czwartek, 23 lipca 2009

O wychowawcach kolonijnych tylko źle?

            Stała sięniewątpliwie tragedia, zginęło dziecko. Zginęło na kolonii, bo wypadło z okna.W nocy. I pierwsze co robią dziennikarze to napad i nagonka na opiekunów. Czybyli trzeźwi, co robili, gdzie byli. I zaraz, że źle pilnują, że są nieodpowiedzialni.A czy ktoś się zastanowił nad tą całą sprawą? Opiekunowie nie mają oczu dookołagłowy. Nie mają miliona rąk i nie mają swoich klonów. Nie mogą być wpięćdziesięciu miejscach równocześnie. Naprawdę nie mogą, choćby bardzochcieli. Jakby zaproponowali spanie z podopiecznymi w jednym pokoju podniosłybysię głosy, że ograniczają dzieciaki. Teraz oskarża się ich o zaniedbanie ispowodowanie tragedii…

            Byłamopiekunką na wyjeździe wakacyjnym. Co dzień opiekuję się ludźmi. I naprawdęczasem się czegoś nie zauważy bo się jest człowiekiem. Spróbujcie czasem zająćsię piątką ruchliwych dzieci w obcym miejscu, a poznacie o czym mówię. Poznaciestrach, że się coś stanie. I poznacie chęć posiadania kilku postaci siebie. Izrozumiecie, że czasem to nie wystarcza. I przestańcie oskarżać kogoś, kto madwie ręce, dwoje oczu, jedną głowę i jest tylko człowiekiem. Człowiekiem,któremu równie mocno jak rodzicom, a może nawet bardziej zależy nabezpieczeństwie powierzonych im osób…

14 komentarzy:

  1. zapalka_na_zakrecie@op.pl23 lipca 2009 22:31

    Jeździłam na kolonie jako wychowawca jakieś 12 lat temu, powiem szczerze, że dziś już nie miałabym takiej odwagi, mimo, że stara jestem ;-) wina zawsze leży pośrodku ... ale człowiek to tylko człowiek przecież ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki niepokój i troskę o bezpieczeństwo dzieci oraz oczy wokół głowy mam na codzień :( Dlatego nie chcę być wychowawcą kolonijnym, muszę trochę od tego odpocząć. Przeżyłam też swoją letnią praktykę jako opiekun młodzieży na koloniach i nie chcę tego doświadczać nigdy więcej!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda tylko, że ludzie, którzy nie mieli takich doświadczeń tak lekko oceniają...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe i pouczające doświadczenie, ale ja też bym teraz nie chciała na kolonię, wystarczy mi praca zawodowa...

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawda jest taka że są różni ludzie. Bardziej i mniej odpowiedzialni. Różni są też opiekunowie. Z "doświadczenia" mam o nich złe zdania. Kolonii w moich okolicach jest mnóstwo a rzadko się porządny opiekun zdarza. Nie chodzi nawet o to czy maja oczy do o koła głowy, ale czy w ogóle dzieci pilnują - często dzieciaki są puszczone samopas... To co widzę powierzchownie, sprawia ze się czasem włos na głowie jeży, a jak jest na prawdę... ocenić nie mogę. No ale myślę że stąd sie bierze ogólne złe nastawienie - tj. z tego że zobaczy się raz, drugi zły przykład i ludzie sobie kodują - opiekunowie są źli. Taka prosta generalizacje której często ludzie zwyczajnie ulegają, nawet się w problem nie zagłębiając.

    OdpowiedzUsuń
  6. I jak zawsze mała grupa rozwala opinię większości. Bo po co myśleć, lepiej generalizować. Oczywiście, only in Poland

    OdpowiedzUsuń
  7. A i jeszcze jedno. Wiele zależy od młodzieży. Jeśli dzieci w domu nie były wychowywane, to wychowawca kolonijny nie wiele może. Gorzej jest jak nie reaguje, że takie dzieci powiedzmy to "ułożone" albo zwyczajnie "słabsze" są maltretowane przez "zbójów", a potem komentują to jako "przecież tylko się bawią". A to też się widuje :/ Dziecko sobie nie zdaje sprawy że może komuś zniszczyć psychikę, czy zdrowie, ale dorosły powinien.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dodaj, że jak każdy człowiek wychowawca musi jeść i spać, a jedyne czego można wymagać do należyta staranność, bo wypadki były są i niestety będą. I chociaż nic nie odda dziecka rodzicom to szukanie winnego na zasadzie bo ktoś musi być winny to chyba nie jest najlepsze rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wychowawca prawie nie śpi a je w międzyczasie....

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak była animatorka muszę Ci przyznać rację - każdy może zrobić tyle, ile może... i nie więcej. A niektórym się wydaje, że "wychowawca" ma obowiązek uzupełnić braki wychowania, które dziecko na te kolonie przywozi z domu... Pomijam przypadki ekstremalne, kiedy to "kadra" pije i baluje - ale sądzę, że to się zdarza, mimo wszystko, rzadko. Ps. Przepraszam, jeśli w czymkolwiek Cię obraziłam. Zapewniam Cię, że nie chciałam tego. A że czasem wydaje nam się, że tylko my mamy rację... to grzech wszystkich ludzi i nie będę udawać, że ja jestem od tego wolna. W każdym razie, miło mi było Cię poznać - i jeśli zechcesz, wpadnij znowu. Chyba nie jestem taką "dogmatyczną wiedźmą" na jaką wyglądam. Życzę Ci wszystkiego dobrego, naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie powiem nic, by nie powiedzieć za dużo...

    OdpowiedzUsuń
  12. No, to ja powiem jeszcze raz: przepraszam. Zagalopowałam się i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzieci są pomysłowe kiedy nie trzeba. Większość dorosłych nie pamięta już jak byli dziećmi. Czasem trudno upilnować jedno własne dziecko, a co mówić o dwudziestu obcych, których się nie zna i które jadę na kolonie po to, aby się wyszaleć.

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że jak przychodzi co do czego, to malo kto tak na to patrzy

    OdpowiedzUsuń