Wszyscy mi chcą dziecko dziś zabrać. Osobisty proponował, że zabierze ją na mszę wieczorem, żebym sobie porobiła na spokojnie, co nie mogę z nią, albo żebym odpoczęła. Potem mama mi proponowała, że ona ją weźmie na spacer, kupi sobie chleb, a ja zostanę. I coś zrobię, albo siądę z gazetą i się zrelaksuję. Czy dziś dzień dobroci dla mamy jakiś i przegapiłam?
A ja nie mam co robić. Wysprzątane na błysk, tylko pościel nałożyć, ale to minuta. Drzewko wielkanocne stoi, stroiki stoją, koszyk z ukrochmaloną powleczką się suszy. Gotować i piec zacznę jutro. W sobotę pisanki...
A pogoda się zrobiła, więc nawet grzech nie wyjść.
A w ogóle to rozmnożyłam kubek Osobistego. Taki specjalny, sentymentalny. Pomyślałam i ... napisałam do firmy, z której był, czy nie mają przypadkiem, bom zdesperowana. Po przemiłej wymianie maili Pan Wspaniały obiecał mi kubeczek. Wczoraj przyszedł, wraz z termoizolacyjnym bidonem. Wszystko za darmo. Mina Osobistego bezcenna. Buzia mu się cały wieczór śmiała.
:) eh ...no żona to potrafi...ciesze się z tego wpisu :) nawet nie wiesz , jak bardzo :) ps. to się relaksuj!!! :D :* buziaki
OdpowiedzUsuńSłońce też dziś na chwilę wyszło, nie? No właśnie
UsuńJa kiedyś przypadkowo zbiłam szklankę od piwa mojej mamy. Była nią tak strasznie zachwycona, latem w ogrodzie ciągle z niej piła i pac - rozbiłam ją gdy byli na kilkudniowej wycieczce (już nie pamiętam jak to się stało). Wpadłam na pomysł, że może mają takie szklanki w którymś barze w okolicy. W jednym nie mieli, ale w drugim tak i mega uprzejmy pan z uśmiechem po prostu dał mi tę szklankę :D
OdpowiedzUsuńA z dnia dobroci trzeba korzystać, nawet żeby tylko się zrelaksować ;)
A mamie się przyznałaś?
UsuńRelaksuj się więc przed Świętami koniecznie;)
OdpowiedzUsuńU nas też porządki już zrobione, a ja się lenię- zaczynam świętować, o!:)
Zamieniłam spacer na prasowanie, znaczy ja poszłam, mama prasowała. Kościół zaliczyliśmy oboje
Usuńwidzę, że masz podobnie jak ja. Jak zaczynałam pisać, to czasami mama brała małą na spacer, żebym miała spokój, a ja ciągle myślałam co robi i miałam mniej napisane niż z nią :)
OdpowiedzUsuńNie, zupełnie nie tak. Nie należę do nadopiekuńczych mam, co nie zostawią z nikim, a nawet jak, to dzwonią i myślą. Nie mam problemu zostawić ją na pół dnia, a nawet na cały i... zapomnieć. Dziś się po prostu zdziwiłam, bo jakby się umówili.
UsuńJa zostawić zostawię, i nie dzwonię, ale bez niej jakoś mi tak dziwnie, pusto i nieswojo...
Usuń