Zablokowaneulice, po czterech policjantów na każdej przecznicy. Poczułam się przez tozaniepokojona i zagrożona, a nie bezpieczna. Kolumny eskortowane przez masępolicjantów, samochody, motocykle, opancerzone wozy i helikoptery. Dzień przedwielkim boom sprzątano wszystkie ulice, prawie, że szczoteczkami do zębów.Sadzono kwiatki w dawno zapomnianych skrzynkach, koszono trawę gdzie się dało.Nawet odwiecznie odrapany Kleparz doczekał się odmalowania. A wszystko todlatego, że do Królewskiego Miasta zjechały oficjele, by uczcić coś, cozdarzyło się dwadzieścia lat temu. Czy tylko mnie się wydawało, że rzecz miałamiejsce w Gdańsku, a nie w Krakowie? To jak i czemu i po co się pytam? Bowładza boi się stoczniowców, którym na dwudziestolecie „obalenia komunizmu”(piszę w cudzysłowiu, bo obaleniem tego nazwać się nie da) zafundowanozwolnienia z pracy z nadzieją na powrót. Gorzka pigułka. Mała skaza na pięknieodpicowanym mieście gotowym na przyjazd policji z całej okolicy i paruważniaków w markowych garniturach za cenę wyższą niż pensje Stoczniowców.
Świętujmy,cieszmy się i radujmy. Bo mamy wolne państwo, z wolnym rynkiem. Jesteśmyobdarzeni wolną wolą. I zawsze możemy jeszcze trawę na zielono pomalować.
szkoda, że nie zrobili tego dnia dniem wolnym od pracy... przynajmniej ludzie by na tym skorzystali... my właśnie dlatego, że Kraków "najechali" kisiliśmy się w domu...
OdpowiedzUsuńTak, ja świętowałam pod foliami.
OdpowiedzUsuń"Poczułam się przez to zaniepokojona i zagrożona, a nie bezpieczna."ale to nie ty masz czuć się bezpieczna, tylko Ci wszyscy politycy :D
OdpowiedzUsuńCo by tu .........a tam
OdpowiedzUsuńto święto jakieś mamy? to co się wtedy robi, oprócz tego, że się nie robi?... bo nie robić, to nie robię, ale i tak mam urlop, wtedy się nie robi, chyba, że ma się fuchę... czyli jestem dobrym obywatelem, bo świętowałem /choć nie porządnym, bo taki chodzi do kościoła/. choć nadal nie wiem, co świętowałem i czy dobrze świętowałem :))))...
OdpowiedzUsuńMam absolutną niechęć do kolejnych dni wolnych od pracy, więc dobrze chociaż, że tego nie zrobili
OdpowiedzUsuńNie zamierzałam świętować i tego nie robiłam.
OdpowiedzUsuńW sumie racja :P Mnie mogli odstrzelić, jakby co...
OdpowiedzUsuńNajlepszy komentarz
OdpowiedzUsuńŚwiętem to to raczej nie było.. Konkluzja jest bardziej ogólna. A jak trzeba było świętować to ja jestem złym obywatelem i jestem z tego dumna :P
OdpowiedzUsuńZ naszym państwem to jest jednak głębsza sprawa... wg. mnie zawaliły pierwsze rządy które bardzo chciały na sposób brytyjski i amerykański od razu wolny rynek wprowadzić, ucięły dotacje dla przedsiębiorstw (które przecież płaciły duże podatki, więc można powiedzieć ze skarb państwa i tak miał z tego zyski, no i dawały prace), przedsiębiorstwa na początku lat 90tych po padały, pozaciągały pożyczki w bankach, zrobił się bodaj w 93 kryzys w sektorze bankowym bo nie mogli tego spłacić... równocześnie pootwierali granice... 91 sztucznie wypracowali nadwyżkę budżetową... potem bezmyślnie prywatyzowali... Już nie wspomnę o tym że co rząd to inna doktryna ekonomiczna i nie ma ciągłości... A co jest teraz? Dalej nie myślą o człowieku i państwie tylko o sobie. No i mamy to co mamy.
OdpowiedzUsuńWładza zawsze myśli tylko o sobie, niezależnie od roku czy sytuacji ekonomicznej.
OdpowiedzUsuń