W tym całym wirze obowiązków wszelakich zapomniałam o ważnej dacie, mianowicie o 15 listopada, kiedy minęło 2 lata, odkąd mieszkamy u siebie. Przypomniałam sobie dzień potem, a tu mam czas napisać teraz.
Największą zmianą jest to, że cały dom jest ocieplony i zaciągnięty klejem. Tak naprawdę nic bardziej spektakularnego się nie stało. Owszem, podłoga na strychu jest zrobiona, sporo wełny pod dachem położonej, przeciągnięte kable z prądem na górę. Osobisty w końcu też zamontował gniazdka i włączniki i światło w większości domu włącza się już normalnie, a nie z bezpieczników. Kupiliśmy też nowy telewizor i nasz salon wreszcie wygląda normalnie z dużą sofą, ławą i dużym telewizorem. Zapomniałabym. Przecież dosypaliśmy ziemi, równając mocno teren i zmieniając koncepcje tarasu, co też wiązało się z dosypaniem większej ilości pod oknem w kuchni.
Poza domowymi rzeczami to wzbogaciliśmy się o parę krzaków ozdobnych i owocowych, kilka róż i innych kwiatów, przez co musieliśmy poszerzyć ogródek.
Jaki plan na następny rok? Wyjdzie w praniu, ale chcemy skończyć korytarz na górze (bo tam nas nie blokuje wentylacja) wstawić drzwi i zrobić naszą sypialnię, by można było zrobić schody. W przyszłym roku będzie łatwiej, bo kończymy spłacać kredyt, więc sporo gotówki zostanie w kieszeni. Szkoda, że czasu też nie przybędzie ;)
U nas 11 listopada minęło 8 lat :) Ten listopad jakiś magiczny pod względem wprowadzek czy co? ;)
OdpowiedzUsuńChyba wszyscy chcą zdążyć przed zimą i na święta chcą u siebie. To chyba dlatego. My na niepodległości nie zdążyliśmy ;)
UsuńTelewizor nowy to i nam by się przydał ;)
OdpowiedzUsuńMy mieliśmy taki malutki co na nim ledwo było widać
Usuńprowadzisz ogród ściśle według planu czy spontanicznie?
OdpowiedzUsuńSpontanicznie. Nie mamy żadnego planu prócz tego, żeby było kolorowo
Usuń