... zakupy i jedzenie. Dziś połączyłam oba i kupiłam sobie blaszkę do pieczenia. Prostokątną miałam jedną, małą, sernik znikał tego samego dnia. I tortownicę. Dziś upatrzyłam w Lidlu fajną, dokupiłam jeszcze rabarbar i właśnie testuję nowy zakup. Osobisty nie bardzo lubi ciasto z rabarbarem, ale mojego nie jadł, bo głupia uznałam, że nie lubi, to nie robię. A on znał pewnie tylko wersję teściowej, a sam ostatnio przyznał, że jej ciasta są niezjadliwe. Ale jeśli do orzechów można dodać margaryny i cukru i to jest masa, to się nie dziwię. Tłusto, za słodko, błeeeh... A rabarbar na sucho wrzucany, a ja zasypuję cukrem minimum pół godziny przed przygotowaniem. Zobaczymy.
Jutro próba generalna na scenie. Idzie im bardzo dobrze, więc to tylko formalność. Potem rajd na Family Day. A w niedzielę turniej. Mega tanecznie i mega intensywnie. Ale potem już tylko ostatni występ w środę z rozdaniem dyplomów na zakończenie roku.
A w środę na próbę pojechał z nami Syn. Bałam się tego, bo on cierpliwy nie jest, ale obiecał pomagać i faktycznie przez półtorej godziny podawał fartuszki, tutu, odkładał, pilnował sukienek i nie marudził. Potem się przyznał, że myślał, że na zakupy pojedziemy, ale nie marudził, bo sam chciał jechać.
Natomiast we wtorek mój Najlepszy Przyjaciel idzie na rozmowę o pracę. Strasznie się cieszę i kciuki trzymam odkąd wiem, choć będzie pracował z Osobistym. A oni dwaj razem to masakra, więc się ciut boję ;) najbiedniejsza będę ja, ale może jak się nagadają w pracy, to u nas nie będą o niej gadać.
Haha... u mojej tesciowej nic nie jest zjadliwe - to zdanie i moje i Mężowe :P
OdpowiedzUsuńA ciasto z rabarbarem jest pyyyycha. Osobistemu na pewno bedzie smakowac. Powodzenia jutro!
Zjadł, ale nadal mówił, że kwaśne, choć mniej, niż pamięta, więc pierwszy sukces jest :)
UsuńDawno nie jadłam ciasta z rabarbarem. I kompotu nie piłam. Muszę się skusić:)
OdpowiedzUsuńZa mną chodził, odkąd się rabarbar pojawił i w końcu się skusiłam
UsuńNarobiłaś mi apetytu na ciasto. Muszę sama jakieś upichcić, bo mój mężulek jest strasznym łasuchem.
OdpowiedzUsuńMój również, a ja uwielbiam piec, więc nie narzeka
UsuńDlaczego synowe tak niewiele piszą o teściowych, jedna (coś w kawą w tytule) miała blog w którym robiła jazdę matce męża ale zniknęła.
OdpowiedzUsuńJa o swojej teściowej też niewiele piszę bo nie jest tego warta. Ale chętnie poczytałabym o tych niełatwych relacjach.
U nas średnio są jakieś relacje, ja nie bywam u nich, oni u nas raz do roku, jak jest więcej ludzi, więc ignoruję. Ot, rzeczywistość po tym, jak tydzień po ślubie wyrzucili nas z domu
Usuń