Odpowiadając grupowo na komentarze pod poprzednią notką:
Tekst był odnośnikiem do Niechcianego dziecka i bynajmniej nie był żaleniem się. Wręcz przeciwnie, miał być sarkastyczny i zabawny i zdania, że mam się nie przejmować są troszkę nie na miejscu, bo się nie przejęłam. Szkoda, że utraciłam umiejętność zabawnego i czytelnego pisania.
Amożę czytacze utracili zdolność pojmowania?
OdpowiedzUsuńGdybym przejmowała się opiniami tej specyficznej, w większości mózgowo pourazowej grupy, zasiadłabym w bujanym fotelu, założyła moherowy beret i pluła na wszystkich przez bezzębne dziąsła-:)) A w wolnych od dziergania na drutach chwilach, musiałabym się puszczać-;))Onetowcy są niesamowici-;))))
OdpowiedzUsuńChciałam być delikatna ;) I nie szukać drzazgi w oku sąsiada
OdpowiedzUsuńNajdziwniejsze jest to, że to pisali również ludzie piszący bloga...
OdpowiedzUsuńNiektórzy, zwłaszcza Ci nie mający nic do powiedzenia, chcą zaistnieć za wszelką cenę; nie ma znaczenia czy piszą bloga czy mają nadzieje na drobne, idotyczne prowokacje na forach różnych...Ludzie bywają popaprani-;))
OdpowiedzUsuń