Kiedy kredyt ciąży, trzeba go spłacić, więc tadaaaam! Wczoraj zamknęliśmy kredyt, nie mamy już żadnych zobowiązań, dom jest całkiem nasz, a raczej sprzęty i auto, bo to na nie był wzięty. Ale nam dobrze :) pomijając, ile gotówki się zwolniło, to fajne uczucie nie musieć komuś płacić.
Dziś mija 4 lata, odkąd się dowiedziałam, że jestem w drugiej ciąży. Minęło, jak z bicza strzelił, a Syn w niedzielę, kiedy Osobisty ich poganiał z obiadem, bo nie ma czasu, spojrzał na niego z takim spokojem i powagą na twarzy i oświadczył:
- Jest czas. Do końca życia.
Trudno odmówić mu racji.
W końcu zamówiliśmy wakacje. Jedziemy 12 sierpnia, wracamy w kolejną sobotę. Do Krynicy, bo tym razem padło na bardziej górzysty teren. A tam można nie robić nic i nadal jest super :) Zdradziliśmy tylko miejsca na takie bliżej centrum, żeby można było spokojnie zostawić samochód. Na majowy weekend też rozważaliśmy wyjazd, ale zrezygnowaliśmy na rzecz zwiedzenia Dolinek Krakowskich czy Ojcowa. Dawno nie byliśmy.
O, w Ojcowie byłam w podstawówce :)
OdpowiedzUsuńMy nawet niedawno, choć Adam chyba nie był, ale my blisko mieliśmy
UsuńOjców piękna sprawa, choć kojarzy mi się głównie z wycieczkami rowerowymi z pierwszego roku studiów (czyli z wysiłkiem). Ech, rozmarzyło mi się - tak pojechać gdzieś, gdzie jest cicho i spokojnie. Patrzę na zdjęcia z Facebooka i rozkochałam się na amen w Podlasiu. Kiedyś na pewno tam pojadę :)))
OdpowiedzUsuńAle że tak z Krakowa na tych rowerach? Już mnie siodełko boli ;)
UsuńPiękna ta nasza Polska, szkoda tylko, że taka droga w stosunku do wczasów zagranicznych, gdzie pogodę masz w cenie.
Tak :))) Z lenistwa zapisałam się w ramach wuefu na wycieczki rowerowe i szybko pożałowałam. Te zakwasy pamiętam do dziś...
UsuńPiękna, to prawda. Choć co do tej zagranicznej pogody w cenie, można się zdziwić. Pamiętam, jak zaskoczyła nas majówka w Chorwacji - komu nie opowiadałam, każdy się dziwił, że trafiliśmy na tyle deszczowych i chłodnych dni ;)))
Ja się zapisałam na rehabilitację z racji mojego serca, też żałowałam, choć to tylko 45 minut było. Ech, głupi był człowiek.
UsuńDom to studnia bez dna, wiec jesli choc jedno obciazenie odpada, to juz luxus :)
OdpowiedzUsuńW Ojcowie bylismy trzy lata temu- calkiem milo wspominam ten wypad :) Menzon mniej...przyszla burza z gradem i pamiatke mielismy na starym aucie :(
O tak, dom to skarbonka. Wczoraj zepsuł się np kraj w kuchni, głowica, oczywiście tuż po gwarancji.
UsuńAuta szkoda, mam nadzieję jednak, że oprócz tego i On ma dobre wspomnienia.
Jak dobrze, że zamknęliście kredyt! :) Przed nami jeszcze rok spłacania, ech...
OdpowiedzUsuńMy mieliśmy spłacić w 2018 we wrześniu- akurat Córa by do szkoły szła. Więc postanowiliśmy każdą wolną kasę wrzucać w kredyt i oto jest :) Wam też się skończy, a wtedy jest super. Pomyśl o tych, co całe życie spłacają małe mieszkanko.
UsuńPrzed nami jeszcze 25lat spłacania. Aż się człowiek pod nosem uśmiecha,bo nie wiadomo czy śmiać się czy płakać.
OdpowiedzUsuńNa same rachunki oddajemy co miesiąc ponad 2500kafla,także rewelacja.
Ale swoje to swoje,nie nabijane obcemu w kieszeń. Jedynie bankowi,ale tego nie widać.
Tylko strach, że jak coś się stanie, to zabierze. Nam za dom policzyli takie odsetki, że trzy byśmy postawili.
Usuń