poniedziałek, 4 lutego 2013

Mama nie wraca do pracy

Plan był wrócić do pracy 1 kwietnia 2013 roku. I znów plany planami, a życie życiem. Powrót okazał się żartem prima aprilisowym. Nie wracam, bo nie mam z kim Córy zostawić. Zbój z niej taki, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, że moja mama nie da sobie z nią rady. Wszędzie wlezie, wszystko chce zobaczyć, no i na rączki, a z tym najgorzej. Po długich dyskusjach, liczeniach i kombinowaniach decyzja zapadła. Z moich obliczeń wynika, że siedzę w domu do początku sierpnia 2015 roku.
W związku z tym wszystko się obsuwa. Budowa, drugie dziecko. Ale na razie tylko odłożone na półkę, a nie odwołane, czyli całkiem dobrze. Już nie czynimy planów datowych, ale nadzieje nadal są.
Mama na urlopie nadal szczęśliwa, pełna energii i pomysłów na lato. Podoba mi się takie życie. Wszystko mam na czas, posprzątane, ugotowane, dziecko zabawione, aż czasem ma dość ;) No i pisać mi się udaje i czas dla siebie się udaje wygospodarować. Generalnie spodobało mi się życie kury domowej z własnymi pieniędzmi.

26 komentarzy:

  1. Może tak własnie chce Los ;) a czas tak szybko leci , że ani sie obejrzysz ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, nic nie dzieje się bez przyczyny i już wiele razy pokazało nam, że coś, co wyglądało na złe, okazało się dobre

      Usuń
  2. Mi też się taka perspektywa podoba i ciekawe czy będę miała ochotę na powrót do pracy ;)
    Ważne, że czujesz się spełniona, a nie uwięziona w domu. Kto wie co będzie za rok, może niektóre plany uda się szybciej zrealizować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ochotę mam, ale... Plany zrealizują się szybciej, jak wygramy w lotto, albo spadek jakiś dostaniemy. Nasze plany są uzależnione od kasy. A budowa i życie z jednej pensji prosta nie jest

      Usuń
    2. Rozumiem, ale przynajmniej dajecie radę żyć na tej jednej pensji. Nie każdy ma taki luksus.

      Usuń
    3. Generalnie to żyć i budować, bo budowy nie porzuciliśmy, rozłożyliśmy tylko trochę w czasie

      Usuń
  3. ja tez miałam wracać ale pożegnałam się z miejscem pracy bo przenieśli je dalej gdzie nie opłacało by mi się nawet dojechać bo wszystko by szło na paliwo zostałoby mi chyba 200zł no i jeszcze co do jazdy to musielibyśmy kupić 2gie auto bo mąż też czymś musi dojechać a ja do swojej bym miała godzinę jazdy w jedną stronę :\ no i po 2gie nie mam z kim małej zostawić a do teściowej nie da rady bo mija się to z celem bo nie mam jej nawet po drodze nawet w tym samym kierunku nie jadę :\ był plan zostawienia jej z moim tatą ale mój łobuz jest tak żywy że tata nie da rady z nią zwłaszcza że jest po operacji kolana i czeka teraz na endoprotezę biodra więc tym bardziej nie... więc też nie wiem kiedy pójdę do pracy ale też mi się to podoba wszystko na czas .... mała będzie z mamą a mama będzie szczęśliwa widząc nowe postępy córy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie by zostało. Ale skoro z pisania będę mam kwotę porównywalną, a siedzę w domu z dzieckiem, a nie nie ma mnie 10 godzin, to wybór jest prosty

      Usuń
  4. Może tak właśnie miało być?:):) Szkoda tylko, że budowa się Wam opóźni, ale za Córa będzie szczęśliwa, że ma Mamę przy sobie;)
    Jak tylko skończę sesję, to i ja chyba się wreszcie wezmę za to pisanie, miałam już skrobnąć maila, bo chciałam zapytać o kilka rzeczy, ale kurczę, wciąż czasu brakuje. W przyszłym tygodniu się odezwię:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Córa to szczęśliwsza byłaby z Tatą... Szczególnie w poniedziałki, bo po weekendzie nie może sobie poradzić
      Pisz do mnie o każdej porze, co wiem, powiem :)

      Usuń
  5. Kiedy kura ma swoje własne ziarenka, od razu dzióbek jej się w uśmiechu rozszerza ;)))

    Najważniejsze, że jesteś zadowolona. A co się odwlecze, to nie uciecze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwiam Cię, bo ja nie wiem czy wytrzymałabym tych parę lat nie pracując(oczywiście jeszcze nie pracuję), ale chciałabym jak już będę w przyszłości w ciąży, wrócić do pracy po jakimś czasie. Ale rozumiem, że nie zawsze kobiety mają taką możliwość, bo nie zawsze mamy z kim zostawić dziecka, a jak mam wybór- żłobek czy ja mam zostać w domu, to wolę zostać w domu.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbym miała oddać do żłobka i dojeżdżać, to dopłacałabym do interesu, zupełnie bez sensu, pomijając, że do żłobka bym nie oddała, bo nie. Też chciałam wrócić, ale plany się posypały... No niestety, czasem wybory są nam narzucane

      Usuń
  7. Bardzo kocham dzieci i już nie mogę się doczekać kiedy będę miała swoje. Pragnę dać im wszystko czego potrzebują. Ale przyznam, że druga połowa 2015 roku to dość odległy termin i nie wiem czy np za 1,5 roku 'siedzenia z dzieckiem' nie odczuwałabym potrzeby powrotu do pracy, do ludzi. Sama nie wiem jak będzie w moim przypadku, więc się nie zarzekam. Ale skoro jesteś szczęśliwa z tą decyzją to tylko pogratulować. Obyś czułą się z nią dobrze aż do końca:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nadal po cichu mam nadzieję, że w 2014 się uda wprowadzić, postarać o rodzeństwo, a wtedy zostanie w domu się jeszcze wydłuża ;)

      Usuń
  8. Cieszę się, że jesteś zadowolona.
    Ja zawsze marzyłam o byciu taką "kurą domową", uwielbiam siedzieć w domu, a teraz jak jest Mała, to już w ogóle nic mi do szczęścia nie potrzeba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie nie marzyłam, ale życie weryfikuje marzenia

      Usuń
    2. Tym bardziej cieszę się, że się w tym odnalazłaś :)

      Usuń
    3. Ja się z kolei zastanawiam, na jak długo :)

      Usuń
  9. Nacieszysz się córeczką na maksa i będzie Jej towarzyszyła w tych pierwszych latach Jej życia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tu występuje coś za coś. Córa kontra szybka budowa

      Usuń
  10. NIGU:) Powoli powracam, ale jakbym nie wróciła całkiem to powód u mnie na blogu:) Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, ja Ci napisałam dwa komenty pod tamtym postem i na gg się odezwałam i jakoś cisza, ale wiesz, ściskam tak umiarkowanie, żeby krzywdy nie zrobić :)

      Usuń
  11. Ja tez ostatnio miałam dylemat, bo trafił mi się staż (dopiero od czerwca, bo to w ramach projektu ue) długo debatowałam z mężem nad tym co zrobić, tym bardziej, że chcemy jeszcze w tym roku ta działkę kupić i wyjazd męża wisi w powietrzu. Doszłam do wniosku, że spróbuje, wszak to tylko 3 miesiące, bądź pół roku, mała już wtedy będzie miała 9 miesięcy i zostawię ją z babciami na zmianę. To tylko staż, a jak zaproponują prace to wtedy będę myśleć co dalej. Ciężko mi będzie ale pieniążki potrzebne i przecież nie ja jedna tak robię. Inne mamy dają rade to ja też :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Budowa to skarbonka bez dna, więc każdy grosz się przydaje. A i Tobie wyjście do ludzi dobrze zrobi :) to dobra decyzja, a potem się okaże :)

      Usuń