Środa była wczoraj, wczoraj też była wizyta kontrolna po zapaleniu ucha u Córy, z pozwoleniem wyjścia na chwilę, więc i kino było. Zając Max ratuje Wielkanoc był marzeniem Córy, odkąd zobaczyła zajawkę w telewizji. Ale tak nam schodziło, aż wczoraj zapadła decyzja. Kino puste, zaraz pewnie zdejmą z afisza, byliśmy tylko my.
Film przyjemny, ładna animacja i bardzo dobre przesłanie. Oczywiście kilka tekstów, które zrozumieją tylko dorośli, ale taki ich urok, prawda? Naprawdę dobrze spędzony czas.
Dziś i jutro jeszcze siedzimy w domu, dzieciaki właśnie założyły oba swoje łóżka autami, kosiarką, która jeszcze rezyduje w domu, maskotkami... ogólnie armagedon, ale od godziny bawią się grzecznie, więc nie interweniuję.
Grilla mi się chce, a może tylko pola, a majówkę zapowiadają koszmarną...
Ja na grilla jestem umówiona ze znajomymi i jezel i pogoda będzie to na podwórku zrobimy i posiedzimy a jak nie to na balkonie, ale będzie i koniec ;)
OdpowiedzUsuńNie mamy zadaszenia :(((((
UsuńPozostaje parasolka nas grilem i sobą my tak robimy jak już faktycznie prognozy są fatalne a kiełbaski sie chce😃
UsuńZiemniaki z kociołka zdarzało się tak robić ;)
Usuń