Ostatni miesiąc przed drugim rokiem życia. Miesiąc, który przyniósł nowe słowa. Piszę słownik Córowy, coraz trudniej mi go jednak aktualizować, bo codziennie pojawia się kilka, a nawet kilkanaście nowych słów, czasem przekręconych, czasem całkiem poprawnych.
Poza tym:
- nie ma już drzemki w dzień, to rozwiązało problem pijanego zająca w kapuście buszującego do 23. O 20 mamy śpiące dziecko i nawet film nam się udało obejrzeć;
- potrafi narysować kółko;
- pokazuje prawą i lewą nogę i rękę;
- skończyła się era nocnika, wraz z nakładką na toaletę przyszła pora na załatwianie się w łazience;
- pomaga w pracach domowych takich jak: robienie makaronu, klusek, ciast i wszelkich mącznych rzeczy. Do tego stopnia, że czasem jest od tego odciągana, ostatnio babcia straciła cierpliwość po zrobieniu klusek po raz trzeci ;)
- poza tym wszystkie śmieci nosi do kosza, ubrania do właścicieli przy segregacji prania;
- ku naszemu przerażeniu sama wchodzi i wychodzi z wanny. Oczywiście samej jej nie puszczamy, bo się może pośliznąć, ale przedwczoraj Osobistemu trzy razy wlazła z powrotem, już z ręcznika, a mnie kolejny raz;
- robi coraz bardziej wymyślne budowle z klocków, zaczyna też zabierać się za puzzle, ale muszę jej pomagać, gdzie co włożyć;
- zaczyna układać klocki w poziomie;
- bawi się w chowanego, zazwyczaj włazi pod stół, albo za swój domek i... czeka. Nie wychodzi, nie woła tu, po prostu czeka, aż ją ktoś znajdzie;
Zębów nadal 16, choć ambitnie szuka piątek, waży 13,4 kilograma i ma 89,5 cm
No brawo :) Ciekawe kiedy Mila ze mną pogada, bo na razie tylko śpiewa :)
OdpowiedzUsuńMoja to już pyskuje :P i się targuje o bajki
UsuńDopiero co rok skończyła, a tu zaraz będzie miała dwa lata..Ale ten czas szybko leci. A jak Twoje samopoczucie przed porodem? Wszystko w porządku?:)
OdpowiedzUsuńPrzed jakim porodem? Przecież ja się nigdzie jeszcze nie wybieram ;) A tak poważnie, to daje mi się we znaki ucisk jakiś na kręgosłup, czasem kroku zrobić nie mogę, a czasem mi nogi podcina, że jak się nie podeprę, to się przewrócę, poza tym: super, dziękuję.
UsuńAleż Córa Wam rośnie! Śledzę te Twoje podsumowania i nadziwić się nie mogę, jak ten czas leci;)
OdpowiedzUsuńSiedząc w domu niby mogę się nudzić, ale sama nie wiem, gdzie ten czas uciekł
Usuńno to pięknie się dziewczyna rozwija :)
OdpowiedzUsuńI to najważniejsze :)
UsuńAle pannica z niej:)
OdpowiedzUsuńCoraz większa i sprytniejsza :)
Usuń