Jest kilka takich zdań, które doprowadzają mnie do białej gorączki. Nie wiem, czy wszystkie pamiętam teraz.
1. Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Bzdura. Co nas nie zabije, to nas sponiewiera, jak mówi Jacek Walkiewicz. Nie ma w tym zdaniu dla mnie nic z motywacji.
2. Bóg tak chciał. Większego zrzucania winy na kogoś nie widziałam. Przecież nic nie można zrobić, bo jakiś Absolut tak chciał i tak zrobił, a człowiek nie może nic. Wymówka dla braku zdecydowania i działania, nic więcej, albo tłumaczenie sobie rzeczy niewyjaśnialnych.
3. Kiedyś zrozumiesz. Skoro pytam, to chcę zrozumieć już, a nie za jakiś czas, kiedyś. Jak ktoś nie umie mi wyjaśnić, to niech to powie, zrozumiem, nie wszystko da się opisać słowami.
4. Nie wypada... - a to różnych rzeczy nie wypada i w różnych sytuacjach. Ale czasem warto i już.
5. Jak dożyję, to jutro/pojutrze/za ileś tam powtarzane przy każdej okazji. Ileż można myśleć o śmierci?
Macie jakieś swoje typy?
Mój faworyt to "nie wypada". Taka letko ugłaskana wersja "co ludzie powiedzą".
OdpowiedzUsuńO tak, to też... brrr
UsuńNie trawię 2 i 5, też dostaję białej gorączki, jak słyszę podobne wstawki.Ale i "nie wypada" też jest na mojej czarnej liście.
OdpowiedzUsuńMiło, że nie tylko ja mam uczulenie :)
Usuń"Jesteś wspaniałą kobietą, ale..."
OdpowiedzUsuńnosicielka samotności
Idąc dalej, "zostańmy przyjaciółmi". Zapomniałam o takim klasyku...
UsuńZ Twojej listy zdecydowanie "bo bóg tak chciał" sprawia, że włos mi się jeży na karku i mam ochotę mówiącej to osobie przywalić :) z reszty wymienionych toleruję wszystkie, w moim mniemaniu mają podwójne dno i jednać "coś" w nich jest ...
OdpowiedzUsuńMoże i do tego trzeba dorosnąć...
UsuńCo ludzie powiedzą. .....
OdpowiedzUsuńGo tak trzeba.......