Przeglądałam kiedyś gazety. Dotrwałam do horoskopu i ot tak przeczytałam. Czasem się sprawdzał, ale tylko jak czytałam go wstecz. Ale to tylko w jednym miejscu się zgadzał (chyba na Onecie nawiasem mówiąc). Zresztą i tak podchodzę do tego z przymróżeniem oka. A tam… Coś, żebym lepiej przyjrzała się brunetowi o bajecznie niebieskich oczach, bo na pewno nie jestem mu obojętna… Czy ja już wspominałam o granatowych oczach mojego szefa? Tak? To wspomnę jeszcze raz, są bajeczne właśnie. Reszta się chyba jednak nie bardzo zgadza, ale cóż, to tylko horoskop ;)
coś w tych horoskopach jest - sama je czytałam wstecz i byłam zdziwiona, że coś się spełniło...
OdpowiedzUsuńMetoda na piękne oczy? ;-) w oczach siedzi dusza, wiec przyjrzyj sie uważniej :-)
OdpowiedzUsuńBo np czytanie przed wydarzeniem nie ma sensu, bo człowiek wtey podświadomie robi to, co było tam napisane
OdpowiedzUsuńPatrzę w nie codziennie :P bo wciąż ma dla mnie jakieś zadania czy coś ode mnie chce, więc patrzę i patrzę.. AAAAAAAAAAACH
OdpowiedzUsuńhoroskopy są na tyle ogólnikowo napisane aby się sprawdzały :P
OdpowiedzUsuńNiektóre nie są. A ostatnio dużo myślałam o tych oczach i tu bach :P
OdpowiedzUsuńZawsze czytam i od razu zapominam.
OdpowiedzUsuńJa tym razem zapamiętałam, bo myślałam w tym czasie o oczach szefa. I tak mi się zgrało ładnie
OdpowiedzUsuńSamospełniające się proroctwo ;-) Przestałam je czytać. Raz mi się spełnił aż za bardzo i dziękuje. Ale te niebieskie oczy hmmm czemu nie :-)
OdpowiedzUsuńDlatego czytam wstecz, żeby się nie sugerować :)))
OdpowiedzUsuńDaj sobie pokój z szefem bo wiesz jak to najczęściej jest nie?
OdpowiedzUsuńEm... Nie rozumiem... Albo nie chcę rozumieć raczej tego, co sugerujesz
OdpowiedzUsuń