Nie będępisała hymnów pochwalnych na temat matur. Bo dla mnie to kolejny pic na wodęfotomontaż. Za moich czasów, ależ to dumnie brzmi, trzeba było znać wszystkielektury, przynajmniej pobieżnie lub z nazwy tylko. Ja naprawdę drżałam, by niebyło Pana Tadeusza, bo nieprzeczytałam i nie lubiłam całym jestestwem swym. Modliłam się, by zdać pisemnąna 5, bo wtedy byłam zwolniona z ustnego, którego bym niechybnie nie zdała, boo ile z pisania byłam dobra, to gramatyką leżałam i kwiczałam. Ale lekturyznałam. Obryta byłam jak nie wiem. Tosamo z historii. Potrafiłam wyprowadzić Trójprzymierze i Trójporozumienie zzabójstwa Arcyksięcia Ferdynanda. Daty umiałam obudzona w nocy o północyrecytować jak Litwo Ojczyzno moja…
A teraz…Teraz dostaje się kawałek tekstu, w którym czarno na białym pisze co i jak. Itrzeba na pytania odpowiedzieć i napisać wypracowanie. No przepraszam, ale nierozumiem? Zdaje się egzamin dojrzałości, czy egzamin z czytania zezrozumieniem? Bo to akurat obejmuje program nauczania klas początkowych, a nieludzi wchodzących w dorosłe życie. A może chodzi o sprawdzenie jak bardzo możnaczłowieka wtłoczyć w ramy i okiełznać jego twórczość, zakuć umysł w kajdany, bypatrzył tylko szkiełkiem i nie krzyczał młodościty nad poziomy wylatuj. Gdzieś chyba zagubił się kaganiec oświaty, zgasławola, pogrzebana została wraz ze szklanymi domami. A drzewo kunsztu, sztuki i piękna, do którego przywiązany był ongiś Marsjasz jest siwe zupełnie.
ale zawarty tobie upływ
krwi; i związane ręce w supły,
bo ty nie twórczym niepokojem,
a tylko - że się patrzeć boisz.
Boję siępatrzeć… Boję się tego co będzie w przyszłości. Bo tu nie ma miejsca na twórczyniepokój, tu nie ma miejsca na mądrość wieków. Tu jest jedynie miejsce na zaprzepaszczeniedorobku kultury…
p.s. Teksty pochodzą z mojej głowy, znam je na pamięć potylu latach... Niech choć jeden maturzysta powie mi, co wykorzystałam...
i tu się z Tobą nie zgodzę - tekst tekstem, ale znać wszystkie lektury znać musisz, bo bez tego pracy nie napiszesz, bo nie wiesz jaki temat Ci się trafi. Akurat byłam pierwszym rocznikiem który zdawał nową maturę i nawet mój ówczesny partner, który zdawał starą bogu dziękował, że nie pisał naszej. Historię też zdawałam - żeby ją zdać musiałaś wiedzieć wszystko - wszystkie daty mieć w głowie, wszystkie wydarzenia, chronologię itd. tak samo z WOSem. A poza tym jest ten nieszczęsny klucz - ja jako typowa humanistka modliłam się by zdać maturę...
OdpowiedzUsuńja też znam mnóstwo wierszy na pamięć, których uczyłam się w gimnazjum i liceum...
OdpowiedzUsuńBaczyński - ale Aniele nie wymagaj od maturzystów tej wiedzy, zresztą sięgną po nią do internetu i uznają że wiedzą. Buziaki.
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z Toba pod tym wzgledem i ja rowniez z rozrzewnieniem wspominam mature "za moich czasow" ... szkoda, ze teraz sa testy, bedziemy jak Amerykanie glupi, tam wszystko oparte jest wlasnie na testach ...
OdpowiedzUsuńPodobno te wszystkie egzaminy w formie testów miały rozwijać myślenie. Ale ja też nie mogę dojrzeć w jaki niby sposób, skoro odpowiadać (i pisać wypracowanie) trzeba zgodnie z jakimś kluczem. Raczaj prowadzi to do totalnej bezmyślności.
OdpowiedzUsuńDo tego kojarzy mi się nieodmiennie z prawdą jedyną i słuszną w tym kluczu zawartą...
OdpowiedzUsuńI nawet nie wiedzą gdzie leży Europa...
OdpowiedzUsuńMasz jeden punkt z kilku :P No tak, w internecie znaczy w głowie, nowa jakość.. :|
OdpowiedzUsuńI klucz ogranicza wszystko, a jak masz test to zdasz, bo nie ma innej możliwości, nie musisz szukać w głowie.. A podręczniki opiewają na połowę tego ,czego ja sie uczyłam... Wiem bo miałam w ręce
OdpowiedzUsuńPowiem tak, zdawałam nową maturę jako drugi rocznik, wypracowania się nie bałam bo cokolwiek bym dostała to do tego był kawałek tekstu (a nawet dwa) i to był banał. Za to tekst przed wypracowaniem przysporzył kłopotów bo to rzeczywiście wymagało zastanowienia się i wiedzy. Angielski dla tych co umieli słówka też był prosty, a na wos poszłam tylko dlatego, że nie trzeba było się na niego uczyć.Na pewno stara matura lepiej okazywała to, że coś się umie, bo nowa odzwierciedla to, tak jak dla mnie, po osiągnięciu minimum 75% punktów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle jak ktoś ma szczęście to na wymagane 30% zda ot tak.. A ja wciąż słyszę jęki jakie to trudne było i straszne...
OdpowiedzUsuńmiałaś test z historii z 2005 roku? widziałaś jakie były tematy do rozpiski? nie było tekstu źródłowego, nie było nic - liczyła się tylko moja wiedza i przez to, że nie używałam języka "pod klucz" o mało co nie zdałam matury, bo nie poszłam na łatwiznę i zdawałam obydwa poziomy. My byliśmy królikami doświadczalnymi - mieliśmy najgorszą i najtrudniejszą maturę... teraz to może i jest pic na wodę, ale każdy kto widział tą maturę którą ja pisałam z 4 przedmiotów dziękował Bogu że zdawał starą...
OdpowiedzUsuńwiele pytań z testu nie ma w tekście źródłowym - przynajmniej nie było na mojej maturze...
OdpowiedzUsuńJa mówię o maturze teraz, bo poziom coraz niższy jest,,, Tak samo jak jeszcze do rzeczy był pierwszy i kawałek drugiego rocznika gimnazjum tak ich matura była jeszcze znośna, teraz już równia pochyła
OdpowiedzUsuńNo dokładnie, w internecie teraz tam małolactwo informacji szuka i wypracowań.
OdpowiedzUsuńza moich-jeszcze dawniejszych czasów, było podobnie, więc muszę się z Tobą zgodzić;)))znowu;p
OdpowiedzUsuńChoć to przykre przyznanie racji jednak
OdpowiedzUsuńAle pomijając matury to egzamin zawodowy w technikum, ciężko było zdać. Na 17 z mojej grupy zdało 4. Był trudny, były dokumenty różne do wypełnienia, wszystko trzeba było z tekstu odszukać i zadanie jeszcze zrobić. Ten obecny jest trudniejszy niż był kiedyś.
OdpowiedzUsuńPowiem tak jestem pierwszym rocznikiem piszący nową mature jak już była obowiązkowa. Zgodze sie co do polskiego. Pisanie wypracowania pod klucz jest dla mnie bzdurą. Zawsze byłąm z tego słaba. Ale z pisaniem wypracowan nie miałam problemów jeśli nie było to wypracowanie pod klucz. To zabija inwencję twórczą. Nie można wyrzić własnego zdania tylko pisząc zastanawiasz sie czy trafisz w klucz. Dlatego mi matura poszła tak sobie jeśli chodzi o polski.
OdpowiedzUsuńPominę zupełnie kwestię, że można maturę poprawiać... A możliwość zdania mimo oblanego jednego wprowazdona przez pewnego pana już jest farsą.
OdpowiedzUsuń