Zdjęcie z internetu, bo nie mam pojęcia, gdzie mam swoje.
Timotei z różą z Jerycha, boski, cudowny, pachnący, zostawiający włosy pachnące, lśniące i długo świeże. Używałam na zmianę z Rzepą z Joanny i mi bardzo pomagał. Na pewno kupię jakimś kolejnym razem.
Schauma fresh it up. Szampon unoszący włosy. Efekt push up faktycznie widoczny. Przy moich krótkich włosach cudo, nawet prostownicy nie musiałam używać, a to duuuży plus. Pieni się, wydajny, cudnie pachnie.
Podkład do twarzy w odcieniu jasny jasny jasny, czyli Affinitone z Maybelline. Czyli taki mój. Idealny dla mnie. Cudnie się nakłada, nie zostawia maski i wtapia się w skórę. Nie wysusza i ładnie się zmywa. Czy kupię następny? Nie :P Już kupiłam.
Tusz do rzęs Rimmel, Scandaleyes. Kto wie, ten wie, że rzęsy to ja mam raczej długie i raczej podkręcone. Ale jak ktoś wie to, to i wie, że końcówki mam cienkie i słabo widoczne i że był czas, że bez pomalowanych rzęs z domu nie wyszłam. Więc tuszów sporo testuję, bo rzęsy czasem ciągnę nawet, jak makijażu nie mam. Ten... Cudny, pokrywa minimalne włoski, od początku do końca, świetnie rozczesuje i podkręca, dobrze się rozprowadza, nie skleja rzęs i nie zostawia grudek nawet, jak się go nałoży ciut za dużo. Teraz kupiłam inny, ale do tego też chętnie bym wróciła.
Kolejne zdjęcie z internetu, bo moją butelkę Syn załatwił tak, że nic nie widać na etykiecie. Żel pod prysznic z Yves Rocher. Kokosowy. I tyle :P bo za kokos ja się dam pokroić i sam zapach sprawia, że to produkt idealny. Ale poza tym pieni się kiepsko, ale myje dobrze i jak się piany nie wymaga, to wydajny, jak piana musi być to szybko się kończy.
Nic dla mnie, chlip ;(((
OdpowiedzUsuńKurdę, przypomniałaś mi, że muszę w końcu opisać ten mój radziecki szampon. Testowany na dwie głowy, więc tym bardziej chcę się podzielić. Tylko wciąż czasu brak...
Kiedys bardzo lubiłam zapach kokosu, ale chyba przesadziłam, bo teraz coś nie mogę...
OdpowiedzUsuń