sobota, 21 stycznia 2017

Po tygodniu i o pisaniu słów kilka

Zawsze mi czas pędzi, a ty razem mi się wydaje, że tak niedawno miałam zabieg. Pewnie dlatego, że nadal czuję nogę, jak się namęczę, to mnie boli i muszę się położyć. No i spałabym prawie cały dzień. Do tego doszły od czwartku chore dzieci, więc mamy trochę jazdę bez trzymanki. Antybiotyk, gorączka, która się nie chce zbić i dwie przylepy, które się chcą przytulać, zasypiają po południu, potem wojują do północy. Ale na szczęście Osobisty ma wolne i jakoś ogarniamy, choć jak ustaliliśmy, opiekunem jest świetnym, ale kurą domową jest kiepską. Powiedział, że pewnie dlatego, że jest kurakiem. W każdym razie to tylko mnie przeszkadza nie zdjęte z suszarki pranie, czy niepościelone łóżko, ewentualnie śmieci na podłodze. I sprzątam, zamiast powiedzieć i się złoszczę i męczę.
A teraz słowo wyjaśnienia. Znalazły się wydawnictwa, które chcą wydać naszą książkę, ale ze współfinansowaniem, na co ja się nie chcę zgodzić. Kilka jest na nie, kilka nie odpowiedziało. Niedawno dałam Markowi wolną rękę, jeśli chce wydać w tym systemie, ale bez mojego nazwiska. Nie odpisał mi, w każdym razie drugiej nie piszemy w tej chwili, nie wiem, jaki ma status. Ja pasuję, nie wiem, czy na zawsze, czy na razie.

8 komentarzy:

  1. Coraz trudniej się dziś przebić z tymi publikacjami... Trzymam kciuki, żeby się Wam ułożyło. Trochu interesownie, bo będzie to motywacja i dla mnie, żeby się ogarnąć i skończyć, co kiedyś zaczęłam ;)))

    Dużo zdrowia życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest po prostu dużo dobrych i to dlatego. Próbuj, walcz, za to nie biją ;)

      Usuń
  2. Zaczne od zyczen: zdrowka dla Was!!
    A co do publikacji- zdecydowanie mowisz NIE?? czy jeszcze to przemyslisz?? Moze warto....ciekawa jestem jak bedzie, bo przeciez zapowiadalo sie bardzo ciekawie- ja mam nadzieje, ze jeszcze kupie WASZA ksiazke :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest bardziej złożone. Od jakiegoś czasu nasz kontakt był... średni, żeby nie powiedzieć żaden. Marek jest ciężki do współpracy, a po fazie entuzjazmu przyszedł ogromny regres. Może coś sama zrobię.

      Usuń
  3. Nie decyduj się na publikację ze współfinansowaniem. Autorowi, który raz się na to zdecyduje, trudno udowodnić, że naprawdę coś potrafi. Uważam, że powinnaś pisać sama i nie oglądać się na Marka, nie poddawać się i walczyć o swoje marzenia. Pisz dla siebie, pod swoim nazwiskiem i wysyłaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozważam tą wersję. Dlatego też prosiłam, by bez mojego nazwiska, jak się zdecyduje. Ja tą drogą mis pójdę.

      Usuń
  4. Właśnie spróbuj sama, do odważnych świat należy :) Cały czas miała wrażenie że to Tobie zależy bardziej, stronę na fb tez Ty prowadziłaś.

    OdpowiedzUsuń