W naszejpolskiej rzeczywistości seks przed ślubem jest zły, a i tak prawie każdy muulega. Ale od dawien dawna wszystko na co ma się największą ochotę jestnielegalne, niemoralne albo tuczące. Seks jedynie nie tuczy, więc nie ma o czymmówić. Kusi, kusi i w końcu się mu ulega. A gromy lecące z ambony jeszczebardziej sprawiają, że jest zakazanym owocem. Smakował mi bardzo. Otwarcie sięprzyznaję. I jakoś nie bałam się gromów z jasnego nieba i wiecznego potępienia.Ale po ślubie, na legalu jest inaczej. Lepiej. Wyraźnie czuję różnicę. Bardziejsię oddaję, pełniej dostaję Jego. Zniknęło coś, co nas stopowało, choć zawszenam się wydawało, że już lepiej być nie może. Jest. Jest coś magicznego wkażdym dotyku…
A kiedy mnie dotyka… Zatracamsię w Nim całkowicie. Opętuje wszystkie moje myśli, jest w nich tylko jednopragnienie… A jednak do seksu „nielegalnego” mam nadal sentymentalne podejście.Miłe wspomnienia. Bo niektóre rzeczy robione etapami nabierają specyficznegosmaku, docenia się je, można je smakować… Lubię być smakoszem…
Oczywiście, że wszystko, co robisz "legalnie" smakuje lepiej, bo nie towarzyszą już temu wyrzuty sumienia (prawie każdy je ma, choć czasem staramy się je doskonale zagłuszyć)albo zwyczajnie strach, że ktoś nas na czymś "przyłapie". Chociaż niektórych właśnie podniecał wyłącznie smak zakazanego owocu - i dlatego potem twierdzą, że "przed ślubem było tak fajnie, a po ślubie do kitu". Przed ślubem "wypróbowali" już wszystkie możliwe techniki i pozycje i nie wiedzą, co mają robić dalej. Bardzo mi szkoda ludzi, którzy mają 20 lat, a już twierdzą, że seks jest "przereklamowany" albo że im się znudził. Wyprztykali się z amunicji. A przecież jest to coś, co zostało nam dane, żeby się tym cieszyć przez długie lata, może przez całe życie. "Nielegalny" seks jest czasem jak fast food - szybko, niezdrowo i byle jak, "seks na legalu" natomiast MOŻE być jak wykwintna uczta do powolnego smakowania. Wszystko zależy od "kucharzy." :)
OdpowiedzUsuńskoro tak piszesz, to już nie mogę się doczekać jak będzie smakowało na legalu:):) ah, a to jeszcze tak długo...:):)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Nie wytrzymałam do ślubu (chociaż zawsze sobie obiecywałam, że tak właśnie będzie i wytrzymałam do trzydziestki) - przed ślubem było fajnie, ale po... aż brak mi słów. Jednak wyrzuty sumienia mnie blokowały. Mam nadzieję, że mój mąż będzie moim jedynym partnerem bo z nikim innym wcześniej nie spałam chociaż miałam kilku chłopaków.
OdpowiedzUsuńJeśli spojrzeć na to z perspektywy tego, że już 12 latki wstydzą się dziewictwa, robią to byle jak, byle z kim i byle gdzie, to dla nich to jest średnia przyjemność. Więc naprawdę se.ks jest przereklamowany dla nich, bo nigdy nie poznali jego prawdziwego smaku. Nie będę optować za tym, by to był ktoś, kogo kochamy, bo każdy jest wolny, ale pewnie się zgodzisz, że wtedy jest dopiero nieziemsko. Inaczej... Mamy za młodych, za starych. Na własne życzenie.A co do wyrzutów sumienia. Człowiek jest z zasady moralny, bo żyje w takim społeczeństwie i nawet jak się z czymś nie zgadza, to jednak od dzieciństwa wrasta w normy.
OdpowiedzUsuńTo tak naprawdę jest nie do opisania... Doczekasz się :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie planowałam dotrwać do ślubu, bo jakoś nie bawi mnie kupowanie kota w worku. Wiele można mówić, ale se.ks jest ważną sferą życia i nieudany może zniszczyć związek nawet bardzo kochających się ludzi. To dzięki niemu buduje się intymność, bliskość, specyficzną więź, niedostępną w inny sposób.Pytanie, czy nie będzie Cię ciekawić, jak jest z innymi. Bo ludzka ciekawość to potęga... Ale chcieć to móc :)
OdpowiedzUsuńJesteśmy razem od trzech i pół roku, w tym dwa i pół jako małżeństwo i skłamałabym, gdyby napisała, że nigdy nie przemknęło mi przez głowę pytanie: ciekawe jak wyglądałoby to kimś innym? Ale nie oznacza to, że chciałabym to sprawdzić. Kocham mojego męża z całego serca a nie wyobrażam sobie pójść z kimś do łóżka bez miłości. Poza tym uważam nasze życie intymne za bardzo udane - chyba z dnia na dzień pragnę go bardziej. Ostatnio nawet obiad mógł sobie stygnąć, ważniejsze było coś innego:)
OdpowiedzUsuńTeż bym nie potrafiła i uważam, że to fantastyczne związać się z tym człowiekiem, z którym się przeżyło pierwszy raz. A siłą jest to, że potrafimy ten pierwszy zamienić na jedyny...
OdpowiedzUsuńhmm... racja że co nielegalne lepiej smakuje i z tym że na legalu to już inaczej też się zgodze. Dodam tylko tyle że po ślubie ale z kimś innym również nieziemsko smakuje...Obyś nie miała okazji spróbować bo to jest jeszcze bardziej pociągające i niesamowite...:P
OdpowiedzUsuńNic nie zastąpi "zakazanego" owocu, ja straciłam cnotę mając 17 lat z dwukrotnie starszym mężczyzną, bardzo szczodrze obdarzonym, przez 1,5 roku przyjeżdżałam prawie codziennie do niego tylko po to żeby się z nim kochać i za każdym razem miałam mokre z poniecenia majtki, potem nigdy juz nie zaznałam takich szalonych emocji, pozostały cudowne wspomnienia i rozepchana szparka ... szkoda że to minęło
OdpowiedzUsuńPytanie. Kto normalny przejmuje się choć w najmniejszym stopniu przytoczonymi przez Ciebie "gromami z ambony"? Seks legalny jest wtedy, gdy jest w pełni świadomie chciany przez obie strony; piękny zaś, gdy obie strony łączy prawdziwa miłość, a seks jest sposobem jej wykrzyczenia i umocnienia.
OdpowiedzUsuńseksu ne nielegalu warto spróbować, żeby później móc przeżyć i porównać go z tym ,co nastąpi potem, Wierzę, że to będzie cudowne. Czekam...
OdpowiedzUsuńTo prawda co piszesz, znam ten smak bo od pewnego czasu zdradzam męża z kochankiem i jest oszałamiająco i nieopisanie fantastycznie, nie da się opisac jak bardzo jestem podniecona gdy wracam wieczorem od niego i kocham sie zaraz z moim mężem, wszyscy jesteśmy hapy i ja i mąż i kochanek,
OdpowiedzUsuńZgadzam sie. Seks przed ślubem jest pewnego rodzaju zawstydzeniem przed samym soba. Przynajmniej dla mnie był. Wstyd przed tym, ze seks "nielegalny" jest zły, niezgodny z wiarą a mnie sie podobał...Jednak po ślubie serce, umysł i ciało sie otwiera bardziej. Jakas magia jest w formalnym zawarciu małzeństwa. Dla niektórych to tylko papierek a dla mnie coś najważniejszego na świecie. Wiadomo, że oto jest mój mąż a ja jego żona i tylko dla siebie jesteśmy kochankami, przyjaciółmi, partnerami... coś wspaniałego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńa ja mowie czarnej mafii zdecydowane nie ... niech zajma sie najpierw soba a potem wmawiaja pierdoly innym .... a co robil jezus od urodzenia do dnia smierci ? bo czarni mowia tylko o narodzinach kilku latach zycia i w sumie o jego ostatnich chwilach a co z tymi latami pomiedzy ? czyzby to bylo jak z XIII ksiega ? taka istnieje ale nikt o niej nie naucza
OdpowiedzUsuńNo nie wiem...moim zdaniem przed slubem bylo lepiej, a teraz przynajmniej moje pozycie zakrawa troche na rutyne......ale moze tylko ja tak mam :o((
OdpowiedzUsuńa właśnie że nie. gdybym hajtnęła się tylko dla sexsu, już byłby rozwód :). bardziej smakował mi "zakazany", mimo iż technicznie nic się nie zmieniło...
OdpowiedzUsuńKsiądz mówi w imieniu Boga: nie cudzołóż. On będzie tak samo odpowiadał przed Bogiem jak ja i Ty. Przykazanie to nie jest, by nam coś zabrać, ale by nas ratować przed nami samymi. Od razu mówię, że sam nie raz skorzystałem z wolności od Boga i przekroczyłem granice. Jednak trzeba nazywać sprawy po imieniu. Zapytacie po co czystość przedmałżeńska? Ano po to, bo dar seksu jest przeznaczony przez Boga dla małżonków. Czystość w narzeczeństwie ma przygotować/pomóc w późniejszej wierności. Po co jest seks? Ano dla przyjemności/szczęścia, wzmocnienia więzi małżeńskich i do przekazywania życia. Dla wszystkich tych celów. Błędne jest myślenie, że Kościół mówi seks=prokreacja. Jednak jako, że akt seksualny prowadzić może do poczęcia, tak więc przeznaczony jest dla przyszłych rodziców. Pytanie do dziewczyn/kobiet: jaki największy czyn/wyraz miłości możecie ofiarować mężowi? Seks. Skoro dacie to komuś innemu, to dla męża nie będzie już wyjątkowego daru. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestes deblem!
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty tak masz ... ;-)
OdpowiedzUsuńDarku,jestes wspanialym facetem,zycze Ci szczescia w zyciu i w malzenstwie.
OdpowiedzUsuńJa z moim partnerem jestem od prawie 3 lat i to cudowne, że mój pierwszy raz był też i jego pierwszym razem (pomimo tego, że jest ode mnie o 6 lat starszy). Wiem, że ta intymność bardzo nas do siebie zbliża, ale ciągle jest ten mały hamulec. A do ślubu ho ho ... jeszcze mi się nie oświadczył :)
OdpowiedzUsuńKasiu_Angel, pieknie piszesz. Twoje serce wie, jak zyć. Powodzenia. Oby tak było zawsze.
OdpowiedzUsuńhahaha, zgadzam sie całkowicie:)tez tak mampozdrawiam
OdpowiedzUsuńJezus do Św. Faustyny: Jestem święty po trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem. Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech, ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla Mojej hojności, jaką mam ku niej. Miłosierdzie Moje ogarnia ją i usprawiedliwia. Miłosierdziem Swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się Serce Moje, gdy oni wracają do Mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili Serce Moje, a cieszę się z ich powrotu. Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki Mojej. Jeżeli uciekają przed miłosiernym Sercem Moim, wpadną w sprawiedliwe ręce Moje. Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję [się] w tętno ich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski Moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im czego pragną.(Dz 1728)
OdpowiedzUsuńPRzespij sie z kims przypadkowym jak masz sentyment a nie roztrzasarz jakies bzdury.Panienki to tylkjo mysla o kosmetykach, ciuchach, butach i miłostkach
OdpowiedzUsuńXXI wiek...
OdpowiedzUsuńciekawe ile jestes po slubie ze ci jeszccze smakuje? zakazany owoc zawsze jest lepszy po slubie to juz monotonia nic nie jest takie jak wczesniej caly czas ten sam partner wspomnisz noje slowa po latach i dopiero jak znajdziesz sobie kogos innego jakiegos kochanka to wtedy bedzie ci smakowac ta odmiana ten dreszczyk emocji to jest cudowne
OdpowiedzUsuńMam 31 lat i swego dziewictwa się nie wstydzę. Z jednej strony masz rację, ale jest to jakiś % mocno akcentowany. Z tego co widzę, wiele nastolatek jeszcze się szanuje, ale one nie rzucają się tak swoim zachowaniem w oczy.
OdpowiedzUsuńWitajcie w klubie- moim zdaniem podobnie- bliskość, ciepło i magię czułam z niemężem-jużmężem wcześniej, ale czas robi swoje i panie od wpisów wyżej też się tego stety-niestety doczekają :)
OdpowiedzUsuńKto to pisał Ks. Rydzyk, po Ślubie smakuje lepiej- co to ma być, żenada.
OdpowiedzUsuńa ja tam nigdy nie zauwazylam zadnej roznicy przed czy po slubie. Zawsze czerpalam radosc z seksu obojetne czy z mezem czy z poprzednimi partnerami. Gromy? A co mnie obchodzi co mysli o mnie osoba ktora mnie wcale nie zna?
OdpowiedzUsuńabsurdalny tekst. seksualność jest sprawą absolutnie naturalną, 'złą jedynie w tragikomicznym ujęciu KK. a os seksualności człowieka powstały tysiące prac, których lekturę goraco polecam - może po nich stworzysz coś cokolwiek mądrego - a nie takie wtórne, pozbawione polotu banały.
OdpowiedzUsuńDlaczego seks przed slubem ma byc zly? Dlatego, ze skrytykuje cie mamusia? Albo babcia i dziadek? Powie, ze mozesz niespodziewanie zajsc w ciaze? W ich przypadku, to BYLA prawda. Ale czasy bardzo sie zmienily, kobiety dzisiaj maja swoje wlasne zarobki: swoje zrodlo utrzymania, niezaleznie od mezczyzn i rzadza swoim zyciem rowniez niezaleznie od mezczyzn. W przypadku twojej mamy, oczywiscie bylaby skompromitowana zajsciem w ciaze, nikt by jej nie chcial. Tym bardziej w przypadku twojej babci. Ale twoja sytuacja jest prawdopodobnie zupelnie rozna. Karol, syn krolowej Elzbiety, nie ozenil sie z Kamila, poniewaz spal z nia przedtem. Ozenil sie z Diana, poniewaz sprawa spania-niespania byla wazna. Natomiast, jego syn, William: czy ktokolwiek zastanawia sie, czy ta dziewczyna, jego narzeczona jest dziewica? NIKT. Poniewaz sprawy lozkowe byly tam grane. Dlatego nie widze nic w powiedzeniu: seks na legalu czy nie na legalu. Chyba ze jestes dziewczyna z odleglej wioski albo wyznawczynia jakiejs religii.
OdpowiedzUsuńPoprostu twoje kotoidiotyczne wychowanie zostwiło po sobie resztki wyrzutów sumienia i nie mogłaś do końca sie wyluzować. straszne dobrze że normalni inteligentni ludzie nie indokrtrynuja swoich dzieci
OdpowiedzUsuńMoże: "Seks jakiego nie znacie" albo "Nie bój się seksu i rób co chcesz"? Tylko najpierwsz poznaj wartość merytoryczną potem oceniaj. Piszesz, jakby ses był tylko fizyczną sprawą i nie wymagał, przynajmniej dla kobiet, poczucia np. bezpieczeństwa. A o to bez "legalu" trudno. Niby dlaczego Bóg, a za nim Kościół miałby zabraniać seksu przed ślubem skoro jest on taki "naturalny"? Patrz na człowieka wieloaspektowo.Pozwolę sobie też wrzucić http://www.szansaspotkania.net/
OdpowiedzUsuńRozumiem, że jeśli wyjedziesz w delegacje dasz dziewczynie pozwolenie na soki w bok. I nie rozumiem dlaczego uważassz, że to właśnie na wsiach żyją dziewczyny, które nie chcą spać z każdym swoim chłopakiem tylko z tym "ostatnim" - mężem. Znam wiele małżeństw, które czekały do ślubu(tak da się!) i jakoś wśród nich nie ma rozwodów. W przeciwieństwie do tych "wypróbowanych" wcześniej. Nie mówię, że wszystkie się rozpadają i że dziewictwo do ślubu jest wystarczającym gwarantem na stałość związku, ale coś w tym widocznnie musi być :)
OdpowiedzUsuńA ja mam inaczej:( Przed ślubem sex super a teraz szkoda gadać:(((
OdpowiedzUsuńEdiii, radzę spróbować przed, bo później może się okazać, że nie ma co smakować. Moim zdaniem, powstrzymywanie się od współżycia przed małżeństwem "do którego jeszcze tak daleko" wcale nie musi prowadzić do udanego pożycia seksualnego. Może natomiast wskazywać, że ta para ma lub może mieć w przyszłości kłopoty w swerze intymnej. Lepiej sprawdzić swoje dopasowanie w tej dziedzinie przed ślubem, niż później być rozczarowanym. Piszę to z własnego doświadczenia, ponieważ jestem żonaty już od 30 lat i niestety nasze potrzeby seksualne są zupełnie różne. To sprawia, że pomimo wielu pozytywów naszego małżeństwa , nie czuję się w nim szczęśliwy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrawde powiedziawszy nic z tego nie rozumiem. Mieszkam 3 lata z chłopakiem i nie pojmuję co tu slub może zmienic. To w piatek przed slubem seks będzie inny a w niedzielę po slubie inny? Do tego nie jestem jakims moherem i to co ksiądz mówi z ambony jest mi dokładnie obojętne.
OdpowiedzUsuńAle dlaczego zakładasz że robi się to potajemnie? mieszkanie swoje mam, dzwonek u drzwi mam więc nic nie robię w strachu żeby przypadkiem ktoś nas nie nakrył.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Wychodziłam za mąż jako dziewica, jak ma być wiedziałam jedynie z książki i łzawych melodramatów , miało byc cudownie a było byle jak. Po roku się rozwiodłam.
OdpowiedzUsuńKatolicy to jednak mają problemy. Świat wirtualny normalnie.
OdpowiedzUsuńJest też Teoria Płaskiej Ziemi,pogląd,że kosmici są wśród nas.Olej czarnych cztery Ewangelie nie są takie długie...
OdpowiedzUsuńTe wasze komentarze sa zalosne , wynika z nich ze seks dla was jesttylko czynnoscia ktora was zadowala, a co jest z seksem ktory jest zwiazany miloscia i duchowoscia tego nie znacie? bo jestescie za prymitywni i myslicie ze ktos inny was przeleci to bedziecie szczesliwsze ato bzdura tak samo wam sie znudzi, zeby seks byl spelniony trzeba miec psychike na wyzszym poziomie i wtedy nie bedzie zdrad ale wy wolicie isc na latwizne ktora w sumie nie jest bo tylko problemy z tego sa.
OdpowiedzUsuńDo czasu moje drogie Panie:);p
OdpowiedzUsuńTwoja wypowiedz to juz jest żenada zupełna. Co ma seks z duchowością? Moze wg ciebie jak ksiądz pobłogosławi to seks będzie super a jak nie pobłogosławi to seks mozliwy jedynie w krzakach po dyskotece?
OdpowiedzUsuńTobie się chyba blog z ambona pomylił
OdpowiedzUsuńjestes ograniczona piszac ze duchowosc to tylko sprawa ksiezy i kosciola ale to zasciankowe myslenie polskie jak zawsze...
OdpowiedzUsuńZajrzałam tu zachęcona tytułem i bardzo się rozczarowałam... Kolejny bzdurny bolg- pseudoliterackie szczynki wypocone niegramatyczną polszczyzną, ubogie leksykalnie i tematycznie. Frazy z tanich i wyświechtanych romansideł, pozszywane metodą patchworkową- pstrokato i gdzie popadnie, z totalnym przerostem kiczowatej formy nad nijaką treścią. Dziewczyno, wydaje Ci się, że jesteś pisarką... Ale tylko tak Ci się wydaje, na szczęście. Piątka z polskiego w szkole podstawowej nie czyni z nikogo rzemieślnika słowa. Daleko Ci do jakiejkolwiek odrobiny finezji, warsztatu, artyzmu o talencie nie wspominając. Gdyby nie wirtualna przestrzeń Internetu, która wchłonie wszytko, jak czarna dziura, pewnie dalej zalewałabyś tą żenadą kartki swojego pamiętniczka... Niestety puszczasz to w eter, do tego z toporną, dziecinną grafiką, która wywołuje egzystencjalne mdłości. Obudź się, bo może nie widzisz, że jesteś pośmiewiskiem. pewne rzeczy należy zachowac dla siebie, a zwłaszcza brak talentu i polotu, a nie epatować nimi otoczenie. Pisarstwo to trudne rzemiosło, wymaga nie tylko iskry (talentu), ale przede wszytkim warsztau, olbrzymiej wiedzy, elokwencji i elsatyczności w poruszaniu sie między tematami i zdaniami. Struktura tekstu wymaga wymaga finezji myśli i giętkości jezyka. Wielcy pisarze są wielcy, bo pracowali nad własnym warsztatem całe dekady i mieli solidne przygotowanie i podstawy. U Ciebie nie ma nic... Przepraszam za szczerość, na pewno sie obrazisz, ale, na Boga, dziewczyno zlituj sie nad potomnościa i nie popełniaj tego grzech nigdy więcej- nie pisz... Spójrz na siebie z dystansem i oceń to sama...
OdpowiedzUsuń> Rozumiem, że jeśli wyjedziesz w delegacje dasz dziewczynie> pozwolenie na soki w bok. Napisalem tutaj o zmianach spolecznych i zwiazanych z nimi, skutkach seksulanych. Moja zona nie jest zainteresowana zadnymi odkokami w bok. Bylismy ze soba od pieciu lat, zanim pobralismy sie, od dwoch lat mieszkalismy wtedy razem. Nikt nas nie krytykowal. Uczylismy sie razem, rodzice wrecz pomogli nam bardzo.> I nie rozumiem dlaczego>uważassz, że to właśnie na wsiach żyją dziewczyny, które> nie chcą spać z każdym swoim chłopakiem tylko z tym> "ostatnim" - mężemWydaje mi sie, ze wies jest mniej rozwinieta pod tymi wzgledami, byc moze dlatego, ze wszyscy sie znaja? Nie moge tutaj mowic o wsi podwarszawskiej lub podkrakowskiej, jest mowa o dalszych regionach, gdzie dostep do duzego miasta jest utrudniony. > Znam wiele małżeństw, które czekały do> ślubu(tak da się!) i jakoś wśród nich nie ma rozwodów. W> przeciwieństwie do tych "wypróbowanych" wcześniej.A ja znam wiele malzenstw, ktore nie czekaja do slubu i maja sie bardzo dobrze, tworza udane, szczesliwe rodziny, tak jak ja i moja zona. Lepiej od tych, ktore czekaly, jak moja ciotka. Nigdy prawdopodobnie nie byla zaspokojona seksualnie, przez to malzenstwo w koncu rozpadlo sie.> Nie mówię, że wszystkie się rozpadają i że dziewictwo do ślubu> jest wystarczającym gwarantem na stałość związku, ale coś> w tym widocznnie musi być :)Co w tym jest? Zaspokojenie seksualne, pewnosc przed slubem, ze to jest ten partner, czy partnerka, z ktorym nam jest najlepiej. To jest to, ze takie malzenstwa dlugo trwaja. Nasze bedzie trwalo...to pewne.
OdpowiedzUsuńNawet nie doczytaliście dobrze jej wpisu. Ona pisze o swoich odczuciach, a wy atakujecie Kościół i Boga. Co najwyżej możecie zaatakować mnie za poprzednią odpowiedź, ale pewnie nawet jej nie przeczytaliście. Traktujecie seks jak zabawkę i jesteście jak dzieci, którym się tą zabawkę chce odebrać. Zarzucacie Kościołowi rzeczy o których nie macie pojęcia. Powtarzam, to nie Kościół zabrania czegokolwiek sam od siebie, a w imieniu Boga, dla naszego dobra. Tylko trzeba umieć patrzeć wymiarze nie tylko cielesnym. Ktoś napisał, że katolicy mają problem. Przyjacielu, choć samemu osobiście daleko mi w czynach do Boga, to wszystkie pary, które poznałem, żyjące Bogiem mają się dobrze, nie ma rozwodów, kłopotów z dziećmi, a w seksie są spełnieni. Większość par mieszkających ze sobą podczas studiów już bądź się rozstała, bądź po rozwodzie. Chrześcijaństwo jest jak najbardziej realne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo nie ksiądz błogosławi, a Bóg, tak jak Bóg odpuszcza grzechy. Czemu nazywasz jej wypowiedź "żenadą"? Co możesz wiedzieć o seksie błogosławionym przez Boga? Dostałaś swój czas na ziemi, to go zmarnuj jak chcesz, ale nie obrażaj innych, którzy go cenią.
OdpowiedzUsuńCo ty powiesz, nie słyszałeś o małżeństwach ludzi niewierzących, mających ślub jedynie cywilny a zyjacych o wiele przykładniej niż ci którzy byli błogosławieni?
OdpowiedzUsuńJezeli moje myślenie jest ograniczone to twoje jest rodem z kruchty.
OdpowiedzUsuńChyba żyjesz w jakims nierealnym swiecie. 70 tys. rozwodów rocznie to niby co, sami ateiści czy jak? Moja córka weszła do takiej arcykatolickiej rodziny (modlitwy, swięte obrazki, różańce na kierownicach poświęconych samochodów, msze obowiązkowo) - babka jej męża po rozwodzie, jej teściowa po rozwodzie, brat teściowej po rozwodzie, brat byłego zięcia jedynie slub cywilny, zięc jako że były to wiadomo ze też rozwodnik i to nie zyjący w czystości - ma nowa zonę a z nia juz dwójkę dzieci.
OdpowiedzUsuńZ reguły jest tak, że widać tych, co głośno krzyczą, ale jednak tendencja została zapoczątkowana
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie napisałam legalność jako metaforę. A reszta to moje odczucia
OdpowiedzUsuńTakie rozumienie sprawy to chyba dar, sądząc po niektórych wpisach. Tym bardziej gratuluję :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim warto spróbować by się nie rozczarować
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że post nie jest o księżach... Ale cóż, czytanie ze zrozumieniem jest trudne...
OdpowiedzUsuńAle to ludzie muszą przełamać rutynę... Jak tego nie zrobią, to pewnie, że się wkradnie
OdpowiedzUsuńPiękne słowa, podziwiam, nie wyśmiewam, choć sama sądzę inaczej. Pozostaje pytanie, czy dotyczą się też mężczyzny
OdpowiedzUsuńPowodzenia... Tylko dla mnie po coś jest ślub kościelny.. A czytanie ze zrozumieniem i szukanie informacji widać boli?
OdpowiedzUsuńTo nie jest tekst o seksualności, a o uczuciach, a to są dwie odrębne kwestie...
OdpowiedzUsuńZmiany o których piszesz faktycznie istnieją i zachodzą coraz głębiej. Przy czym tekst o kościele jest wstępem jedynie, a reszta tekstu jest o odczuciach. Związanych ze społecznością, w której żyjemy, bo ona ma znaczenie. Bez niej nie byłoby przytoczonych przez Ciebie zmian. Dodatkowo uczucia, o których pisze są związane z kobiecą psychiką i emocjami, które muszą, przynajmniej mnie, towarzyszyć sek.sowi. O tym jest właśnie tekst, a nie o tym, że był zły, a teraz jest dobry. Sek.s jest dobry sam w sobie. Bez znaczenia czy przed czy po ślubie.
OdpowiedzUsuńPodpiszę się pod tym tekstem również i ja. Dodam tylko jeszcze, że w tekście nie jest napisane, że spałam tylko z mężem...
OdpowiedzUsuńTeż tego nie rozumiałam. Nigdy nie uważałam, że robię coś złego śpiąc z moim chłopakiem, a nie mężem. Bo jest to dobre i piękne samo w sobie. Ale teraz widzę różnicę. Ot, kolejna niespodzianka od losu
OdpowiedzUsuńJak się zapomina, że po ślubie też się trzeba starać...
OdpowiedzUsuńProszę o nieobrażanie innych osób, jeżeli temat, na który się wypowiedziały, jest dla Ciebie niezrozumiały bądź obcy, bo se.ks ma bardzo wiele wspólnego z duchowością właśnie... Wbrew pozorom i wbrew temu, co się mówi
OdpowiedzUsuńWypowiedź mądra, szkoda, że niekulturalna
OdpowiedzUsuńZawsze się wtedy zastanawiam czy Bóg nie błogosławi im bardziej. Ale nie przez to, że trzeba im zbawienia, bo grzeszą itd... Raczej przez to, że żyją tak, jak Chrześcijanie żyć powinni.
OdpowiedzUsuńTaka rozczarowana, a jednak poświęciłaś czas na taki długi komentarz? Czyżbym jednak zapadła w pamięć? Nigdzie nie jest napisane, że blog jest literacki. Za to zastanawia mnie, czemu ludzie od razu wchodzą na temat z sek.sem...
OdpowiedzUsuńJesteś strasznie agresywnie nastawiona i powoli zaczynam się zastanawiać, czy nie zacząć usuwać Twoich wpisów. Proszę na razie tylko o grzeczniejsze wypowiedzi...
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, przy czy, nie bronię wszystkich agresywnych pieniaczy, że ludzie utracili umiejętność rozpoznawania co mówi Kościół, co mówi Bóg, a co mówią księża. A Ci ostatni są ludźmi i mogą się mylić. Nie każdy też potrafi uszanować czyjeś odmienne zdanie
OdpowiedzUsuńKsięża mogą się mylić, a powiem Ci więcej, to właśnie w samym Kościele (w szerokim znaczeniu, Kościół to nie tylko księża) toczą się dyskusje na wiele tematów, również seksualności. Tylko niektórzy tego nie chcą dostrzec i chcąc usprawiedliwić swoje postępowanie mówią, że Kościół jest zacofany. Ksiądz musi mówić, przypominać co jest grzechem, bo tak został powołany przez Boga i to przed Nim odpowie, nie przed Wami. To, że księża są różni, upadają, bo są ludźmi. Jeśli idziecie do lekarza i pytacie o radę, to jakoś was nie przeraża jego moralność. Jeszcze jedno, jeśli nie wierzycie naukom Kościoła/Boga to nie przeraża Was to co się dzieje wokół w kwestii seksualności człowieka? Tak bardzo nasiąkliśmy tym, że nas to nie rusza. Mówi, się o wolności człowieka, a tak naprawdę popadliśmy w niewole. Seksualność człowieka, która jest tak dużą wartością jest wszędzie na sprzedaż: w grach, w tv, w reklamie, w internecie. Nie należę do świętych w tych kwestiach, ale mi już obrzydło to. Co otworzę jakiś portal w necie, to widzę gołą du.... i artykuł z pseudo radami fachowców, którzy mają nas gdzieś.
OdpowiedzUsuńRównież mężczyzn:)
OdpowiedzUsuńTo tym bardziej cenne, bo osobiście obrzydza mnie podejście, że kobieta musi pozostać dla mężczyzny czysta, a facet może robić co chce. Ale grancie w sferze intymności zawsze były cienkie... Choć może teraz tego nie widać
OdpowiedzUsuńSe.ks jest towarem i daleko szukać nie trzeba. Wystarczy zobaczyć na ilość wejść na tego bloga. Krzykliwy tytuł i... masa niezadowolonych ludzi, bo nie chcieli czytać o tym, o czym napisałam.A to, co Kościół mówi o człowieku i wszystkich sferach jego życia jest zazwyczaj ukrywane, chyba, że dotyczy bardzo delikatnych spraw. Wtedy pokazuje się jedną stronę medalu rodząc nienawiść. Nie zawsze zgadzam się z nauką Kościoła. Ale nie pluję na tę naukę. Co do zacofania Kościoła. Wyrósł on na pewnej księdze, pewnych tekstach, które powstając w tamtych czasach były jak najbardziej aktualne. Teraz człowiek poszedł bardzo do przodu w kontaktach z drugim człowiekiem, w postrzeganiu siebie i innych, swego ciała i potrzeb. Mnożą się mniej lub bardziej mądre teorie psychologiczne. I o ile jest miejsce na "nie kradnij", bo dotyczy rzeczy, to przykazania tyczące się sfery cielesnej są odrzucane. Czy słusznie, nie mnie oceniać, bo aniołem nie jestem, ale... Odrzucamy przy okazji właśnie duchowość, coś o co tak naprawdę chodzi Kościołowi. Co widać drastycznie w niektórych komentarzach do tego wpisu. Dążąc do wolności w wyrażaniu siebie, potrzeb i popędów utraciliśmy coś bardzo ważnego. I popadliśmy właśnie w przywołane przez Ciebie zniewolenie. Pytanie czy faktycznie warto. Bo potem zostaną nam eksperci dyktujący co zrobić i jak zrobić, by nam było dobrze... Pomijając uczucia, drugą osobę i w końcu nas...
OdpowiedzUsuńŻyję w realnym świecie, sam pochodzę z katolickiej rodziny, a upadłem, wplątałem się grzechy nieczystości i co dostałem: PUSTKĘ. Dzięki Bogu, widzę teraz to inaczej. Różance, i krzyż w samochodzie automatycznie nie czynią kogoś świętym. Modlitwy tez mogą być puste. Jezus najbardziej upominał faryzeuszy i kapłanów, którzy też obnosili się w świątyniach i modlili. Tu chodzi o Was! Naprawdę Bóg nie chce Wam nic zabrać z waszej seksualności, ale uchronić przed konsekwencjami źle pojętej wolności.
OdpowiedzUsuńW Twoim postępowaniu jest szczerość, bo nie próbujesz go tłumaczyć nienawiścią do innych, a to jest wielka wartość. Jeśli będziesz zadawać właściwe pytanie w duszy, to na pewno odnajdziesz właściwe odpowiedzi. Tylko trzeba szukać drugiego człowieka, jego szczęścia, również w seksie.
OdpowiedzUsuńNienawiść średnio do czegoś prowadzi, więc po co? Zawsze powtarzałam, że moja wolność kończy się na wolności drugiego człowieka. Może tu tkwi sedno wszelkich odpowiedzi?
OdpowiedzUsuńTak, ale również zagrożeniem jest źle pojęta wolność do samego siebie. Bo siebie też trzeba kochać, ale rozsądnie. Kochać, to dbać o dobro swoje, kogoś. Dobro nie równa się zaspokajaniu zachcianek. Jeśli szukasz, to zachęcam do przypomnienia sobie Hymnu do Miłości św. Pawła. Jeśli kiedyś trafisz na mur nie do przebicia to sięgnij do http://www.p-w-n.de/Troszcz%20sie%20Ty%20druk.htm
OdpowiedzUsuńHymnu przypominać nie musisz, było to czytanie wybrane przez nas na Ślub. Może banalne, oklepane, ale chcieliśmy właśnie to... A szacunek do siebie jest ważny, bo inaczej nigdy nie pokocha się drugiego człowieka.
OdpowiedzUsuńja w swoim otoczeniu też byłam ewenementem. i chociaż nie planowałam wstrzymywać się do ślubu to los sprawił, że zaczęłam to robić z moim przyszłym mężem :) a ty jeszcze narobiłaś mi smaka na małe co nieco i jeszcze większe wyczekiwanie na legalizację.pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSeks po ślubie: rutyna, powtarzalność, nuda, flaaki z olejem...Lepiej nie wychodzić za mąż, przynajmniej oboje byśmy sie starali...
OdpowiedzUsuńGrzeczniejsze to znaczy jakie? takie po twojej myśli ?
OdpowiedzUsuńNie, bez atakowania innych. Trochę kultury nikomu jeszcze nie zaszkodziło
OdpowiedzUsuńA kto zabrania się starać po ślubie?
OdpowiedzUsuńNigdy nie planowałam czekać... Zresztą, Kopciuszek też mierzył pantofelek, a niedopasowanie seksualne jest jednym z powodów rozpadów związków. Bo to ważna sfera życia
OdpowiedzUsuńJeszcze do tego nie dorosłas żeby kogoś uczyć kultury.
OdpowiedzUsuńahh, czytanie ze zrozumieniem jest takie trudne:(Absolutnie nie czekam do ślubu i to już od długiego czasu, zamyśliłam się jednak nad "legalnym" sexem po - i skoro ma być jeszcze lepszy to właśnie tego nie mogę się już doczekać:)
OdpowiedzUsuńChyba dla ciebie jest aż za trudne a do tego masz problemy ze wzrokiem, popatrz się na odnośniki a potem dopiero pisz bo się kompromitujesz
OdpowiedzUsuńprzed bylo smacznie i duzo a po pzal sie boze .marnie i z wielka łaska lepiej bez legalu i zobowiazań
OdpowiedzUsuńMarta nie tylko Ty tak masz.Ja juz nie wiem kiedy bylo ostatni raz .Przed bylo codziennie i do syta, a dziś wielka łaska i jeszcze musisz prosić.Wypadało by zrobić skok w bok
OdpowiedzUsuńCzytam wasze wynużeni i komentarze.Zqastanawiam się nad fałszem powoływania się na Boga,księży,religięSa rużne wyznania,ale najbardziej zakłamana jest nasza wiara.85% polaków twierdz że jest chrześcijanami,katolikami,a czy naprawdę.?Proszę odpowiedzieć dlaczego więzienia są przepełnione właśnie tymi co tak bardzo są wierzący i religijni.A seks jest częścią nas bo jesteśmy czścią przyrody.Wszczemiężliwość na siłę tylko szkodzi,są na to dowody z życia wzięte.Nie atakuję wierzących,tylko daję do przemyślenia wielu zaślepinym
OdpowiedzUsuńA dlaczego księża mają kochanki Przecież ślubowali czystośc,Dlaczego są pedofilami,homoseksualistami, Nie oceniaj ludzi świeckich oni nie ślubowali Seks jes sprawą indywidualną a księrzom nic do tego niech sami dadzą przykład Mają nas pro wadzić prostą drogą a co sami robią
OdpowiedzUsuńHomoseksualizmu się nie wybiera, więc tak daleko bym nie szła. Co do reszty... Zawsze uważałam, że ksiądz powinien mieć żonę i dzieci (lub w innej formie być z kimś), bo inaczej mówi o czymś, o czym nie ma pojęcia. To, że ślubowali i złamali przysięgę, cóż to sprawa ich sumienia, jak i sprawą sumienia jest to, że dają w ten sposób taki, a nie inny przykład, a potem napiętnują to na ambonie
OdpowiedzUsuńOdniosę się najpierw do mojego postu, bo wielu ludzi pod nim zaczęło właśnie atakować kościół i religię, a nie taki był mój cel. "Gromy z ambony" były przykładem. Równie dobrze można przywołać rodziców straszących ciążą, ale że w naszych czasach nadal se.ks jest tabu, to raczej mało rodziców zabrania, raczej milczy, a kościół wypowiada się o tym wszem i wobec. Co do zakłamania polskich katolików. Wydaje mi się, że to właśnie taki odłam. Całe towarzystwo radio maryjne, obrońców krzyża, którzy krzyż zbezcześcili i inne odłamy kółek różańcowych. Trudno przyrównać chrześcijanina do polskiego katolika, bo to niebo, a ziemia, a moralność Kalego jest u nas na porządku dziennym. Pominę głupie prawo, które sadza do więzienia, zamiast kazać robić, ale to temat na inny post.
OdpowiedzUsuń+Powiem tak .Nie lubię jak mie kto poucza a sam nie jest bez winy>Nie atakuje wiary czy kościoła,tylko daję przykład.A jeśli dotyczy seksu przed czy po ślubie to zależy od punktu widzenia. Nie wiem czy czytałaś artykuł napisanych przez byłych seminarzystów lub księży którzy wystąpili z kapłaństwa a było ich już kilka >Więc niech księż nie uczą nas co mamy robić niech zajmą się nauczaniem o miłości bliżniego. ostatni artykuł o leczeniu niepłodności przez księży w Licheniu[cena wizyty 100pln] iniepewnne efekty to już przesada.
OdpowiedzUsuńKsiądz to ksiądz, a lekarz to lekarz, a niepłodność jest kwestią lekarzy, owszem, można się przy okazji modlić, ale nie tak....
OdpowiedzUsuń