piątek, 15 maja 2015

Pół roku

Pół roku u siebie. Sami ze sobą, dla siebie. Z niedogodnościom wynikającymi z niedokończonej budowy, ale i z radością z każdej nowej płytki na podłodze czy ścianie. Tymczasówka zamienia się w ostateczność. Kupujemy w tym miesiącu jeszcze piekarnik i zmywarkę, a może jeszcze kosiarkę. Mamy prawie docelowy taras, bo powstał plan zrobienia tam piwnicy więc ziemia zniknie, ale kształt zostanie. Do tego góra płytek do ułożenia maleje.
4 tony węgla na zimę przy nieocieplonym domu to niezły wynik. Trawa się zieleni, bez siania, warzywa mi rosną, kwiaty kwitną. Przeżyliśmy. Wbrew wszystkim. Na przekór. Bo tak. I dobrze nam.

3 komentarze:

  1. no i wspaniale :))) u mnie za dwa tygodnie minie rok na swoim :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje :) Zrobiliście kawał dobrej roboty!

    OdpowiedzUsuń
  3. I super! Aż trudno uwierzyć, że już tyle za Wami;)

    OdpowiedzUsuń