Po trzech godzinach siedzenia na fotelu, rozmowach o rzeczach ważnych, ważniejszych i zupełnie błahych, lżejsza o sporo kasy wyszłam z salonu fryzjerskiego z rudym blondem. Zważywszy, że mój naturalny to bardzo ciemny brąz, pod czerń nawet, zmiana jest radykalna. A najważniejsze, że nie zmasakrowałam włosów. Kocham współczesne zdobycze kosmetyczne. I siebie w nowym kolorze też kocham.
Rudy blond... myśli intensywnie... rudy blond... Chyba przyjdzie w Google poszukać ;)))
OdpowiedzUsuńGoogle pokazuje całkiem ładnie :)))
Usuń...ja chyba dotre szybciej niz tego 28....
OdpowiedzUsuńSpokojnie, do 28 nie planuję więcej zmian
UsuńPokaz, pokaz :))))
OdpowiedzUsuńJak jakieś zdjęcie cyknę to pokażę :)
UsuńWow, super;) Pochwal się;):)
OdpowiedzUsuńA ja od lat wierna czerni jestem;):)