W niedzielę więc zaraz po kościele zakupy (margaryny mi brakło), a potem jazda z tortami. Dobrze, że zimno na polu, to budyń i grysik wystygły momentalnie. po 13 Osobisty pojechał po moich rodziców i brata, a ja z wydatną pomocą Najlepszego Przyjaciela (który został zaanektowany do rodziny przez dzieci) ubrałam sukienkę (zamki są zue), kończyłam torty, przyklejałam opłatki i wykładałam rzeczy na stół. Punkt 15 zaczęli zjawiać się goście, a potem to już nie pamiętam, bo takie zamieszanie było :P Wiem tylko na pewno, że było sympatycznie. I że weszłam w sukienkę, którą miałam już za straconą.
Wrzucę więc Wam trochę zdjęć:
Fontanna musiała być :) do końca nie wiedzieli, ale ostatnio im się podobało jak gdzieś byliśmy i im postanowiliśmy zrobić niespodziankę :)
Z takim sprzętem to można jeździć, czyli trzeci zestaw torów :)
Oprócz tego dostali torebkę do wymalowania i domek z kartonu do pomalowania i złożenia, puzzle z ich podobiznami, ozdoby do włosów, lalę mówiącą i co jej zęby rosną oraz wielki dźwig :) I jak zawsze bawią się na zmianę wszystkim :)
A przed nami, za dwa tygodnie powtórka w Kulkolandii, a jutro muszę nie zapomnieć cukierków :)
Lalce zęby rosną, to makabryczne :P
OdpowiedzUsuńTeż tak pomyślałam hahaha
UsuńZobaczcie sobie na Steffi chyba co ma dzidziusia w brzuchu i rodzi. To dopiero jest makabryczne :P
UsuńTort śliczny! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa urodzinmy mam już za sobą i to te w domu, w kulkach i cukierki w przedszkolu :) W tamtym roku upieklam ciasteczka ale w tym już nie miałam siły po niedzielnej zabawie w kulkach i marudzeniu Mldej, bo nie chciała iść spać.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Twojej dwójki małych, a jakich już dużych dzieciaczkow :) Niech się świetnie bawią za dwa tygodnie :)
Dziękuję :) mnie też by się nie chciało piec ciastek. Cukierki jednak wygodniejsze
UsuńMój kupny tort nawet tak ładnie nie wygląda. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale to raczej zasługa opłatka, ja tylko przykleiłam :)
UsuńPrzepiękny tort :) aż żal jeść!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) połowa gości to bała się jeść, ale przez opłatek ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń