Ale wróćmy do środy, bo to zakończenie roku. Zrobiłyśmy to, przebrałyśmy dziewczynkę najpierw w drzewko w minutę, a potem we Wróżkę w 48 sekund. Osobisty mówił, że to wyszło lepiej, ja tam nie wiem, co nic nie wiedziałam :P Za to mnie widać na nagraniu, jak dziękujemy pani Ani za cały rok pracy. Córa ukończyła rok z bdb na zaświadczeniu z baletu i bdb + z tańca towarzyskiego. Dumna jestem, szczególnie z tego plusika.
A dziś w końcu wolna sobota. Umyłam większą część okien, tylko wielkich z zewnątrz nie ruszałam, bo to muszę z pola myć, a co chwilę kropiło. Tak kropiło, że rozważam pójście z konewką do ogródka, bo mi schnie wszystko na grządkach. Sąsiad podlewał. Natomiast proboszcz to ma chody. Wczoraj padało, nim wchodziliśmy do kościoła, na procesji sucho, pod domem znów nas złapał deszcz. Dziś wyprosił krótsze okresy suche, bo padało już na schodach do kościoła ;) Ale Córa i tak stwierdziła, że idzie, nawet, jakby nie było procesji, bo przecież może być.
Jutro impreza u księdza, Parafiada, zobaczymy, czy będzie pogoda, bo przejść zawsze się warto :)
No i super :)
OdpowiedzUsuńMiło ze strony panów koszących, że zostawili maki :)