Pakowanie manatek Osobistemu weszło mi już w krew. Z zamkniętymi oczami pakuję, co potrzebuje. Znów polecieli. Znów z szefową. Tak, Osobisty ma kobietę za szefa, ostatnio co prawda szefował sam, bo ona była na urlopie, ale co to za szef z jednym podwładnym, do tego z sobą jako ten podwładny? Tak, tak, to dwuosobowy zespół. Ja tam się cieszę, że ona szefuje, bo jest naprawdę dobra. Poukładana, zaradna kobieta. Dobrze się dogadują, dobrze im się razem pracuje. I super.
Wiele osób, jak tylko się dowiaduje, że oni sami jeżdżą, zaczyna swoje głupie gadanie. A bo razem w hotelu, kolacyjki, zwiedzanie i wypady na miasto. A ja pytam i co z tego? Nie, nie jestem zazdrosna. Po pierwsze ufam, a po drugie, po co? Taką ma pracę. Że wspólny hotel? Jakby jechał z kolegą, to w tym samym hotelu byłyby inne laski i co? Też mam mieć zastrzeżenia? Poza tym kolacje służbowe, czasem mają czas na zwiedzanie. I niech korzystają, jak mogą. Koniec. Kropka. Wczoraj to jej nawet chciałam wpakować swetr (czy sweter?) do walizki Osobistego, bo ostatnio do Szwecji sobie nie wzięła i marzła. Tyle na temat mojej zazdrości. Głupie? Może. Dla mnie praktyczne, nie muszę się zamartwiać, co oni tam wyprawiają. Poza tym czego oczy nie widzą...
Ja mam zasadę, że NIGDY nie pakuję mojego męża. Mi się to kojarzy z pantofelkiem nie potrafiącym znaleźć swoich osobistych rzeczy i ogarnąć co trzeba wziąć i ile. Jak czegoś zapomni to trudno - nauczy się następnym razem ;)
OdpowiedzUsuńLubię go pakować :) głównie dlatego, że on robi mi listę, co wpakować trzeba, a ja wykonuję polecenia. Zresztą, prasuję koszulę tuż przed włożeniem do walizki, więc ją od razu wkładam.
UsuńNo ja tez nigdy Anielskiego nie pakowalam :)
OdpowiedzUsuńA co do gadania, to ludzie pewnie automatycznie przez swoj pryzmat taka "okazje" oceniają, uderz w stół, a nożyce sie odezwa ;)
Jak to mówi jego szefowa: Ludzie za dużo filmów się naoglądali ;)
UsuńAngel - nie słuchaj tych bzdur. Ileż ja delegacji odbyłam, ile hoteli, z iloma mężczyznami na nich byłam. Jak ktoś chce zdradzić, zrobi to gdziekolwiek. Nie musi jechać w delegację. Ufasz - i o to chodzi.
OdpowiedzUsuńnosicielka samotności
Dokładnie. Jakbym słuchała, już bym wietrzyła podstęp, vo na samolot się spóźnili ;)
UsuńPfff... nie słuchaj i basta. ja już dawno bym sfiksowała jak Mężowaty ciągle w trasie bo jest kierowcą...
OdpowiedzUsuńJa Go pakuje zawsze zdalnie tzn. siedzę i instruuję co gdzie jest, a jak nie weźmie jego problem bo ja dokładnie instruuje i pakuję jedzenie :)
Jedzenie mi oszczędzone, zawsze jedzą gdzieś tam :)
Usuń