Wczorajbyłam w Myślenicach na szkoleniu. Całkiem sympatycznie. Choć droga kiepska. Naszczęście jechałyśmy we dwie, więc szybko minęła. Nawet z korkiem naautostradzie.
Jutro mamkiermasz prac świątecznych w jednej parafii. Auto z tego tytułu zapakowane pobrzegi. Znowu brokat będę czyścić do Wielkanocy…
A równo zatydzień jedziemy na ślub. Czwarty w tym roku. Tylko ten cywilny. Jeszcze nigdyw takim nie uczestniczyłam i nie bardzo wiem, czego się spodziewać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz