piątek, 8 lipca 2016

Prawdziwych przyjaciół...

Mam rozbite autko.
I najlepszego Przyjaciela na świecie.



Mam rozbite autko, bo pani zignorowała znak STOP i wjechała mi na skrzyżowanie. Nie wyhamowałam, nie miałam szans, na szczęście jesteśmy cali, bo z dziećmi jechałam. Tylko autko ma przód do wymiany, chłodnicę i kilka innych rzeczy. Rzecz nabyta, trudno. Potem pani się tłumaczyła, że jechała tamtędy pierwszy raz i nie zauważyła!! Czy tylko ja, jak jadę pierwszy raz, to tym bardziej patrzę na znaki?

I najlepszego Przyjaciela na świecie, bo wczoraj sam nie mógł, ale ruszył kolegę po nas, który, zanim się Osobisty wybrał z pracy, przejechał już 5 km. (Może 5 minut tam trwało to dzwonienie i odwołanie go). A dziś zawiózł nas, znaczy dał mi auto, żebym zawiozła, (nie wiem, na ile nie mógł prowadzić, a ściemniał, że nie może, a na ile dał mi, żebym jak najszybciej siadła za kierownicę) do przedszkola, bo Córa miała wycieczkę. I pożyczy mi autko, bo zamiast zastępczego wybrałam ekwiwalent pieniężny.

6 komentarzy:

  1. Dobrze miec przyjaciol- takich prawdziwych!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo jak mówią przyjaciół poznaje się w biedzie jak widać bardzo prawdziwe stwierdzenie ważne że Wam nic sie nie stało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, resztę się ogarnie, a z takimi przyjaciółmi dużo łatwiej

      Usuń
  3. Tacy przyjaciele to skarb! :)

    OdpowiedzUsuń