Córa ma ciężki okres ostatnio. Bunt dwulatka, brat, który zabiera uwagę mamy. W wyniku tego zaczęłyśmy chodzić na zajęcia z tańcem i dźwiękiem. Kilkoro dzieci, mamy i fantastyczna prowadząca. Zajęcia mają jeden minus, są za krótkie, bo tylko 45 minut raz w tygodniu. Ale po nich Córa jest nie do poznania. Pole działa podobnie, więc też korzustamy, ile możemy.
Ale dziś się zabawimy na całego, bo mamy bal karnawałowy. Osobisty zostaje z Synem, my idziemy balować.
Od soboty biorę antybiotyk. Kolejny, ale tym razem Syn musiał być odstawiony. Więc ściągam mleko, by utrzymać laktację. Ciężki czas mam teraz i ja, bo Syna nakarmić, ściągnąć, a to trwa, a obok tego normalne zajęcia. Na szczęście Córa rozumie, że "nie wystarczy", jak usiłuje mnie odłączyć od laktatora. W nocy lecę na dwa, w dzień nie daję rady. Byle do piątku.
Pod postem o domu wywiązała siędyskusja o tym, jak to zrobiliśmy, że bez kredytu na co ja odparłam, że oszczędzamy, co wzbudziło kolejne pytania. Tak więc zamieszczam komentarz, który jest odpowiedzią na jeden z wpisów. Od razu zaznaczę, że nie jestem urażona, zła, ani nic takiego. Chcę dać Wam obraz sytuacji i poznać Wasze zdanie też, jak zawsze.
"Szczerze mówiąc nie rozumiem Twojej wypowiedzi, bo to chyba u Ciebie na blogu czytałam o schodzeniu z wydatkami na jedzenie do 500 złotych. Nas też jest dwoje dorosłych i jedno jedzące dziecko. Syn dokłada tylko pieluchy. Ta kwota nie jest więc wiele większa. To ze spraw jedzeniowo - chemicznych. Moje dzieci nie chodzą nago, nie chodzą głodne, zabawek mają tyle, że są pochowane, bo się nie mieszczą i nie tylko przez wzgląd na mało miejsca. 1200jest kwotą ramową, zauważ, że napisałam o paliwie z włansych funduszy, książki też idą z własnej kasy."
Czym jest normalne życie? Kinem, teatrem? Fakt, nie ma na to czasu, bo pieniądze by się znalazły. A głównie to nie mamy jak pojechać do kina, bo nie mamy z kim zostawić dzieciaków. I to nie są ograniczenia wynikające z budowy. I nigdzie nie powiedziałam, że dzieciaki na wycieczkę, czy kino nie dostaną, to jest zupełnie coś innego. Można oszczędzać, a żyć normalnie. Nigdzie nie napisałam, że ważny jest tylko dom, więc naprawdę nie rozumiem.
A poza wszystkim. Dom kosztuje. Fakt, i to kosztuje sporo kasy. Na etapie budowy, wykańczania i potem utrzymania. Ale mieszkanie też kosztuje. Remont, zmiana, coś się zepsuło. Wszędzie są koszty. Naszym wyborem był ten koszt.
I na końcu pytanie. Sądzisz, że porwalibyśmy się na to, mając dwójkę dzieci, mój wychowawczy w planach, niepłatny, gdyby Osobisty nie zarabiał na tyle, by to udźwignąć?
Dodam jeszcze, że planuję być kiedyś pełnoetatową kurą domową, która będzie pracować tylko charytatywnie, jeśli będzie mieć na to ochotę.
Angel - można wydać każde pieniądze. Najprościej jest powiedzieć - nie mam z czego oszczędzać. A można nawet z najmniejszych wpływów. Trzeba tylko chcieć, mieć cel i myśleć. Nie licz jednak, że wszyscy to zrozumieją. W naszym społeczeństwie finanse to chyba najbardziej drażliwy temat.
OdpowiedzUsuńnosicielka samotności
O tak, bo zawsze za mało, zawsze mniej, niż inni i no nie da się... A naprawdę jest jak mówisz, ile by nie było, to wydać się da.
UsuńJa Cię podziwiam i chętnie posłuchałabym rad jak to robisz, że dajecie radę, bo albo mamy za duże rachunki, albo naprawdę nie wiem. Bo kino mamy w domu jak uda się wieczorem wygospodorwać godzinę, kiedy obydwoje nie jesteśmy padnięci a w teatrze to nie pamiętam kiedy byłam. Wydawałoby się, że też oszczędzamy, ale oszczędności na koncie brak. Czasem mi się uda trochę "uciułać", ale ciągle musimy pożyczać, oddawać i tak w kółko. Jeden miesiąc lepiej, w drugim przyjdą rachunki i nie daj Boże się nałożą na siebie (woda z prądem) i znowu nam brakuje.
OdpowiedzUsuńNa rachunki mamy co miesiąc stałą kwotę, a planowanie jest tygodniowe. 1200 minus rachunki, około 250 złotych, a reszta na 4. Łatwiej trzymać się w ryzach :)
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńUstosunkuję się do tego, co napisałaś, ale za parę dni bo jestem bardzo zajęta obecnie.
Pozdrawiam!
J.
Poczekam :)
UsuńJednak nie z każdej wypłaty da się odłożyć na dom, który postanie w ciągu 5, czy 7 lat. Tym bardziej jak jedna osoba pracuje i są jeszcze dzieci.
OdpowiedzUsuńJednak patrząc na niektóre znajome pary, to dobrze widać, że odkładać nie potrafią i ciągle narzekają.
Owszem, z jednej jakiejś wypłaty nie można. My na razie mamy dwie, ale moja niedługo spadnie do 60%, a potem się skończy. Zostanie wypłata Osobistego. A budowanie ponad 10 lat jest trochę bez sensu, bo zaraz trzeba remontować. My na razie budujemy 4 rok
UsuńJa tam wierzę, że da się oszczędzać, ale sama tego nie umiem:) Pieniążki się mnie, niestety nie trzymają. Kuszą fajne książki, płyty, ciuchy (ale ostatnio trafiam na świetne promocje!), kino, teatr i tak jakoś nasze dwie wypłaty znikają z miesiąca na miesiąc...:)
OdpowiedzUsuńPomaga niewychodzenie z domu :P albo nie branie karty, kasy itd :P
Usuń