Brzmi prawie, jak noc w muzeum... Ale było ciut inaczej.
Planów na rocznicę ślubu mieliśmy kilka. Albo standardowa restauracja, uprawiana przez większość par, albo kolacja na budowie, i tu wersja z robieniem czegoś przeze mnie lub zamawianiem, a w końcu ostatni plan zakładał kolację na budowie ze spaniem tam.
Padło na próbę spania z własnoręcznie zrobioną kolacją. Zrobiłam paszteciki drożdżowe, barszczyk z papierka, rafaello na krakersach i jazda na budowę. W samochodzie prócz nas, czyli mnie i dzieciaków, bo Osobisty prosto z pracy na budowę, pościel, dwie kołdry, parę koców, poduszki... Pojemne to moje autko.
Troszkę baliśmy się, że Córa nie będzie chciała tam spać, ale postanowiliśmy spróbować, a jak coś, wrócić tu.
Kolacja wyszła mi pyszna, było karmienie się nawzajem, jak na weselu, masa śmiechu i czasu. Czasu tylko naszego. Potem spacerek po zakupy na późniejszą kolację, bo jedliśmy o 16, coś na śniadanko. Córa zażyczyła sobie plac zabaw, potem spacer do koników. Niespiesznie, trzymając się za ręce, na ile wózek pozwalał. Od koników niedaleko było na cmentarz, więc też tam zawędrowaliśmy i...
Wierzycie w przypadki? Nasze życie, Osobistego i moje, jest ich pełne, możecie więcej przeczytać w zakładce "O nas". 14 sierpnia 2010, czekając, aż przyjdzie świadkowa z koleżanką, by mnie ubrać, dostałam smsa, że jeden z uczestników w mojej pracy zmarł. Ot, kierownik zapomniał, że to dzień mojego ślubu, to był środek naszego urlopu, posyłał do wielu. 14 sierpnia 2014 stanęłam nad jego grobem.
Powrót był ciężki. Córa zaczęła płakać, że ona nie chce na budowę, ona chce do babci. Przytulenie Tatisia działa jednak cuda i weszła, a potem było już z górki. Zjedliśmy, wysłaliśmy dzieci spać i mieliśmy chwilę dla siebie. Było cudnie, moc przytulania, dużo słów, dużo czułości.
Dom przywitał nas ciepło, otwartymi ramionami. To nasze miejsce na ziemi.
Restaurację też zaliczyliśmy, żebym nie musiała obiadu gotować. Taką z placem zabaw, pysznym jedzeniem i wspaniałą obsługą...
Super rocznica, pierwsza u siebie. Musieliście się czuć wyjątkowo. Tylko pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńTo był wspaniały czas. Pseudo wakacje :)
Usuń:) cudnie...miło się czyta takie wpisy Kochana :)
OdpowiedzUsuńA jak mnie miło :P ha :)
UsuńSuper pomysł!:) Kolacyjka na swoim;) Rocznicowa do tego;)
OdpowiedzUsuńNastępne już w planach :)
UsuńGenialny pomysł. Fajnie, że tak wszystko się ułożyło.
OdpowiedzUsuńEkstrawagancki :) ale nasz :)
Usuń