, że ktoś ci kiedyś wypomni poprzednich partnerów, że po tym jednym razie możesz stracić tego/ tą która taką wielką miłością podobno była, że w pełni przebudzone ciało reaguje na bodźce inaczej niż to wciąż nieświadome i sporo jeszcze innych rzeczy. Jeśli więc ktoś zadaje to w gruncie rzeczy naiwne pytanie to trzeba mu udzielić odpowiedzi naiwności pozbawionej. I, co ważniejsze, pozbawionej zaściankowej krótkowzroczności, że seks to tylko dzieci w wyniku wpadki. Nie odmawiajmy młodym prawa do odczuwania, do szacunku, do zdolności dostrzegania pewnych wartości wyższych - pomóżmy im to odnaleźć. Tak po prostu, bo pozwala nam na to nasz horyzont, nasza wrażliwość, nasze - dojrzalsze, spojrzenie na świat.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale ja nigdzie nie napisałam, by im tego nie mówić, by nie przekazać pewnych wartości. I zdaje mi się, że oddzielasz posiadanie dziecka od emocji właśnie, bo gotowym na dziecko jest się nie tylko jak się go wychowa, ale jak się jest na to gotowym też emocjonalnie i psychicznie. Więc w gruncie rzeczy mówimy o tym samym pojęciu.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie wykluczam istnienia wyrachowania, ale nie popieram stereotypizacji - "łapania na dziecko". Tym bardziej, że czasem to facet chce dziecka a kobieta nie. Dorośli czy małolaty, każdemu zdarza się czasem coś źle zrobić, kobiecie zapomnieć tabletki, facetowi źle założyć gumkę i wpadka "gotowa". A już nie wspomnę o ludziach którzy stosują coś a'la stosunki przerywane czy kalendarzyk :/ Jakoś mi się w głowie nie mieści aby większość wpadek było zaaranżowanych - podobno 20% urodzeń jest po za związkami małżeńskimi (plus pewnie kolejne kilkanaście procent jest poczęte przed ślubem), więc wynikałoby z tego że spora część społeczeństwa płci żeńskiej jest szurnięta. Bo zaaranżowana wpadka to nic innego - unieszczęśliwia się dziecko, faceta i w dłuższej perspektywie siebie, gdzie tu sens?

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie wiedza też nie zapobiegnie ciąży. Nie wszyscy skorzystają - ale część tak. Życie w ciemnogrodzie to nie jest lekarstwo ;) A lalka też jest dobrym pomysłem - ale bez dodatkowej wiedzy (tj. skąd się dzieci biorą i przy jakich okazjach można zajść ;) oraz jak temu potencjalnie zapobiec) chyba by nie zdała egzaminu. Fajnie by było gdyby udało się kompleksowe metody wprowadzić, ale chyba to póki co odległa przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  26. zapalka_na_zakrecie@op.pl21 sierpnia 2009 17:11

    Gotowy na seks jest ten kto wie co się może "przydarzyć" i co zrobić żeby się "nie przydarzyło". I nie chodzi tu jedynie o ciążę, ale również o choroby przenoszone drogą płciową. Tak mi się wydaje, że o tyle, o ile świadomość, że po jednym razie można począć dziecko gdzieś w narodzie jest, o tyle 95% nie myśli w ogóle o zabezpieczeniu się przed chorobami ...

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja myślę, że skoro pytają na forum to widać nie mają z kim w domu o tym rozmawiać i tutaj jest problem... bo właśnie później z tej "nieświadomości" rodzi się dziecię... Jak to dobrze, że moje dziecię nie ma barier w tym temacie pyta centralnie niezależnie od tego w jakim miejscu się znajdujemy, bo coś tam mu się przypomni czy coś mu się skojarzy ... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie mówię, że każda wpadka jest zaaranżowana, bo jak mówisz z każdego stosunku może być dziecko, niby wpadka, ale właśnie z tym trzeba się liczyć. Wyrachowanie to inna kwestia

    OdpowiedzUsuń
  29. Zgadzam się z Tobą :) niestety nadal pokutuje w szkołach uczenie o trzymaniu się za ręce i o kalendarzyku...

    OdpowiedzUsuń
  30. A mnie się wydaje właśnie, że większa jest świadomość chorób... Bo nadal sporo osób wierzy w to, że podczas okresu się nie zajdzie, tak jak przy pierwszym razie itp...

    OdpowiedzUsuń
  31. Dobrze, że Ty jesteś otwarta, bo to dlatego On pyta :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Tak się czasem zastanawiam czy WDŻWR tak wygląda faktycznie z powodów religijnych, czy władze są za leniwe aby coś wprowadzić nowego... no bo taka lalka z przytoczonego przykładu amerykańskiego, to chyba aż tak bardzo nie bodzie w przekonania religijne? [Pomijam tu kwestie finansowe]

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo mi się podoba Twoja notka, nawet mnie trochę pozytywnie rozbawiał :) Mnie wychowano w duchu szacunku samej do siebie, ale to raczej inne czasy były. Nie mówiono mi, że chłopak to "be" i nie zakazywano szlajać się nocami z przedstawicielami brzydkiej płci, ale powiedziano jedno :" jak zajdziesz w ciążę, to stanę na jedną nogę a drugą pociągnę rozrywając Cię" --> to w takim żartobliwym kontekście. Mimo owej żartobliwości wzięłam sobie to do serca. W zasadzie to niegdyś miałam więcej oleju w głowie niż teraz.....I fakt, wyśmiewano moje dwudziestojednoletnie dziewictwo, a dizś nie wierzy mi sie kiedy mówię o jednym partnerze..... Raczej nie dla mnie i dzisiaj seks, ponieważ na chwil eobecną nie podejmę siuę trudu wychowania dziecka- dla tegoż potrzebny jest jeszcze zdrowy na uymysle tatuś.... Pozdrawiam Angel :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Nie mam pojęcia... U nas prowadzi to babka co prowadzi nauki przedmałżeńskie i naprawdę aż się odechciewa. Ale to chyba zaścianek nadal, wstyd i tabu

    OdpowiedzUsuń
  35. Bo to kwestia wychowania. Dla mnie też to było coś zupełnie innego, inaczej podchodziłam do siebie, do facetów. Ale jak patrzę na moją bratanicę i jej koleżanki to włosy mi się na głowie jeżą. I stąd ta notka

    OdpowiedzUsuń
  36. ciekawy tekst o tym znalazłam: http://wiadomosci.onet.pl/2029953,11,item.html

    OdpowiedzUsuń
  37. Zgadzam się z tym całkowicie...

    OdpowiedzUsuń