Wrócił, wrócił, spokojnie. Był w sobotę, grubo ponad godzinę wcześniej, niż się spodziewałam. Wiem, jak jechali, ale wolę nie pamiętać ;) przepisów nie łamali... często ;)
Bałam się bardzo, że Córa go nie pozna. W końcu tydzień dla takiego malucha to wieki. Od rana jej mówiłam, że tata wróci dziś. Po południu już była tak wściekła, szukała, stała pod wieszakiem, chodziła do jego kąta, wściekła coraz bardziej. Bo obiecałam, a jego nie ma. Wrócił, zobaczyłam auto na podjeździe, założyłam jej tyko kurtkę i poleciałyśmy. Ciemno, był też kolega Osobistego, to nic się nie działo. W domu dwa razy się za mną schowała i...
- Tata, tata, tata... - zabrała go za rękę i cały jej. Puścić nie chciała. No i spać też jej nie mogliśmy wygonić. A wczoraj na krok go nie odstępowała. Prawie się poryczałam.
Domi dostała zabawkę z serii technologia użytkowa, czyli prowadnik do kabli, który wygląda, jak gąsienica do czołgu. Wariactwo, ale bawimy się wszyscy. Ja wzbogaciłam się o białe winko reńskie, z domowej winnicy. Ciekawe kiedy i z kim ja je wypiję. Najwyżej kolekcję założę.
Przywiózł też trochę zdjęć i słodyczy. No i siebie :) A to najważniejsze.
W tym wieku to tydzień nieobecności raczej nie sprawi, że dzecko zapomnie tatę :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że znowu jesteście razem :))
Mój bratanek miał dwa lata i zapomniał... stąd moje obawy
UsuńJa też myślę, że to może być możliwe, bo dziecko jeszcze nie wie że tydzień to tydzień, a miesiąc to miesiąc.
OdpowiedzUsuńWidać, że jest ukochaną córeczką tatusia:)
Córeczki zawsze tatusiowe ;) Dlatego chcę synka za drugim razem
UsuńCieszę się, że Twoje obawy były bezpodstawne. Wiesz przebywa z nim cały czas, a w dodatku to bardzo bliska osoba, więc poznała :)
OdpowiedzUsuńNo i delfin na koszulce pomógł ;)
UsuńMała stęskniła się mocno za Tatą;)
OdpowiedzUsuńOj bardzo mocno...
UsuńMała Księżniczka :) musiała mieć rozbrajający uśmiech całą niedzielę :)
OdpowiedzUsuńPowiedzmy, w kościele i tak tylko u mnie
Usuń