wtorek, 2 maja 2017

Majówka

Dzień święty trzeba święcić, prawda?
Wczoraj w końcu od samego rana świeciło słońce, marzył mi się więc leżak na tarasie i książka. Ale że ostatnio lało, to postanowiłam przewietrzyć kołdry i poduszki. I tak wyszłam na taras, krzywe te deski, co położyliśmy na chwilę (drugi rok leżą), nim zrobimy kostkę. Żeby spokojnie wynieść pościel, muszę je przełożyć, bo nie mogę na nie patrzeć. Zaczęłam sama, Osobisty mi pomógł, skończyliśmy raz dwa. Spokojnie pościel wyniosłam i tu mogła nastąpić chwila z leżakiem, ale... Trawa na tarasie wielka, trzeba oberwać. I krzaczki zarosły. Oberwałam trawę na tarasie, tu i tam wyrwałam, w efekcie zasiałyśmy tam z Córą nasturcję. A jak już sialiśmy jedno, to dzieciom zachciało się więcej. Przepatrzyłam nasiona posiadane, spojrzałam na termometr i wybrałam goździki, łubin, szałwię do doniczki, pory, rzodkiewkę i mieszkankę zebraną w tamtym roku: aksamitki, cynie, bratki. Jednak żeby to zrobić, trzeba trochę ruszyć ziemię, przeplewić itd. Dobrze, że Osobisty mi skopał ogródek pod warzywa, tyle mniej miałam, a ja w tym czasie oberwałam krzaczki, róże mi jeszcze zostały.  Jak sialiśmy, to coraz mniej mogłam patrzeć na łąkę, w której podobno rosły truskawki. Wyplewiłam i okazało się, że nawet kwitną. W czasie odgrzewania rosołu na obiad zdążyłam jeszcze zrobić sernik. Pomogłam też Osobistemu oberwać żywopłot, bo dosadzał tam, gdzie się nie przyjął, przesadziłam sobie też nasiane w tamtym roku goździki na taras. Jeszcze tylko przenieśliśmy trampolinę i wieżę z opon na bardziej docelowe miejsce, wraz z podłożeniem pod opony materiału, by trawa nie rosła. Osobisty zaczął rozkręcać wymienione okna, żeby zlikwidować bajzel i... zrobił się wieczór.
Z czytania nici, ale postanowiłam, że dziś z czystym sumieniem posiedzę, poczytam, popatrzę na piękny ogród. Noooo... Tylko słońce ukradli i zimno jest cokolwiek :P Siedzę więc przy kominku.
A od wczorajszego świętowania święta pracy wszystko mnie boli.
Z takich prac na polu to czeka nas jeszcze spryskanie tu i tam, żeby trawa nie rosła i obłożenie tarasu kamieniami, skalniak tam chcemy sobie zrobić. No i posprzątać właśnie takie rzeczy, jak stare okna i kantówkę. Do domku dla dzieciaków mamy prawie wszystko, prócz stali i drewna, ale też się będziemy za to brać niedługo, wiemy już, gdzie ma stać.

Kolejne tygodnie zapowiadają się intensywnie, głównie ten przyszły, bo mam masę badań do zrobienia, a na tańce zaczynamy jeździć dwa razy w tygodniu, żeby zdążyli wszystko zrobić. Na szczęście w czwartek dzieciaki idą do przedszkola ;)

12 komentarzy:

  1. Dzieje się. Dobrze śpisz chyba? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie śpię ;) i nie tylko dlatego, co pomyślałaś :D

      Usuń
  2. Odpocznij w majówkę troszkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś odpoczywaliśmy, jutro też czeka nas lenistwo :)

      Usuń
  3. Oj ale sie napracowaliscie :O a jakie efekty i satysfakcja!!
    Jutro prosze sie "byczyc" na lezaku badz przed kominkiem!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie tradycyjnie sezon majowy zaczęliśmy od grilowania, ale niestety pogoda nie rozpieszcza, więc nie dało rady zbyt długo poleniuchować na łonie natury. Pozostaje zatem kanapa z książką ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas niestety bardzo wiało więc mimo slonca było zimno ale grill u przyjaciół się udał (na balkonie), u nas również (na tarasie) i generalnie wypoczynek pełną parą. Gdyby nie jakiś wirus który dopadł najpierw Martynę a dzisiaj Kasie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu komentarze z telefonu się powielają? :/

      Usuń
    2. My grilla nie zrobiliśmy w końcu, ale byliśmy u znajomych.
      Z komórki to czasem się w ogóle cuda dzieją :(

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń