Skoro dziśniedziela to ja jestem w szkole. Tylko do 13 więc nie jest źle. O godzinie 8.18byłam już na przystanku. Zaraz po tym jak zepsułam sygnalizację świetlną, bonacisnęłam guzik przyzywania i już się nie odcisnął z powrotem. Się muzamarzło. Nic to. Czekam na 8.25 kiedy to bus miał się pojawić. I tak sobieczekałam do 8.50 (zajęcia od 9 jakby ktoś pytał). Po telefonicznej konferencjiposzłam na pociąg i naczekałam się do 9.27, bo się oczywiście wziął i spóźnił.Do szkoły dotarłam lekko zdyszana o godzinie 10. Uprosiłam panią, żeby mniepuściła pół godziny wcześniej, żebym zdążyła na busa, który miał jechaćdwadzieścia minut przed trzynastą. Kobiecina miła to i puściła, a ja… Znów sięnaczekałam, bo nie przyjechał. Za pięć pierwsza wsiadłam do autobusu, którymdojechałam miasto dalej (trzy przystanki), bo z Chrzanowa nie jeżdżą pociągi domnie o tej porze. Wysiadłam w Trzebini, poszłam na dworzec kolejowy. Naprzejściu nad peronami powspominałam pewne lato, gdy wysiadałam tam, bynastępnie iść na praktyki do ZK. Na szczęście pociąg już stał, więc nie stałamna zimnie i śniegu, który chyba nadrabia zaległości w sypaniu za ostatniemiesiące jak nie lata. Bagatelka o 13.35 wyjechałam z Trzebini. Godzinę powyjściu ze szkoły. Ale nie to jest najśmieszniejsze. Poraził mnie rachunekekonomiczny tej podróży.
Do Chrzanowa pociąg kosztował mnie 3 zł. Droga powrotnawyszła drożej. Autobus 2.80 (2.40 bilet plus 40 gr za to, że u kierowcy). Ipociąg. 4 zł. Ktoś mi wyjaśni fenomen? Przecież jechałam o jedną miejscowośćmniej!
Rozważaniapociągowe:
Zakonnicemają przekichane, całe życie są w pracy.
Las dziśjest piękny. Ośnieżone drzewa, przykryte białym puchem. I ciemne wstążkistrumyków znikające w miękko białych leśnych ostępach.
Uuuuuuuuuu jak widze te podróże nie wpływaja na Ciebie najlepiej... Skąd Ci sie te zakonnice wzięły? :))))))
OdpowiedzUsuńSiedziała obok mnie :P
OdpowiedzUsuńNiezłe przygody miałaś :) A to już wtedy gdy nastąpił ten atak zimy? Hehe a tak się już przyzwyczaiłam do pięknej wiosny tej zimy xD
OdpowiedzUsuńTo dziś było, a u nas zima atakuje od czwartku
OdpowiedzUsuńJa pisałam o wiośnie a od dwóch dni mam zasypaną chałupę, kogoś kto by mi odśnieżył brak i nie mam jak na busa dotrzeć. A przez zaspy do kolan przez pół kilometra przebijać się nie będę, bo nie będę dodatkowo taszczyć drugich spodni, skarpet i butów na zmianę...
OdpowiedzUsuńNo u mnie na podwórku w tej chwili jest ok 80cm śniegu xD
OdpowiedzUsuńDziś przed budynkiem pracy szukałam schodów i zapadłam się do pół łydki w śnieg....
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę...
OdpowiedzUsuń