Długiweekend był faktycznie długi. Cały wolny, calutki. Nie wiedziałam co zrobić zczasem. Czułam się jak po miesięcznym urlopie. Do pracy wstać mi się niechciało jak ja… Ja tylko wiem jak. Już się czuję wyodpoczywana. Praca mi tozapewniła z nawiązką. Ja już chcę wolne! Najlepiej urlop. Wczoraj impreza na300 osób plus opieka nad naszymi. Dziś zasypiałam na stojąco. Pomijam„codzienne” problemy mojej pracy, które jakoś się skumulowały ostatnio. Byle doweekendu, w który… Idę w niedzielę do pracy. Ale nadgodziny też cenna rzecz.Spaaaaaaaaaaać.
Bonus, oto Niki:
Diabełeczek malenki słodziutki :)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńŚliczna:)
OdpowiedzUsuńtaki maluch z kotem powinien się dogadać... ale fakt, odjazdowa piesa jest :)))...
OdpowiedzUsuńale słodka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu swoim i Niki ::)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
OdpowiedzUsuńNo średnio się dogadują, bo Pani Kot na włościach się przyzwyczaiła, że sama, a tu się dzielić trzeba, ale jakoś będzie, już nie mijają się szerokim łukiem ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)))
OdpowiedzUsuńjak odkryje, że maluch nie jest zagrożeniem, będzie dobrze za jakiś czas... moja kota ma trudniej, bo dotąd utrzymuje do wilczycy dystans... kwestia rozmiarów... psica jest uosobieniem łagodności, ale gdy czasem chce się zbliżyć, zakolegować, to dostaje po pysku :)))...
OdpowiedzUsuńNa pewno jakoś się pogodzą, nie mają wyboru ;))
OdpowiedzUsuńWszyscy o psie, więc ja o nadgodzinach. Nienawidzę nadgodzin. Jestem chyba jedyną osobą w banku, która nadgodzin nie bierze. Normalnie jakaś kara za nie wiem co. Nie lubię. A psiak rzeczywiście słodki ;-)
OdpowiedzUsuńMoja praca jest z gruntu inna, więc i nadgodziny mają inny charakter. I sa potem odbijane w wolnych dniach co jest błogosławieństwem jak ktoś ma mało urlopu
OdpowiedzUsuń