Wczoraj odbyła się XVI Wielka Parada Smoków, w której wzięliśmy udział w charakterze smoka ;) to znaczy dzieci jako ogon, ja jako odnoga ogona, a Osobisty jako fotograf :) Trasa inna, niż w tamtym roku, z Plant, Grodzką na Rynek. Długo, ciepło i trochę kiepsko zorganizowane. W tamtym roku nikt nie miał prawa wejść na trasę, w tym roku nagminnie ktoś przechodził między dzieciakami, dzieciaki biły po smokach i w ogóle było zamieszanie. Do zagrody mogli wejść tylko ci, co mieli identyfikatory i w sumie nie wiem, czy dobrze, czy źle, bo część dzieci bez rodziców by nie weszła, na przykład mój Syn. I ok, my mieliśmy plakietki, ale nie każdy miał takie szczęście. Przy czym rozumiem zabieg, żeby w zagrodzie nie było całych rodzin, bo w tamtym roku się cały tłum zrobił, a wpuszczali na wyrywki.
Córa dzielnie szła całą trasę w swoim stroju z kartonu pomalowanego w Picassa, Syn trochę szedł, trochę się rozbierał, trochę na rękach go miałam. Dziś mam siniaki, bo mój karton dość sztywny był ;)
Na miejscu, jak zawsze, woda, ciastka, cukierki i koszulki. Szkoda tylko, że na sam koniec było z nami 5 dzieci. Słownie pięcioro! W tym dwoje moich i jedno Cioci z przedszkola. Pozostał mi po tym straszny niesmak, bo wiem, że rodzice nie posłali, bo przecież dzieci nic z tego nie będą mieć. Jeszcze raz serdecznie dziękuję tym, którym się chciało i zostali do końca. Dzięki Wam zabawa była super, mimo upału i zmęczenia.
Osobisty z drugim super Tatą zgadali się, co zrobić, żeby w przyszłym roku dzieciaki mogły jechać, a nie iść i żeby był cień, więc plan na smoka jest, choć tematu jeszcze nie ma ;) ale co tam. Oby więcej dzieci było...
Po powrocie do domu, jak już dzieciaki wstały ;) poszliśmy na spacer nad Wisłę. Trawa po kolana czasami, przestrzeń, tego mi było trzeba po betonowym Rynku Krakowskim. Koniec co prawda mniej miły, bo w pokrzywy weszliśmy, ale dzielny Osobisty podeptał, zrobił przejście i mogliśmy przejść, oczywiście dzieciaki na rękach. Bo oczywiście krótkie ubrania mieliśmy wszyscy, a mnie po pokrzywie boli 3 dni. Wieczór to jeszcze popcorn i truskawki i bosko mi :) Ale nie jedzcie jednego po drugim, bo źle smakują oba ;)
Ja nie lubię popcornu, ale truskawki na kilogramy i to pod każdą postacią :) U Was jak zwykle się dzieje :)
OdpowiedzUsuńTo samo mam :)
UsuńPo prostu miska obok miski leżała ;)
UsuńNigdy nie byłam na żadnej paradzie, więc tym bardziej zazdroszczę parady Smoków. To musiało być super przeżycie.
OdpowiedzUsuńFajna sprawa, tylko męcząca, ale pooglądać można naprawdę niesamowite pomysły ludzi
UsuńTruskawki zawsze i wszędzie, kocham obłędnie :) Popcorn też, ale razem nie próbowałam jeszcze :D
OdpowiedzUsuńU mnie dwie miski leżały obok siebie i mi się złapało jedno po drugim
Usuń